• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Archiwum sierpień 2022


< 1 2 >

Dzien Sto Osiemdziesiąty Siódmy

Kontrofensywa (?)

"Atakują nas! Wszędzie czołgi i samoloty ! Bije artyleria ! Ukraińcy przerwali naszą linię frontu! Ratuj się kto może!". Tak mniej więcej wyglada jedno z pierwszych nagrań, niby rosyjskiego żołnierza z dzisiejszego kontrataku w Chersoniu. Jak na mój gust chyba jednak trochę zbyt filmowe, teksty jak z radzieckiego filmu wojennego o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, więc bym raczej był skłonny uznać to za element ukraińskiej walki propagandowej. No ale faktycznie chyba coś dzieje się na froncie, trochę więcej niż zwykle.  Mocno aktywne jest lotnictwo, zwłaszcza szturmowe, i to obu stron. Na pewno odbito kilka wiosek, atak musiał być nagły bo zdobyto sporo zapasów amunicji i sprzętu. No a to dopiero pierwsze nagrania. Większość wypłynie w ciągu kilku następnych dni. Są pierwsze informacje o użyciu HIMARSów na lini frontu. To faktycznie nowość, do tej pory atakowano nimi tyły i logistykę, więc jest coś na rzeczy.

Na razie ciężko coś więcej powiedzieć, jaka to skala i jakie szanse na sukces. Ofensywa przy jednak wciąż dużej przewadze orków to jednak krok bardzo ryzykowny, jak coś pójdzie nie tak straty mogą być ogromne. Z drugiej strony w Chersoniu, na zachodniej stronie Dniepru warunki zaczynają być ku temu raczej korzystne. Dość duże ugrupowania orków, coraz bardziej odcinane od zaopatrzenia przez uszkodzenia zaledwie 2 dostępnych mostów. Jeśli faktycznie udało się zniszczyć zapasy amunicji to mogą mieć duży problem z uzupełnianiem strat i zapasów.  Co więcej mogą mieć nawet duży problem z wycofaniem ciężkiego sprzętu, co by mogło być bardzo ciekawym łupem dla UA.

Z trzeciej strony właśnie przybywa na Ukrainę cała świeża i bardzo dobrze uzbrojona 3 Armia orków. Dostali najnowszy sprzęt, czołgi T 90M, T 80 BVM, przwciwlotnicze Buki, zwarci i gotowi do walki. Natomiast mogą jednak mieć problem z przedarciem się przez Dniepr. Nawet nie przedarciem a zwykłym transportem, przy uszkodzonych mostach, i dostępnych jedynie jakiś barkach i promach, które pewnie też zostaną zaatakowane. No wesoło nie mają. Ciekawa też  będzie reakcja orkowych latających ptaków. Mam nadzieję że ukraińcy zabezpiczeyli jakoś obronę przeciwlotniczą ale jeśli faktycznie zacznie robić się sytuacka krytyczna dla orków może będą musieli zacząć działać agresywniej. Co może dać ciekawe wyniki. Prawdziwa próba sił. Gdyby faktycznie udało się załamać front to ciężko sobie wyobrazić konsekwencje. Strzał w orkowe morale, pewność siebie, ale i cały prestiż (i to światowy) ich armii byłby ogromny. Chyba jeszcze za szybko żeby im ta armia się rozpadła, ale długo by dochodzili do siebie. Obecnie coraz mocniej wycofują się już choćby z Syrii, zwłascza ściagając ciężki sprzęt jak systemy przeciwlotnicze. Czyli już czują ból. Strata tego co mają w Chersoniu to byłby już prawdziwy problem, zwłaszcza gdyby Ukraina się tym dozbroilła. No cóż, okaże się na dniach. Na teraz oceniam szanse na 50-50. Każda strona ma jakieś argumenty ale i ogromne wyzwania. 

