Dzień Sto Trzydziesty Dziewiąty
Falstart
Wołodia znowu mnie zadziwił, wręcz zaszokował rzec by można. Właśnie zburzył moją samoświadomość i poczucie sensu życia. No bo się teraz okazało że oni jeszcze nawet tej wojny nie zaczeli. No to niech mi ktoś teraz wytłumaczy co ja tu od 139 dni komentuję...? Przez tyle dni żyć w błogiej nieświadomości że to jeszcze nie TO. A TO jak się już zacznie, to dopiero będzie straszne i przerażające, że klękajcie narody Europy. No strach się bać. Pozamiatają tę Ukrainę w 3 dni, zrobią porządek, faszystów wytępią, ruski mir wprowadzą. No dobra, to czekamy. Chociaż cholera no... no wciąż nie rozumiem. Ktoś mi pomoże zrozumieć jakim cudem można stracić ponad tysiąc czołgów wojny nie zaczynając? Wojna się nie zaczęła a już trzeba z zapasów startegicznych T-62 wyciągać?
Jak można być zmuszonym do szukania rezerw mobilizacyjnych w więźieniach mając milionową armię bez wojny? No nie do końca klei się ten obraz jakoś. Ale może nasz wielki strateg wie więcej? Ale jednak tworzenie armii z więźniów którym się daje amnestię i kupę kasy... (plus łupy wojenne?)... Niemcy zaczęli to robić ale to po jakichś 2-3 latach wojny światowej. Raczej nie wróży to dobrze żadnej ze stron. Jak dla mnie za mocno Dirlewangerowcami to pachnie. No nie będą to mili kulturalni ludzie. No a przecież nawet przed tym z moralności ta armia nie słyneła. ktoś sobie potrafi wyobrazić że będzie jeszcze gorzej? Dużo, dużo gorzej?
Może ta prawdziwa wojna się rozpęta dopiero jak Łukaszenko w końcu zacznie operację obrócenia NATO w puch i perzynę? Tylko na razie chwilowo już mu armia okoniem staje i przestrzega że do wojny to są tak raczej średnio gotowi. Zapasy broni i amunicji przekazane towarzyszom Moskalom, magazyny święcą pustkami. Naród powoli przestaje już nawet ufać braciom ze wschodu. A poparcie dla wojny jest prawie zerowe. Jak ten idiota jakiś głupi ruch wykona to sie to może skończyc faktycznie wojną. Tyle że domową, z własnym narodem. Nawet te jego resorty siłowe, zwłaszcza armia, będą razej wątpliwą podporą. Mogą przejść na stronę ludu. No nie widzę tego, a jeśli juz to widzę kolejną wielką katastrofę. Pozostaje mieć nadzieję że Aleksandr faktycznie jest takim wielkim cwaniakiem a nie idiotą i będzie jak każdy dobry piesek głośno szczekać żeby pana Putina zadowolić ale mało robić.
Armagedon
Ostatnio na orkowe plemię spadła kolejna plaga. Plaga HIMARSów. W ciągu ledwie kilkunastu dni stracili kilkadziesięt magazynów broni i amunicji, puntków dowodzenia, mnóstwo ton sprzętu, amunicji ale i ludzi. OK, HIMARSy już tam chwaliliśmy, wiadomo że to zacna broń. No ale mimo wszystko szok. Przede wszystkim gdy sobie człowiek zda sprawę ile tych HIMARSów dostali. Patrząc na skalę zniszczeń, nagrania tych fajerwwerków i nie udawane przerażenie orków można mieć wrażenie że jakieś setki. Tymczasem cała ta zagłada to ledwie kilkanaście wyrzutni. I to tylko z miarę podstawową amunicją, bez rakiet dalekosiężnych. Na kilkaset kilometrów lini frontu. I to wystarcza żeby poważnie zmasakrować orkowe szeregi, zniszczyć praktycznie ich logistykę. Masakra. Przypominam że my mamy ich kupić kilkaset. Orki są w totalnej panice. Cały ichni internet buzuje wśiekłoscią połączoną z bezradnością. Ostra krytyka władz politycznych i wojskowych. Że nie mają na to pomysłu. Teoretycznie HIMARSy miały być zestrzeliwane przez najnowsze systemy przeciwlotnicze S-400. Ruski high tech i hit eksportowy, który nawet Turcja kupiła, ryzykując gniew wuja Sama. A tu taka niemiła niespodzianka. No nie działa. Ponoć u producenta S-400 trwa wielka czystka że tak nakłamali. Kogoś czekają długie wakacje w pięknym Syberyjskim klimacie.
Bardzo ciiekawe są też wnioski rosyjskkich milblogerów. Otóż wobec klęski S-400 i niezdolności zniszczenia samych wyrzutni HIMARS jedyna alternatywa to rozpraszanie magazynów i calej logistyki. Trudniej wykryć i zniszczyć 100 małych magazynów niż jeden wielki. A nawet jak się kilka takich małych straci to i tak lepiej niż stracić wszystko. Dywersyfikacja, nie wszystkie jajka do 1 koszyka, itp itd, mądrości ludowe. Tyle że jak zauważają to niestety całkowicie się kłóci z całym systemem, a nawet cała koncepcją działania armii moskiewskiej, gdzie caly system działania i dowodzenia jest oparty na centralizacji. Decentralizacja jest jej obca, nieznana, przerażająca. No nie umieją tak. Pomijajaąc już kwestie techniczne, jak zarządzać takimi sieciami, skąd brać na to transport. Ale nawet na poziomie koncepcji przerasta to działające w trybie rozkazu przełożonego z góry w dół jednostki. No nie ich bajka. Pewnie z czasem zaczną sobie z tym lepiej lub gorzej radzić, magazyny podzielą, odsuną od lini frontu. Ale już tempo zaopatrywania wojsk spadnie, maszyna będzie mieliła dużo wolniej, w kluczowych momentach zabraknie paru pocisków czy rakiet. I to wszystko dało marne kilkanaście HIMARSów. Dla mnie też to jest jednak trochę szok.
MAKE MY DAY
Ponoć różne szychy w armii kremlowskiej i administracji które mają swoich krewnych, potomków i znajomych królika w wojsku za wszelką cenę próbują im znależć bezpieczne i przytulne posadki. No więc za wszelką cenę wysyłają ich do kontyngentu .... wojującego w Syrii. Jeśli Syria jest dla ciebie i twojego syna tą bezpieczną oazą to wiedz że operacja specjalna na Ukrainie idzie zgodnie z planem. Pytanie tylko czyim.
Dodaj komentarz