Dzień Siedemset Pięćdziesiąty Drugi
Płoną góry, płoną lasy i ruskie rafinerie...
Car wygrywa wybory w cuglach, na miękko i bez szmerania. Co prawda exit poll w Pradze wykazałł wynik odwrotny od oficjalnego ale to chyba jakiś błąd drukarski. Ale mimo wszytsko trzeba ich uparte parcie na pozory legalizmu docenić. Że też im się jeszcze chce ten kabaret odstawiać. Brawa za wytrwałość. No nic, gratulujemy zwycięzcy i życzymy kontynacji pasma suckcesów (nie to nie literówka) militarnych, gospodarczych i geopolitycznych. Kolejny właśmie nadchodzi, bo wygląda że za niedługo w Rassiji zacznie brakować paliw bo ostatnich atakach dronów na rafinerie. Na razie poważnie (jedne bardziej inne mniej) uszkodzenia odniosły już prawie wszystkie rafinerie w zasięgu dronowania, jakieś ponad 1000+ km od lini frontu, Ciekawsze że to już kilkadziesiąt procent ich zdolności produkcyjnych. A to już zacznie być problem. Na teraz jasne, mają jeszcze w miarę pełne magazyny. Starczy na kilka ładnych miesięcy. Ale kiedy naprawią - cholera wie. Jasne, armii nie braknie, dostanie priorytet. Więcej też za Uralem będą produkować. Ale to jednak daleko, trzeba dowieść. Czym? Trzeba przynajmniej kilka razy więcej cystern, lokomotyw. Zresztą może też coś jeszcze Ukraina wymyśli i też tam sięgną. Wtedy już będzie naprawdę nie różowo. Armii nie braknie (no, może chwilowe braki) ale gospodarce już zacznie brakować. Będą przestoje i opóźnienia, będzie zmniejszenie produkcji. Ludzie też mogą zacząć odczuwać. Ale cóż... sami tak zagłosowali. Dziś w nocy mam nadzieję na dobicie ostatnich w zasięgu, odpalamy X-a. otwieramy chipsy i pifko, czekamy. Może być wesoło.
Inny ciekawy temat to agresywna postawa Macronika. No trochę dziwno, trochę nawet straszno co tam się u małego Napoleonka pod pierogowym kapeluszem zaczęło roić. Może sprawa osobista że Rassija powagi urzędu docenić nie potrafiła a przecież za nim stoi potęga Francji. A przecież zawsze się liczyli z nimi w Europie, koncert mocarstw itp. A być może Macronik zauważył że, mówiąc Bartosiakiem Amerykanie się z Międzymorza wycofują i ktoś musi wypełnić pustkę w przestrzeni bezpieczeństwa. W sumie to by się nawet zgrywało z ich ideami autonomii strategicznej Europy. Zwłaszcza autonomii od USA. Jakby się udało to by faktycznie Francja mogła wejść w tę rolę, stać się gwarantem bezpieczeństwa ze wszystkimi tego profitami. Niemcy wybitnie się do tego nie garną, Anglicy są poza EU, poza kontynentem i ogólnie bliżej im do anglosaskich braci zza Atlantyku raczej, więc Francja sobie mogła upatrzyć szansę. Tylko duże pytanie czy naprawdę ich na to stać. I finansowo i militarnie?
Przy okazji fajna dziś dyskusja geopolityczna w Kanale Zero . Bartosiak chyba jednak najlepiej czuje klimat i ryzyka, sorry pani Aniu, ale faktycznie jest pani naiwna. Bartosiak może na wojsku zna się średnio ale ma dużo racji co do naszej pozycji politycznej w świecie. Hisotria to pokazała już wiele razy, nie testujmy czy jakimś cudem teraz będzie inaczej. Już starożytni wiedzieli że nigdy nie należy pokładać nadzieji w sojuszu z silneijszym. Bo to on wtedy decyduje czy wejść w bagno z nami czy nas jednak w nim utopić. Słabsi czy równi nie mają tego komfortu.
Na froncie sytuacja raczej ciężka, orki atakują ponosząc ogromne starty w ludziach i sprzęcie, ale parę metrów tu, parę metrów tam zdobywają. Za cenę nie wartą być może tego ale gotowi to zapłacić. Poprawiło się im lotnictwo, bomby szybujące skutecznie niszczą pozycje obronne, jest ich dużo i są tanie. Poprawił się proces szukania i niszczenia celów, ostatnia tragedia to strata baterii Patriota, praktycznie nie do odrobienia dla Ukraińców. Boli. Wciąż braki w amunicji dla ukraińskiej artylerii. ale czeskie kreciki to jednak mistrzowie wykpywania spod ziemii. Właśnie znaleźli kolejne partie. Nie jankesi, nie brytole, nie żabojady, nie my ale właśnie pepiczki. Ktoś nie chce sprzedać zachodowi ale Czechom jakoś nie ma problemu. Też to coś pokazuje, że nie zawsze wielcy moga wszystko, a nasza część Europy ma jednak swoje specyficzne atuty, kontakty i pozycję czasem w dziwnych miejscach świata. Ciekawe jakie to kraje, ale pewnie wypłyną jakieś fotki jak już trafi to na Ukrainę, byle szybko.
Make my day
Oskar idzie do.... niejakiej Julii Semeniuk. Nie znacie? Pseudonim sceniczny Josephina Jackson. Świta coś? Aktorka , gwiazda światowego kina bardzo zaangażowanego. Panna poza karierą sceniczną zajmuje się obecnie pomocą weteranom w fundacji Tytanowi, ogólnie inwalidom, facetom bez nóg, rąk i innych części ciała. Bierze udział w rehabilitacji, daje wsparcie psychiczne w trudnych przypadkach depresji, stresu pourazowego. Pewnie takie wsparcie daje takim chłopakom więcej niż najlpeszy psycholog. Ogólnie fajna robota. Robi więcej dobrej roboty niż wszyscy pseudo "obrońcy moralności" którzy te akcje krytykują bo nie wypada. Sorry kolesie, ale będzie w niebie prędzej niż większość z nas, a już wy na pewno.
Dodaj komentarz