Make my day  

Idzie do dzielnych Kazachów. A może nawet nie dzielnych a wręcz przeciwnie, przerażonych. W każdym razie efekt taki sam. Otóż niech będzie że jednak dzielni Kazachowie bardzo ale to bardzo alergicznie zaczęli reagować na tych sąsiadów z północy którzy mnifestują poparcie dla reżimu literką "Z", na przykład naklejoną na samochodzie. No nie potrafią biedni zwykli rosjanie pojąć o co chodzi tym dziwnym azjatom. Że niby to faszyzm...? Ale jak to? Nie może być, taki cios w plecy od bratniego narodu Kazachskiego?  Jak oni śmią? Kazachowie dzielnie zauważają, że dziś Iwan ma "Z"-kę na TIRze a jutro przyjedzie z nią na T-72. I tak jakoś zupełnie nie wiadomo dlaczego im się nie podoba to. Oczywiście władze za bardzo nic z tym nie robią oficjalnie. Zresztą już mają nagrabione na Kremlu za bierny opór. Natomiast nie przeszkadza to na przykład wzywać Kazachom policji do takich opornych turystów. A ta zawsze jakiś mniej lub bardziej sensowny powód do wystawienia mandatu znajdzie. Jak to na wschodzie. Nie, to nie za to "Z", no skądże znowu, skąd takie kudłate myśli. Po prostu ta żaróweczka w oświetleniu tablicy rejestracyjnej nie działa, no sorki. Gotóweczka czy kredytowy?    

29 sierpnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Sto Osiemdziesiąty Drugi

Independence Day

Pierwszy wojenny dzień niepodległości Ukrainy. Dodatkowo zbiega się w czasie z pólrocznicą wybuchu wojny. Od czasu wejscia do akcji HIMARSów linia frontu dość stabilna. Bez większych zmian. Przypadek? Nie sądzę. Uroczystości niestety w takich warunkach muszą być dość skromne, ale obie strony robią co mogą aby taki uroczysty dzień jakoś uświęcić. Plejada gwiazd odwiedza Kijów. Mam tylko nadzieję że przywożą jakieś dary, a nie tylko poprawiają sobie nadszarpnięte PR. 

Z refleksji w klimacie "blue moon" to jednak coraz bardziej dociera do mnie skala katastrofy jaka dotyka Ukrainę, A trzeba pamiętać że ten kraj był w stanie dość dużej ruiny jeszcze zanim się ona zaczęła. Wszyscy się jarają kryzysem gospodarczym wywołanym sankcjami jaki nadchodzi w kraju wiecznej szczęśliwości i miru. Faktycznie, mają stracić jakieś może nawet 15% PKB. Ogromne załamanie. Może nawet trochę więcej. Dobrze im tak. To jest gospodarcza katastrofa, wielki kryzys, będzie bolało. Tyle tylko że jak w takim razie nazwać sytuację Ukrainy, dla której szacunki mówią o spadku PKB o 40-50%? Przecież to armagedon. Jak w takiej sytuacji utrzymać kraj, a jeszcze toczyć kurewsko drogą wojnę? Jak pomagać tym wszystkim którzy nie mogą wykonywać pracy zawodowej bo ich zakład pracy został zniszczony, jest okupowany, stracił rynek zbytu albo po prostu zawiesił działanie? Kto ma płacić podatki?  Potencjał gospodarczy Ukrainy to była 1/10 Rassiji przed wojną. Obecnie, mimo sankcji itp to będzie nawet nie 1/20. Relatywna sytuacja Ukrainy jest więc 2x gorsza niż była, a była i tak bardzo słaba. Niestety wie o tym Kreml, i być może teraz nawet wiedzą że, być może, wystarczy tylko chwilę poczekać, jeszcze trochę pokrawić Ukrainę, rozwalić trochę więcej infrastruktury, zakładów pracy, i niesety państwo może się rozwalić nie wojskowo ale ekonomicznie. Nie wiem jak dokładnie wygląda pomoc gospodarcza, raczej mamy fragmentaryczne informacje. Eksport zbóż fajnie że jest, ale to wciąż ułamek tego co przed wojną. Plony będą słabe, sporo upraw spłonęło, brak nawozów, możliwości uprawy, zaminowane pola, płonące łany. Fabryki w dużej mierze stoją, wszelka infrastrukryra coraz bardziej jest niszczona. Gospodarcze niszczenie Rassiji to ułamek tego co spotyka Ukrainę. 

