Dzień Czterysta Sześćdziesiąty Ósmy
Wielka Woda
Nie udało się ogniem to wodą ich. No cóż, spróbować nie zaszkodzi. Wysadzenie tamy w Kachowce - wg mnie jednak pokaz słabości a nie siły. Chyba jakaś panika że Ukraińcy desant zrobią. Może nawet coś więcej wiedzieli na Kremlu? Sporo było newsów że ukraińcy się szkolą mocno do desantu, dostają sporo pływającego i ułatwiającego przeprawy wodne sprzętu. Niestety nie wiemy czy takie plany były czy tylko ściema dla odciągnięcia uwagi, bo jednak forsowanie Dniepru przy silnym przeciwniku to misja kamikadze. Sam desant z zaskoczenia mógł sie udać ale zapewnienie logistyki przez taką rzekę na dłuższą metę raczej mission impossible. Wysadzenie tamy - było i chyba wciąż jest trochę wątrpliwości kto jak i dlaczego. Początkowo 3 wersje: Ruscy - aby zablokować ptencjalny desant i przy okazji trochę kłopotu ukraińcom narobić, szkody liczne i kosztowne zadać, zasoby do ratowania skierować. Ale może jednak Ukraińcy? Wygląda na to że powódź zmiotła sporo pozycji putlerowców, wygląda też jakby nie byli na to do końca przygotowani. Są filmiki jak się sami ledwo ratują z potopu na swoich gumowych "arkach noego". Jeśli by się pojawiły dowody na utopienie jakiegoś ciężkiego sprzętu to byłoby ciekawie. Ale też może po prostu typowa ruska bardacha tylko. Potopili swoich z powodu ogólnego burdelu. No i trzecia wersja neutralna: tama nękana ostrzałem i nie zarządzana odpowiednio po prostu nie wytrzymała i się rozleciała, ot katastrofa budowlana. zprokurowana zaniedbaniem. Też tak się zdarza. Ale osotanio jednak niby coraz więcej dowodów że faktycznie panikarze putlera zadziałali. Czekamy co tam odtajnią i ujwanią jankesi, ukraińcy twierdzą że już wiedzą nawet kto wydał rozkaz. Zobaczymy. Jeśli tak o tyle zabawne że najbardziej w długim okresie ucierpi oczywiście dobry, odwiecznie rosyjski Krym. Który stąd brał prawie całą wodę. A lato idzie gorące i suche... No ciekawe czy będą sobie teraz wodę mostem kerczeńskim sciągać. Czy też jednak pustynia Krymska ich zadowoli. Oj ktoś mocno się przestraszył.
Z innych wieści coś tam ta wielka ofensywa noby ruszyła, choć głównie w mediach "Z'. Jak przytomnie ktoś zauważył do porządnej ofensywy raczej powinny ruszyć kolumny czołgów a nie grupki transporterów opancerzonych. Więc raczej wciąż jednak takie małe macanko, gra wstępna że tak powiem przed łomotaniem coby wrażliwe miejsca wyniuchać i się nimi na poważnie zająć.
Ataki "legionu rosyjskiego" na Biełgorod - zabawa trwa. Zdaję się że jakaś szycha pułkownik z VDV wpadł w zasadzkę oddając życie za Wołodię i Wielką Rassiję. Widocznie było warto. No i też brali tam udział nasi. Polski Legion. Na ziemii rosyjskiej... no cóź. Szkoda tylko że róźne niefajne symbole się tam pojawiały, zwłaszcza nasi sobie powinni darować takie rzeczy. Ukraińcom w sumie też by nie zaszkodziło bardziej do kozackiej przeszłości odwoływać niż do SS Galizien. No niby można nagrania pikselować ale przecież wie każdy co tam jest.
Make my day
Ruskie telegramy i "poważne" media obiegły filmiki ze zniszczeniem "Leopardów 2"i innego ciężkiego sprzętu. Są filmiki, leci rakieta, wali w "Leoparda", ten wybucha. Pięknie.Wspaniały sukces ruskiego oręża ! No... przynajmniiej na krótką chwilę póki koledzy OSINTowcy nie zaczęli badać sprawy (no w końcu to byłby pierwszy Leoś poleły na Ukrainie, na to pół świata czeka). No i wtedy niestety okazało się to wszystko prawie prawda. Bo zniszczyć - zniszczyli. Rakieta trafić - trafiła. Cel - faktycznie ukraiński. Tylko trochę model sprżetu się nie do końca zgadzał. Ale kto by się czepiał, co za różnica, Leopard 2 czy John Deere 4830...? Przecież to prawie to samo. Kto by tam się szczegółami przejmował.
Dodaj komentarz