Dzień Trzynasty
Pechowa trzynastka? Dla wielu na pewno... Sytuacja ogólnowojskowa wskazuje na ciszę przed burzą. Putinowcy przegrupowują siły. Trwa ostrzał. Ale wojska na razie stoją. Ofensywa utkneła. W błotach Ukrainy... ruscy chyba powinni sami wiedzieć najlepiej że z generałem Bołotem nie wygrywa się? No nie? A propo generałów zdaje się że ukraińcy właśnie ustrzelili drugiego. Drugiego w 2 tygodnie. Generała. No jak już posyłają na linie frontu takie szychy to ja nie wiem co o tym myśleć. A to podobna niezła szycha była. Piękna kariera, znajomości na szczytach władzy, udział we wszystkich ostatnich operacjach armii, Syria, Krym. A teraz na dzień kobiet może sobie powąchać kwiatki. Chryzantemy złociste. Od spodu. Jak mi przykro...
A co do błota to podobno Sławek Nowak ma dostać order bohatera Ukrainy. Za te autostrady. Co ich nie zbudował, i dzięki temu ruskie czołgi utknęły w tym błotku. Mamy i my na tym błotnistym polu udział w sukcesie. Skoro o sukcesach to wyłaniają się już pierwsi zwycięzcy tej wojny. Australia i Kanada. Wielcy eksporterzy surowców i żywności jednocześnie. Prawdziwe win-win. Bez jednego strzału, bez jednej ofiary. Ci to potrafią się ustawić.
Z innych ciekawostek to fakt że chyba żadne państwo WNP (bo Białoruś to bardziej w W"N"P jest) nie wspomaga Putinowców militarnie. W sumie nawet ta Białoruś stwierdziła ze ona bardzo chętnie pomoże. Tylko jeszcze chwilę muszą się przygotować. I już, są prawie gotowi. Do pilnowania putinowskich tyłów. Tak, serio, bedą pilnować żeby chłopcom putinowcom ktoś zdradzieckiego ciosu w plecy nie zadał. Tylko skąd..? Z Rosji ich mają podejść? Czy Białorusi...? Zdradziecki cios w plecy to raczej ruscy zwykli zadawać, ale żeby sobie samym? Chociaż to dziwna wojna, kto wie. Raz już stoczyli bitwę sami ze sobą. Dzielnie się bili, celnie strzelali, ze 13 tankłów sobie sami rozjebali. Potem przyszedł leśniczy i pogonił ich z lasu. No ale ten Kazachstan, no nie zdzierżę. Zdrajca co ma żółte jajca. Ty im bratnią pomoc desantu do tłumienia zamieszek miesiąc wcześniej wysyłasz, a jak przychodzi czas rewanżu zdradzieckie skośne oczka mrużą się i mówią "idi w chuj". A żeby tylko! Nie dość że pomocy nie dają to jeszcze manifestacje poparcia dla Ukrainy na głownym placu Ałmaty urządzają! Pamiętajcie, nie ufajcie nigdy żadnym azjatom! Jak się tylko dupą do nich odwrócicie to kindżał w plecach mieć będziecie. A na bratniej Białorusi też ponoć nie jest tak rózowo (czerwono...?) jakby Wolodia sobie życzył. Aleksandr już by ruszył do ataku! Pierwszy z kałachem by Kijów szturmował. Tylko ta cała głupia armia coś nie chce umierać za putinka. Oficerowie z jednostek uciekają, poborowi dezerterują, za gorąco im w piekle. Podobno...
Czyli na razie wciąz putinowcy Kijów dostają, a Lwów będą musieli sobie jednak sami nałapać. Ogólnie bardzo mi się podobają te proste i skuteczne rosyjskie rozwiązania problemów. Mają całkowicie nieszablonowe podejście. Kreatywność level 10. Bo na przykład ten Afganistan. Dużo ofiar. Zaczyna się robić problem, matki zabitych żołnierzy zaczynają robić raban, krajem wstrzasają protesty. No trzeba coś zrobić z tymi ciałami, musi być ich mniej, nie? Co by zrobili idioci amerykanie? No pewnie zrobiliby analizę, co możemy zrobić żeby ginęło mniej żołnierzy, prawda? Zmienić taktykę, szkolenie, wprowadzić lepszy sprzęt. Jakoś tak, nie? Debile. Przecież to oczywiste. Po cholere to wszystko. Najlepsze są szybkie i tanie rozwiązania. Rosyjska myśl analityczna uderza w samo sedno problemu, a nie jakieś wątki poboczne. Problem to ciała? No to trzeba zrobić tak żeby ciał nie było. Wprowadzamy na wyposażenie armii polowe krematoria i po problemie ! Szybko, tanio, 100% skuteczności. Zanim matka żołnierza na Syberii się dowie za 3 miesiące że syn poległ w tej operacji pokojowej na Ukrainie (sorry - zginął w nieszczęśliwym wypadku drogowym, nie zrobią przecież sekcji kupce popiołu..?) będzie już po wojnie. A zresztą kto w Moskwie usłyszy płacz matki z Syberii. Nie bez powodu biją się teraz na Ukrainie dywizje syberyjskie. No ale te krematoria to już stara śpiewka, świat idzie do przodu. Nowa wojna (sorry - operacja policyjna) - nowe problemy. Znaczy się - wyzwania. Rozwiązanie równie genialne. Putinowskie kolumny pancerne jadą sobie powoli w głąb Ukrainy. Wśród czołgów, BWP-ów co jakiś czas jak rodzynek w cieście zestaw przeciwlotniczy. Osłania wojska przed atakiem z powietrza ukraińskiego lotnictwa i dronów. Na pierwszy rzut oka - wsio w poriadkie Ale obsługi tych zestawów są jakieś nerwowe. Może trochę niedoszkolone, może z paroma promilami za dużo. No, ogólnie zaczynają walić do wszystkiego co lata. A latają głównie putinowcy. "Friendly fire". Znów - co by zrobili amerykanie? Jakieś nowe procedury? Doszkolenie załóg? Mięczaki. My po prostu zakażemy naszym zestawom strzelać wogólle. Będą jechać sobie wyłączone. Prawdziwa uczta dla ukraińskich Bayratkarów. Ładną kolekcję takich zestawów już upolowali.
A na koniec, z okazji Dnia Kobiet, najgorętsze pozdrowienia dla Ukraińskich Amazonek! Oby wam nigdy nie zabrakło amunicji do waszych Kałasznikowów! Równouprawnienie w pełnej krasie.