Tym bardziej frustrują obrazki z granicy polsko- ukraińskiej, gdzie głównie z powodu naszej strony stoją dziesiątkami kilometrów ciężarówki z toawrami na eksport. Niby tak pomagamy, tacy z nas przyjaciele (faktycznie pomoc wojskowa jest ogromna, podobnie jak pomoc dla uchodżców), ale jednak tutaj też chyba można by skierować jakieś większe siły. Może otworzyć dodtakowe przejścia, dodać ludzi, może jakieś procedury uprościć. Te $$$ są teraz krytycznie potrzebne. A jendocześnie każdy $ który Ukraina sama zarobi to $ którego nie będzie żebrać od nas czy innych. A wyda go zapewne na dalszą walkę. Naprawdę, to jest win-win. Chociaż ... może nie dla wszystkich. Spotkałem się ostatnio, ku pewnemu zaskoczeniu, z opiniami pełnymu obaw przed tym ukraińskim importem. Choćby nasi rolnicy widzą w nim zagrożenie, tanie zboża które zaleją rynek i ich wykońćzą. Biorąć pod uwagę ostatnie wzrosty cen może nie jest to jakieś wielke ryzyko, ale faktycznie jakoś to na rynek wpłynie. Czy więc te kolejki na granicach nie są jednak trochę planowym dzałaniem żeby bronić naszych?  Póki gospodarka hula może i nie jest to straszne ryyzko, ale jak hulać przestanie to nastroje mogą się zmienić bardzo radykalnie. 

Niestety, wciąż uważam że stan gospodarki i finanse na prowadzenie wojny będą jednym z kluczowych czynników decydujących o wygranej. I niestety w tym aspekcie Ukraina jest w sytuacji o wiele bardziej tragicznej niż  Rassija, co optymizmem nie napawa. Zapewne walcząc o życie Ukaina "próg bólu" ma położony o wiele dalej niż ludzie radzieccy, Kreml mógłby nie przetrwać aż takiej katastrofy, ale niestety sankcje tego nie dadzą. Być może jak tak jeszcze trochę powojują to im się zacznie sypać armia. Nastroje są podłe od dawna, i raczej idą w dół. Powoli ale jednak. Ostatnio zaczyna brakować amunicji (sic!) , oczywiście bardziej w lokalnych punktach czasoprzestrzeni niż globalnie, ale jednak dla nich to szok. Zaczyna też coraz bardziej brakować sprzętu. Jeśli naruszają już mocno rezerwy strategiczne, te na wojnę z zachodem )przynajmneij w niektórych kategoriach) to nawet najzagorzalsi wszechrosjanie zaczynają się niepokoić so potęgę swojego kraju i jego gotowość na ndadchodzącą wojnę z pedalskim zachodem. A to dla Kremla czający się cios w plecy. 

