Dzień Sto Trzydziesty Drugi
Prolog
- Sasza, co u Ciebie na froncie? Jak wam idzie nasza operacja specjalna?
- Oj Ivan, no ciężko idzie, my tu walczymy z całym NATO, bardzo trudne walki, mamy bardzo ciężkie straty, dużo zabitych i rannych, czołgi tracą wieże, samoloty i helikoptery spadają jak muchy po spotkaniu z muchomorem...
- Eh Sasza, ale dajecie radę, Sewierodonieck zodbyty ! A jak straty NATO?
- Oni jeszcze nie zaczęli.....
REPLAY
Temat wyspy węży wydawał się być juz zamknęty, definitywnie i ostatecznie. Orki się ewakuowały w geście dobrej woli, no sielanka normalnie miała być już. Koniec walk o ten piekielny skrawek lądu. Ehhhh.... słodka naiwności. Jednak okazało się że orki w ramach tej dobrej woli pozostawili tam sporo fajnych i drogich zabawek. Taka ich dobra wola. Jakieś systemy przceciwlotnicze, systemy radarowe, systemy walki elektronicznej, i Sauron wie co tam jeszcze. No fajne prezenty były, warte parędziesiąt milionów dolarów a i całkiem ciekawe dla elektroników -amatorów wszelkiej prominencji. Jednak chyba jakaś świadomość ekologiczna w nich się obudziła i stwerdzili że nie powinno się oceanów zaśmiecać, i znów wykazując się dobrą wolą postanowili cały ten bajzel trochę posprzątać. No, zutylizować. W tym celu wysłali na wyspę dwa myśliwce które w geście dobrej woli zbombardowały pozostawione śmieći w celu ich utylizacji. Taki gest dobrej woli żeby czasem ukraińcy nie musieli już się troskać jak to przetransportować na stały ląd. Zwłaszcza że ukraińską flotę zatopili. No nie mówcie, naprawdę bratnie dusze, ci moskale. Troska, dobra wola, odpowiedzialność. Co ciekawe atak moskalskich odrzutowców został nagrany. Na 4 zrzucone bomby w wyspę (WYSPĘ) , cel raczej nie jakiś szczególnie wymagający ani mały, bez zagrożenia ostrzałem obronnym, w idealnych wręcz poligonowych warunkach, trafiła 1 bombka. 1 bombka z 4 trafiła w całą wyspę. No to raczej nic dziwnego że trafiają masowo w osiedla mieszkalne, szpitale i szkoły. Raczej mało imponująca skuteczność.
Epilog
Mimo wszystko Lysyczansk padł. Co prawda w wyniku planowego wycofania się sił Ukrainy ale jednak, kolejna mała piędź ziemi zdobyta. Maszyna idzie powoli, z mozołem, ale jednak do przodu. Z drugiej strony jednak na innych kierunkach sukcesów brak, a nawet podobnie mozolne sukcesy są po stronie Ukrainy. Bardzo skuteczna ostatnio jest kampania niszczenia orkowym zapasów amunicji, W okolicach 4 lipca całe pokazy fajerwerków. Tej amunicji to jest coraz mniej, a nawet jakby to ją trzeba dowieżć. A z tym nie jest łatwo. Z tych kilku dostarczonych HIMARSów korzystają sąsiedzi jak szaleni. Ale też dzięki nim mogą wystrzelić sobie bez stresu ostatnie Toczki czy przerobione na samobójcze drony. Chociaż prawdę powiedziawszy to te ataki na terytoriym Rossiji zbyt udane nie były. Wygląda na to że wszystkie zostały jednak zestrzelone. Orki też się powoli ogarniają. Coraz więcej aluzji że na Ukrainę pojechały nie tylko T-72 ale też nawet nasze "Twarde". To było całkiem ciekawe. Szwecja i Finlandia prawie w NATO. Sytuacja ogólna mocno patowa. Wg mnie (i chyba można uznać to za sukces Ukrainy...???) można uznać że obie strony straciły już zdolność do zdecydowania samodzielnie o zakończeniu tej wojny. Co może być bardzo przykrą niespodzianką zwłaszcza dla Putina. Bo on chyba wciąż myśli że zajmie sobie ten Donbas i Łużańsk plus korytarz i powie "OK, to rozejm". Zapewne zrobi to w momencie gdy osiągnie te swoje cele minimum (wg mnie właśnie Donbas, Łużańsk plus korytarz Krym - Donbas) oraz jego armie stracą możliwości dalszej ofensywy. Tylko jeśli wtedy, w momencie jak już kremlowszczycy będą na początku krzywej opadającej, z wyczerpanymi możliwościami, Ukraińcy powiedzą "niet, bawimy się dalej" zrobi się naprawdę ciekawie.
Dodaj komentarz