Dzień Sześćset pierwszy
ATACMS is coming to town
Mały Jubileusz ten wojny znów uczczony trzeba sprawiedliwie przyznać całkiem wystrzałowo. Kilka ATACMsów na 2 lotniska. Tak, te długo i namietnie oczekiwane rakietki trafiły właśnie z hukiem na Ukraine. I całkiem dyskretnie, aż do dziś. Nawet się putlerowcy nie domyślali że coś się dzieje, bo przecież jakby jednak się domyślali, choć trochę ryzyka było to by przecież te lotniska ewakuowali poza ich zasięg, prawda? PRAWDA....??? No, ale nie zrobili. Niestety dokładne straty znane nie są, choć wiarygodne i głeboko usadowione kanały RUS twierdzą że są rekordowo duże, głównie w lotnictwie armijnym (hellikoptery). No więc znaczy się Ka 52 aligaotorki powoli się chyba zaczynają wpisywać do czerwonej księgi gatunków zagrożonych wyginięciem. Chrońmy je, tak szybko odchodzą.... A zresztą. Niech dołączą do gąsienicowych przyjaciół. No więc wujek Sam jednak się postarał wykazać. Ciekawe czy wpływ na to miały ostatnie wydarzenia na bliskim wschodzie, gdzie coś nieładnie czasem zalatuje onucami. A może tylko chcieli stare zapasy po taniości zutylizować? Pewnie taniej wyszło niż na szrocie. Bo to to co dali to wciąż jakieś najstasze wersje, wycofane już dawno z US Army i trzymane jako rezerwa na czas wojny. Produkcja lata 90-te, więc już trochę zalatują pleśnią. Ale jak widać stare ale jare. Trochę tylko zasięgu brakuje, bo tylko 100 mil, nowsze mają bliżej 200-u. Ale mimo to doleciały, mimo starszej nawigacji bez GPSu trafiły idealnie i narobiły mnóstwo szkód. Wiele helikopterów, sprzętu lotniskowego, jakiś system plot, amunicji, paliwa oraz personelu zgrilowało się na tym czarcim barbecue. Czekamy na foty z satelity lub inne nagrania od tubylców. Ale orki mają teraz pełne ręce roboty a gacie .... czegoś inszego. Zakładam że jak tylko ograrneli co ich trafiło to idzie paniczna masowa relokacja ważniejszych obiektów poza zasięg. A ten w zasadzie obejmuje całe Zaporoże i dużą część wschodniej Ukrainy. Jedynie Krym wciąż dość bezpieczny. Ale też trzeba przyznać że szybko ogarneli co im przyleciało. Ciekawe jak tam Putlerek w Pekinie, czy się jakimś dim - sumem nie zadławił jak mu "dobre" wieści przynieśli. Chociaż wątpie że ktoś mu mówi o takich "pierdołach". Jeszcze by się zdenerwował starszy pan. Przecież ogólnie wygrywają, nie?
Bardzo ciekawe czy coś i co utarguje od Chińczyków. Od Korei (tej "lepszej") całiem sporo ostatnio bierze. Chińczycy dostarczają głównie drony. Niby niefajnie, ale w sumie Ukraina też masowo stoi chińskimi dronami, więc tak jakby remis. Tylko chińczyki zarabiają. I pewnie się uczą. Ogólnie drony to już w tej wojnie zaczyna być chyba broń strategiczna. Ukraińcy mają już tego tak bardzo w cholerę że zaczynają dronami FPV pojedynczych żołnierzy ścigać. Taki śmiertelny berek, na jednym filmie koleś się kilka minut wkoło drzewa z dronem ganiał, no niestety, kondycji nie miał, jak się zmęczył to go dron dorwał. BUM. Ponoć już powoli żołnierze zaczynają mieć większą traumę od dronów niż od artylerii. Naprawdę straszna broń. Potrafi do namiotu czy ziemianki wlecieć, nie schowasz się przed tym w okopie, widzi cię w nocy, dogoni w samochodzie, przebije przez pancerz czołgu. A kosztuje ułamek ceny nawet prostych pocisków rakietowych. Ukraińcy już mają najlepsze na świecie doświadczenie, te startupy które teraz rozwijają w tej branży to będzie potęga. Ale najpierw muszą wygrać tę wojnę. Na razie droga daleka, chociaż pod Awdiejewką ładne manto sprawili orkom. Coraz więcej rassyjkich kobiet zaczyna się też martwić o swoich facetów, którzy znaku życia nie dają a nikt w jednostce nie jest w stanie odpowiedzieć co z nimi. Może niedługo przejrzą na oczy...? Przy Wietnamie jakieś 2-3 lata to trwało zanim masowe protesty się wykluły, i to w demokracji i wolnym kraju. Tu będzie ciężej. Jeszcze pocierpią.
No i last minute - mocno dołujący news o trafionym szpitalu w Gazie i setkach ofiar. Czyj to strzał - nie wiem czy się dowiemy. Słabo tam to wygląda. Na Ukrainie to chociaż jest komu kibicować, a tam każda strona ma swoje racje i swoje ciężkie grzechy. Cierpią jak zawsze najmniej winni.
Dodaj komentarz