A tak już zupełnie na marginesie: jakoś tak przypomniałem sobie jak na studiach znajomy zaprosił mnie kiedyś do gry/symulacji geopolitycznej na wydziale nauk politycznych UW. Trafiłem do zespołu rządzącego Rassiją. Były to dawne czasy, chyba jeszcze Jelcynowe. Szczegółów nie pamiętam już dobrze... wiele wody upłynęło w Dnieprze od tych wydarzeń. Ale pamiętam że gra toczyła się o wybudowanie rurociągu z Rassiji na Zachód, może i do Niemiec. Celem Rassiji było ten rurociąg wybudować. Celem szeregu innych krajów było niedopuszczenie do tego, Jako że studiowałem ekonomię zostałem ministrem finansów Rassiji. Sytuacja była super ciężka. Mieliśmy ogromne zasoby surowców, które bardzo były potrzebne krajom zachodu. Ale i gigantyczne koszta, zwłaszcza utrzymania gigantycznej armii. Gra była skalibrowana tak że Rassija była realnie totalnym bankrutem. W zasadzie miała nie mieć szans na prowadzenie na przykład wojny, bo nie byłoby ją na to stać (koszty wojny były jeszcze bardziej gigantyczne niż utrzymania wojsk). Jako urodzony ekonomista (tzn ktoś kto umie liczyć) szybko doszedłem do wniosku że jedyną szansą na cokolwiek jest naprawa finansów. Zaczęliśmy sprzedawać na zachód surowce, ale też wynegocjowaliśmy inwestycje w fabryki w Rassiji w zamian, budując powoli potencjał. Armię mieliśmu tak ogromną że była silniejsza niż cała reszta Europy razem, więc też można ją było mocno przyciąć ograniczając koszty, a jednocześnie wygenrować kasę na jakieś inwestycje, i wciąż być całkiem silną armią. W połowie gry szło nam tak dobrze finansowo że sędziowie zrobili nam audyt czy aby nie oszukujemy z budżetem. Jak się okazało że nie to zmienili trochę zasady gry żeby nam trochę utrudnić. Pomimo tego po uzdrowieniu finansów mieliśmy tyle kasy że wobec klęski naszej dyplomacji mogliśmy bez przeszkód przejść do dyplomacji czołgowej. Ostatecznie przegraliśmy, za późno sięgneliśmy po argumenty siłowe i skończył się nam czas wyznaczony na budowę rurociągu. Ale kasę mieliśmy wypchaną dukatami. Stać nas było na wojnę. Po zakończeniu symulacji podeszli do mnie zszkokowani sędziowie z pytaniem jak to zrobiliśmy, zaczynając od stanu totalnego bankruta. No cóż, "gospodarka głupcze".  Co w obecnych okolicznościach nie jest konkluzją korzystną dla Ukrainy, niestety.        

 

24 sierpnia 2022   Dodaj komentarz
rosja   ukraina   wojna  

Dzień Sto Osiemdziesiąty

Gorące lato na Krymie

Czasy nastały takie że człowiek może sobie na tydzień z górką zrobić urlop i w sumie niewiele się zmienia po powrocie. Mała stabilizacja. No ale jednak, na Krymie jak zawsze lato jest gorąco. Chyba nawet zbyt gorące dla liczenych rzesz rosyjskich turystów, zarówno tych spod znaku bikini jak i khaki. Ci pierwsi zaczęli tak liczny exodus że korki sięgały pod horyzont. Eh te moje nieudane krymskie wakacje. Ktoś przynajmneij zwróci za koszta...? Nie...? Oj jak mi przykro.

Dla drugiego rodzaju turystów, tych co to za bardzo wyboru nie mieli czasy są jeszcze cięższe. Nie dość że żar się leje z nieba to jeszcze atmosferę zdecydowanie zbyt często podrzewają ognie piekelne detonującej amunicji i paliw. Wrażenia wizualne pierwsza klasa, niczym wybuchy wulkanów na Hawajach. No ale sparzyć się można. W każdym razie ponoć jednak BHP jest ważniejsze i powoli zaczęła się ewakuacja z Krymu, zwłaszcza turystów lotniczych. Nie wiem czy RuAF można zakwalifikować do tanich lini lotniczych, ale jednak Krym się okazał dla nich lokalizacją ostatnio zbyt drogą. Chociaż znając realia systemu chodziło bardziej o sprzęt niż ludzi. W każdym razie najcenniejsze aktywa są obecnie pilnie kierowane w mniej gorące regiony, Zaawansowana elektronika widocznie nie lubi zbyt wysokich temperatur. 

