Dzień Sto Pięćdziesiąty Siódmy
War is a Hell
Sytuacjia na frontach raczej stabilna. Gdzieś wioskę zajmą orki, inną wyzwolą Ukraińcy. No dobra, zasadniczo to obie strony "wyzwalają", jedna od drugiej. HIMARSy dość mocno ograniczyły inicjatywę moskali, jak na razie wciąż mocno spadła intensywność ostrzału. Ukraińcy atakują powoli i metodycznie w Chersoniu, powoli odcinają zachodni brzeg Dniestru, chyba już wszystkie mosty skasowali, a że Dniepr szeroki to nie bardzo można pontonowe stawiać, więć kursują sobie jakieś promy. W każdym razie nie jest to logistyka na zaopatrzenie większej armii.
Więcej dzieje się w róźnych mrocznych zakamarkach tej wojny. Niestety są to tematy makabryczne. Teraz głośno jest o nagraniu na którym jakiś.... no właśnie, kto.... trochę brak słów żeby go nazwać adekwatnie to czynów, niech będzie osobnik z gatunku orków, kastruje nożem do tapet ukraińskiego jeńca. Akcja jakich wiele od lat przeprowadzają meksykańskie kartele. No ale na oficjlanej wojnie, wobec jeńca, to jednak spore złamanie prawa międzynarodowego. Wojna jak wojna, is a hell i ma swoje "prawa". Można się było takich akcji spodziewać, zwłaszcza po Buczy to chyba było oczywiste. Wręcz można się dziwić że nie za często takie rzeczy wypływają. Samego incydentu nie ma co za dużo komentować, wiadomo co normalny człowiek może o tym myśleć. Ale dla orków jak widać to jest OK, all right. Dużo bardziej przeraża reakcja na to ze strony rosyjskiego internetu. Bez większej żenady pochwalna wobec takich działań, należało się "faszyście". Nawet jak ktoś nie pochwala to "rozumie" i "taka jest wojna". A zresztą ukraińcy też naszym jeńcom kolana przestrzeliwali.... No fakt, zdażyło się, ale raczej szybko zostało ukrócone, i raczej było to na cenzurowanym a nie przedmiotem chluby. Taka drobna różnica cywilizacyjna. Natomiast tym razem sprawca jest znany i błyskawicznie został zidentyfikowany, z imienia i nazwiska, datą urodzenia i numerem paszportu włącznie. Okazał się nim ork z dumnego plemienia Kałmuków i znany z gościnnych występów w Ługansku już od wielu lat. Mam nadzieje że będzie teraz na liście priorytetowych celów SBU, i kiedyś jego linia życia przetnie się z jakąś sową...a raczej na tej sowie się zakończy.
Ale to był przypadek jednostkowy, raczej typowy przypadek żołdactwa w najgorszym wydaniu. Dużo bardziej niepokojąca rzecz to atak na obóz jeńców z Azowstalu. Ponad 50 zabitych, prawie setka ciężko rannych. Moskale oczywiście twierdzą że to ostrzał ukraińców. Bez dokładnego śledztwa winy jasno przypisać nie można, ale coraz więcej wskazuje że mogła to być jednak akcja służb kremlowskich. Są nawet wersje że obóz nie został ostrzelany a po prostu zaminowany i wysadzony po przeniesieniu jeńców. Nie wiem, ciężko nawet stwierdzić czy to możliwe, ale poszlak jest coraz więcej. Gdyby to się potwierdziło to już by był bardzo groźny precedens, prawdziwy terroryzm państwowy, mord polityczny dokonany z premedytacją, przez służby państwowe. Rassija cywilizowanym państwem może i nigdy nie była, ale jednak można było mieć nadzieje że coś od czasów Katynia się zmieniło. Jeśli jednak to się potwierdzi to niestety kolejny argument że Putynizm to praktycznie nowa edycja Stalinizmu. Prawdziwy faszyzm. Dodam że również to wydarzenie było komentowane w internetach rosyjskich w sposób który dużo złudzeń co do intencji nie pzostawia. Oficjalne kanały takie jak ambasady rosyjskie próbują siać nienawiść do Azowa, co też rodzi szereg podejrzeń i jakąś poszlaką być może. Jakiś czas temu pojawił się rosyjski propagandowy dokument o zdobyciu Azowstalu i ogólnie Mariupola. Z bardzo niepochlebnymi opiniami o obrońcach, płaczącymi rodzinami życzącymi szubienicy kolesiom z Azowa, i oczywiście ich domy zniszczyła artyleria Azowa (sic!), nie żadna rosyjska... Grunt mocno przygotowywany był od jakiegoś czasu. My Katyń pamiętamy, reszta świata niekoniecznie. Może to przejdzie... Mam nadzieje że jednak nie. Chociaż niewielką niestety. War is a Hell. Zwłaszza jak się walczy z armią z piekła.
Dodaj komentarz