Dzień Siedemset Trzynasty
Give me more ammo
Im dłużej ta wojna trwa tym bardziej końca nie widać. Wspaniali krewmlowscy wodzowie całkowicie nie przewidzieli opcji że Ukraina się będzie im się boleśnie odgryzać. Ataki na wszelaką infrastrukturę to miały być w Kijowie czy Charkowie a nie w St Petersburgu... a może już Leningradzie? Niestety róźnica potencjałów wciąż taka ze słoń walczy z jadowitą mrówką.
Siła żywa mimo że szybko żywą być przestaje wciąź licznie wypełnia szeregi. Wycie wdów i sierot raczej gdzieś daleko w tajdze, na Kremlu jeszcze za słabe aby usłyszeć. Cały czas szokuje liczna nagrań z orkami walącymi samobója. Najnowsza metoda - przyłożenie do głowy odbezpieczonego granatu. Albo dwóch, dla pewności. Jak atakujący dron nie trafi można granaty odrzucić albo zawleczke założyć. Jak trafi... nie cierpi się długo. Wg wstępnych danych już nawet 40% strat generują drony. Ogólnie okazują się bronią biednych, trochę mnie zdziwiło ale ponoć są tańsze nawet od zwykłej od amunicji artyleryjskiej 155mm. Której niestety zaczyna brakować krytycznie. Coraz więcej informacji o przegranych bitwach czy raczej bitewkach, straconych pozycjach bo brakowało wsparcia arty, bo nie miała czym strzelać. EU nie dowozi, USA nie dowozi, za to Korea Kima dowozi drugiej stronie. Ilość >>> Jakość, ale jest. Bez szybkiego dostarczenia ammo perspektywy niestety słabe. Drony próbują wypełnić braki we wszystkim, arcie, pociskach kieorwanych, lotnictwie... produkcja rośnie, filmiki na których rodziny żołnierzy montują te drony po domach, piwnicach, zakładach... Rewolucja na naszych oczach. Ale wszystko mało. W sumie śmiesznie że Ukraińcy pewnie miesięcznie tracą więcej dronów niż całe WP miało w całej swojej historii... Niech się gdzieś nasi trochę ogarną i jakieś wnioski wyciągną.
Sprzęt z magazynów Rassiji dalej znika jak śnieg w sierpniu, ale zostało im jeszcze na rok czy dwa takiej zabawy. Fakt że coraz dziwniejsze wynalazki trafiają na front na razie bilansu nie zmienia. Ciekawy zamach na pilota bombowca. Ciekawe czy faktycznie HRU czy może jednak mąż kochanki. Z kolei ukrainie bardzo zaczyna brakować żołnierzy, coraz więcej nieciekawych newsów że zamiast piechoty pchają na pierwszą linię specjalistów, operatorów dronów itp, tracąc ich w walce bo nie ma kogo. Bez mobilizacji się nie obejdzie, im prędzej tym lepiej. Więcej czasu na szkolenie, wyposażenie. Odwlekanie tylko kumuluje problem. Skończy się żle.
Zatopienie korwety rakietowej dronami. Pierwsza znów taka akcja w historii że okręt bojowy zatopiono tylko dronami. Gwiazda śmierci to to nie była, raczej złom posowiecki, ale mimo wszystko. Fajny sukcesik.
MAKE MY DAY
Tym razem mocno słodko - gorzkie. Jakiś czas temu odsłonięto tablicę pamiątkową poległego operatora ukraińskich wojsk specjalnych wywiadu. Niestety, poległ. To ta gorzka część. Ale jak poległ... Wracając z misji udanego ataku na lotnisko putlerowskich bombowców strategicznych, gdzie kilka spalili. Ekipa przeszła pieszo kilkaset kilometrów po Rassiji, doszła do lotmiska, samoloty spaliła i dorwali ją w czasie wycofywania się na Ukrainę. Trwało to kika tygodnii łącznie. Naprawdę akcja na film. Zresztą koleś miał ponoć wiele takich akcji na koncie. Rambo i Commando w jednym. Czapki z głów.
Dodaj komentarz