No dobrze, wygląda to spektakularnie, ale czy coś zmienia tak naprawdę? Wg mnie trochę tak a trochę nie. Odzyskanie przez Ukrainę Krymu wciąż oceniam jako Mission Impossible. Już prędzej rozbłyśnie tam tysiąc nowych słońc niż Kreml się stamtąd wycofa. To jest zbyt cenna strategicznie dla nich rzecz, baza na morzu Czarnym, żeby rozpatrywać to poważnie. Natomiast czy to znaczy że wszystko na nic? Też chyba jednak nie. No bo jeśli Krym ma być bazą rosyjską na morzu Czarnym to muszą mieć możliwość działania stąd w miarę kulturalnych i znośnych warunkach. A nie da się działać tak w sytuacji ciągłego zagrożenia atakiem. Krym w zasięgu ukrainskiego ognia staje się dla Kremla mało użyteczny. Więc jeśli na tym Krymie im napradę zależy, a myślę że zależy, to trzeba jakoś zapewnić mu spokój. Droga wojenna idzie średnio, wręcz ostatnio się sytuacja mocno pogorszyła. Może ktoś, kiedyś, za jakiś czas wpadnie na pomysł że może jednak opłaca się spróbować innych metod skoro dotychczasowe nie działąją.

Ale to w długim okresie raczej, niestety. W krótkim okresie na pewno będą duże korzyścii operacyjne. Zniszczono sporo materiału i sprzętu. A też trzeba pamiętać że Krym z mateczką Rassiją połączony jest jednak dośc słabo, a większosć tych połączeń jest również zagrożona atakiem. Wycofanie się lotnictwa jeszcze bardziej utrudni jego działania na południu Ukrainy. W zasadzie je wyeliminuje z dużego obszaru frontu. Oddalenie baz od frontu ogromnie komplikuje życie. Powiększenie dystansu baz od frontu 2x zwiększa koszta o wiele więcej niż 2x. Żeby utrzymać te samo tempo operacji trzeba 2x więcej samolotów. Które latają 2x dalej. To już koszt x4 (2x dystans, 2x liczba maszyn). Trzeba 4x więcej mechaników, części zamiennych, paliwa, przeglądów, szybciej kończą się resursy samolotów, zmęczeni piloci częściej bedą popełniać błędy. Postęp degradacji jest wręcz wykładniczy. A dystans Krym vs Rassija to pewnie będzie często o wiele wiele więcej niż 2x dalej. No tanio nie będzie. 

...i w Moskwie też    

Niby człowiek powinien się wykazywać jakąś empatią, zachować resztki humanitaryzmu, nie cieszyć się z cudzego nieszczęścia.. no ale jakoś w odniesieniu do świeżo upieczonej córeczki ideolo Dugina się tak nie da. Oboje zapracowali na ten swój los, może i tatuś bardziej, ale jednak w sumie w klasycznym sowieckim stylu najgorszą karą będzie dla niego śmierć dziecka. W sumie będzie cierpiał bardziej od córk która się po prostu ocknęła w odmętach piekelnych nawet nie wiedząc jak tam trafiła. Wersji kto stoi za tym nieszczęściem jest bez liku. SBU? Na pierwszy rzut oka wydaje się sprawcą idealnym. Tak załatwić największych wrogów narodu. No właśnie, tylko czy nie za idealnym? Trochę chyba za proste rozwiązanie. Zwłaszcza że błyskawicznie podchwycone przez kremlowską propagandę i służby, Sprwcy wykyci w kila godzin po zamachu? No....jasne. Jest wiele innych wersji. Robota kremlowskich służb. Motywy - przeróżne, zastraszyć niepokorne frakcje, zmobiliować do wojny społeczeństwo (tylko czy im na Duginach zależy...?), jakieś wenętrzne porachunki czy nawet mafijne rozliczenia. A może nawet jakieś trzecie siły..? Może komuś innemu nie spodobała się wizja rządó Moskwy do granicy z Berlinem? Kandydatów całkiem sporo. Prawdy możemy nie poznać nigdy. Łaczymy się w bólu z panem Duginem, oczywiście z sadystyczną satysfakcją. Jeszcze większą satysfakcją jest na pewno przerażenie kremlowskih elit, propagandzistów wszelkiej maści którzy też zadają sobie teraz pytania kto, dlaczego i czy ja też jestem na tej czarnej liście. Znów wzrośnie w Moskiwe sprzedaż melisy. Miłych relaxujących przejażdzek samochodami, aparacie propagandy Kremla !!!    

