Dzień Pięćsetny
500
Dziś dzień okrągłąych rocznic. 20 lat pracy w korpo żywicielce, 500 dni wojny na Ukrainie. A może "w"..? Bez przesady, przcież jeżdzimy teź wciąż na Słowację...? W sumie zmienia się niewiele. Ale jakieś zmiany jednak widać. Ofensywa Ukraińska idzie co prawda powoli jak mucha w smole, ale wciąż trwa. Inicjatywa jakby ciut bardziej po ich stronie teraz była. Wydaje się że obie strony ponoszą ciężkie ale podobne straty w sprzęcie. Jak na prowadzenie ofensywy przwciwko przeważającym siłom, bez wsparcia powietrznego nchyba iezły wynik. Ale jednak żeby wygrać Ukraina musi zadawać straty kilka razy większe niż ponosi. Są jakieś szczątki informacji że tak może być jeśli chodzi o straty osobowe, ale jednak byłbym raczej ostrożny. Może kogoś fantazja ponosić.
Dość ciekawe jest natomiast to że ostatnio Ukraina bardzo licznie i skutecznie niszczy pojedyncze sztuki ruskiego sprzętu, zwłaszcza artylerii, przy użyciu bardzo precyzyjnych uderzeń HIMARSów i innej artylerii. Ale głównie HIMARSy są używane zupełnie inaczej niż rok temu. Kiedyś używali je głównie to niszczenia dużych, stacjonarnych cellów, magazynów uzbrojenia, stanowisk dowodzenia, miejsc skoszarowania. No, w skócie do rzeczy które byli nieruchome, nie zmieniały lokalizacji, można było spokojnie namierzyć, wprowadzić współrzędne do rakiet i zniszczyć. Jak nie dziś to jutro. Z reguły przy odpalaniu calej salwy rakiet. Teraz jest inaczej, pojedyncze rakiety są odpalane na pojedyncze sztuki sprzętu, bardzo skutecznie i celnie go kasując. Są to cele bardzo małe i w większości bardzo mobilne, nie stoją długo w jednym miejscu. A HIMARS nie potrafi przecież niszczyc celów ruchomym, trzeba mu podać współrzędne geo. Jeśli jest teraz bardzo skutecznie w stanie niszczyć takie małe i ruchome cele to znaczy że Ukraińcom udało się bardzo mocno rozwinąć tzw "kill chain", łańcuch zabijania. Czyli niezwykle skrócili czas procesu od wykrycia celu, jego identyfokacji, wyliczenia i przekazamia danych o jego lokalizacji, zaprogramowania rakiet, odpalenia i ostatecznie zniszczenia celu. Ponoć putlerowcom zajmuje to kilkadziesiąt godzin, a te HIMARSy to raczej w kilkadziesiąt minut max dolatują. To jest jakaś przepaść.
Kolejna, trochę kontrowersyjna sprawa to nowy pakiet uzbrojenia z amunicją kasetową. Nie, nie zakazaną, zwłaszcza że Ukraina, podobnie jak Rosja, USA, czy... Polska niczego na ten temat nie podpisały. Najgłośniej dziwnym trafem protestuje Kreml, dziwni ludzie. Ich własna nie przeszkadzała im zbytnio? Ogólnie ci którym przeszkadza teraz decyzja dostarczenia tej amunicji Ukrainie niezbyt mocno protestowali jak masowo używali jej orkowie. W dodatku ichnia miała ponad 10x więcej niewypałów niż ta amerykańska. No.. ale to niedobra o tym było mówić. Ukraina zresztą sama mocno się zobowiązuje stosowanie ograniczać, kontrolować, monitorować. A tak wogóle to sorry, ale to ich kraj, to oni będą mieli ten problem z niewybuchami, to oni będą od tego ginąć przez lata, więc chyba jednak mają prawo decydować? Co do impaktu to będzie zależał głównie od ilości jaką dostaną. Jeśli będzie sporo - no jest to bardzo skuteczna rzecz. Pod wzgledem siły rażenia i skuteczności jest porónywalna z bronią jądrową. No, nie że tak jebnie, ale zniszczyć może podobnie skutecznie podobne ilości sprzętu (i ludzi... tfu, orków). Może mocno pomóc. Zwłaszcza że jednym z argumentów za dostawami było to że za bardzo nie ma już co wysyłać innego. Magazyny puste. Produkcja idzie a raczej rozkręca się powoli jak żółw ociężale. Zresztą, fun fakt, Ukraina dostaje o wiele więcej amunicji kalibrów rosyjskch z europy wschodniej niż od zachodu Natowskiej. Od nas, Bułgarii, Czech, nawet Serbii. Na przykład ostatnio Niemcy dały 25,000 pocisków 155mm (NATO). W tym samym czasie Czechy przekazały amunicję 152mm (RU). w ilości .... 100,000 sztuk .Ponoć Kreml dużo bardziej właśnie boli ta produkcja ex układu Warszawskiego niż wszystkie dostawy z Zachodu. I dziękuja bogu że w produlcji jest tylko amunicja a nie całe uzbrojenie.
Z wieśći gorszych, armia Mordoru walczy coraz lepiej, Wciąż często źle, ale jednak jest progres, uczą się, rozwijają. Patrząc historycznie w 2WŚ też im jakies 2-3 lata zajęło ogarnięcie się od poziomu jednej wielkiej katastrofy z czasów Barbarossy do uważanej za majsersztyk operacji Bagration. Im wojna dłużej trwa tym bardziej gospodarkę przestawią, poprawią szkolenie, sprzęt, odsieją debili w dowodzeniu. Już coraz więcej produkują Lancetów, bardzo udanego uzbrojenia, jednego z niewielu wielkich sukcesów. Rośnie produkcja wszelkcih dronów. Na razie bez przeszkód idzie produkcja rakiet, może nie tych topowych ale jednak, sztuka jest sztuka. Z drugiej strony morale wydaje się faktycznie podupadać, przynajmniej w częśći jednostek. Sporo ostatnio jeńców się pojawia. Tego nie było tyle kiedyś. Ale owszem, są i tacy którzy wolą się granatem rozerwać niźli w "połon" iść. Odporne mędy są.
Na lotnictwo wciąż Ukraina czeka. Jedyne co osattnio trafiło to trochę radzieckich helikopterów, zawsze coś ale jednak luka zaczyna rosnąć. Może szczyt w Wilnie coś poprawi i posunie. Ogólnie chyba dość udane tournee Żelieńskiego po Europie, wszędzie wsparcie. Turcy nawet chętni. Dość mnie rozbawiło jak sobie Żeleński zabrał z Turcji kolesi z Azowstalu. Tych co do w niewoli byli, a po zwolnieniu mieli już do końca woiny w tej Turcji pozostać. Tak im Erdogan słowo harcerza dawał. No i teraz wszyscy to mieli głęboko gdzieś, znaczy się bardzo się słowami i groźbami Moskwy wszyscy przejmują, no normalnie gacie pełne przed Putlerem. Oj zabodło to głębokie odmęta duszy carskiego imperium, takie lekceważenie...
Dodaj komentarz