Dzień Sto Sześćdziesiąty Siódmy
Dzikie Pola
Nic się stało! Oreczki nic się nie stało! Nic się nie stało, oreczki nic się nie stało !!! Oczywiście nic się nie stało na Krymie, na lotnisku Saki, bazie lotnictwa floty czarnomorskiej. No dobra, może faktycznie Iwan znowu rzucił jakiegoś peta na stos amunicji lotniczej. No i Saszka też, dokładnie w tym samym momencie rzucił niedopałek Czarnomora w magazynie kilkaset metrów obok. Co za przedziwny zbieg okoliczności... A nie, to może być jednak jakaś dywersja, wg RU TV. Bo przecież nie Ukraińskie rakiety, prawda? Baza znajdowała się prawie 200 km od terenów zajmowanych przez armię UA. Poza zasięgiem Toczek, dużo poza zasięgiem standardowych HIMARSów. No magia po prostu, i to jakaś taka bardziej z gatunku tej czarnej.... No walczą te biedne orki z jakimiś szatańskimi mocami. Patriarcha Cyryl musi chyba bardziej się postarać...
OK, bądźmy jednak trochę racjonalni. CO TO BYŁO ??? No trzeba przyznać że news o tym ataku to dzisiejsza sensacja. Głównie ze względu na odległość ataku. Większą niż możliwości wszelkiej znanej do tej pory bronii ukraińskiej. Obecnie hipotezy są dwie. Być może doszła na Ukrainę pierwsza partia rakiet ATACS do HIMARSów, o zasięgu 300 km. Druga opcja to użycie do ataku rakiet przeciwokrętowych Neptun, tych od Moskwy. Ponoć też mają tryb ataku na cele lądowe i zasięg 280km (oficjalnie). Co by to nie było to jest to bardzo ale to bardzo przykra niespodzianka dla orków.Do tej pory czuli się na Krymie jak u siebie w gawrze. Ciepło, słoneccznie, piękne plaże, zimne piwko, cisza i spokój. A teraz zrobi się gorąco. Bardzo gorąco. Liczne bazy wojskowe, magazyny, lotniska wypełnione samolotami i porty okrętami. Oj nie zasną dziś biedne oreczki, przez kilka kolejnych długich nocy. Nie łatwo będzie te wszystkie aktywa przenieść i ukryć. A nawet jeśli się to uda to na setki kilometrów od lini frontu. A Krym to jednak główna baza wojskowa to operacji na Ukrainie. Zagrożenie ogromne, potencjalne straty też. Zresztą to już drugi atak, najbardziej spektakularny ale był też atak na inny krymski magazyn. No i jak zawsze w takich sytuacjach niezbyt się spisała obrona przeciwlotnicza. Ale to już wątek kolejny. W kazdym razie na Kremlu pewnie się gotuje. Gorąca letnia atmosferka.
Ale to nie jest jedyna zla informacja dla niepożądanych gości. Ostatnio pojawiły się zdjęcia fragmentów użytego na Ukrainie pocisku HARM. Kolejne diabelskie nasienie. Pociski antyradarowe. Skutecznie niszczące stanowiska radarów i systemów przeciwlotniczych. Bardzo skutecznie. Co ciekawe nikt do tej pory nie mówił o ich dostawach. Więc kolejna "miła" niespodzianka. Tu też sytuacja jest dość tajemnicza, bo do końca nikt nie wie jak je mogą Ukraińcy wystrzeliwać. Rosyjskie samoloty nie są z nimi kompatybilne. Więc albo ktoś wykombinował jakieś wyrzutnie naziemne, albo jakoś je dostosował do ukraińskich samolotów. Nie wiadomo. Ale dla orków i tak i tak fatalna wiadomość. Oczywiście, HARM na swoje wady. Na przykład słabo sobie radzi z namierzaniem radarów które nie pracują. No właśnie, owszem, można je wyłączyć. Tylko że wtedy, jakby to powiedzieć... no nie działają...? Czyli jak radary działają to BUUUM i nie działają. A jak nie działają... to nie działąją Efekt ten sam. Słabo widzę przyszłe działania orkowej obrony przeciwlotniczej. Mocno im się zycie skomplikuje. Albo nawet skróci.
I na mały leciutki deserek: pojawiło się na ukrainie całkiem sporo opancerzonych samochodów klasy MRAP. W sumie nic specjalnego, może poza tym że są one .... Tureckie. Chyba najciekawszy jest właśnie kraj pochodzenia. Oczywiście rząd Turecki w żaden sposób nie ingeneruje w niezależne działania gospodarcze prywatnych firm tureckich. Tak uprzedzam żeby wam jakieś głupoty do głowy nie przychodziły.
Dodaj komentarz