22 sierpnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Sto Sześdziesiąty Ósmy

Armagedon (znowu)

Nie planowałem dziś wpisu. Ale nie mogę się oprzeć przy takiej okazji... Dziś pojawiły się pierwsz zdjęcia satelitarne bazy 43 pułku morskiego lotnictwa taktycznego  w Saki. Po wczorajszym tajemniczym incydencie. Pierwsze rekacje orków są naprawdę niesamowite. Jeszcze słupy ognia i dymu nie osiągneły maksymalnej wiadomości a już pinformowali o małym incydencie i braku strat. W dzisiejszych czasach... gdy wszystko jest filmowane, fotografowane, obserwowane na żywo ktoś tam sobie pomyślał że to dobry pomysł, że się tym nie zbłaźni, że ma ta wypowiedź jakikolwiek sens... Rassija to stan umysłu. Albo może inaczej, są wciąż w takim szoku że jeszcze nie zaczęli myśleć logicznie. Nie potrafię sobie nawet wyobraźić fali frustracji, wściekłości, bezradności i pczucia klęski po czymś takim. Już pierwsze filmiki pokazywały że będzie grubo. Jeden z filmów z okolic bazy pokazał dziesiątki spalonych samochodów. Które sobie stały kilkaset metrów od lotniska. Jeśli tak wyglądał parking to dawało pojęcie jak mogło wyglądać lotnisko. Zwłaszcza że zaraz po ataku pojawiły się zdjęcia satelitarne tuż przed atakiem pokazujące zaparkowane w równych rządkach odrzutowce.

Dziś od rana czas upływał na czekaniu na pierwsze fotki satalitarne po ataku. No i nie ma zawodu. Pewnie długo jeszcze będą analziowane ale na razie to chyba jest największa strata orków od początu tej wojny. Jeśli chodzi o rosyjskie lotncitwo to wydaje mi się że jest to ich największa jednorazowa strata od czasu 2 wojny. I to raczej początku niż końca. Zaatakowamy 43 pułk miał jakieś 24 samoloty. Ciężko ze zdjęć oszacować straty ale wygląda na to że zniszczono minimum 11 odrzutowców, pawdopodobnie nawet 15, być może jeszcze więcej, plus być może jeszcze trochę uszkodzono. Czyli zasadniczo cały pułk lotniczy został skutecznie zdenazyfikowany. I to wszystko jednym niepodałkiem Czarnomora... cool  Taka liczba straconych samolotów to już strata bardzo odczuwalna. Wg Oryxa do wczoraj stracili tylko 39 maszyn, przez prawie pół roku. Więc sama strata samolotów już jest ogromna. Do tego pewnie są jakieś straty w ludziach, może nie tak wielkie ale wśród zasobów specjalistycznych. Sporo drogiej lotniczej amunicji, paliw, części zamiennych i sprzętu.  Naprawdę potężny cios.

Ale oczywiście w skali wielkości lotnictwa Rassiji nie jest to jakiś game changer. Natomiast sam fakt przeprowadzenia tego ataku, w takim miejscu, i w takiej odległości to już game changer jest absolutny. Trochę jak z Moskwą. jej zatopienie miało małe znaczenie wojskowe samo w sobie, za to duże propagandowe. A przede wszystkim zmusiło flotę Czarnomorską to ogromnej zmiany sposobu działania, opuszczenia dużych akwenów w zasięgu rakiet, dozbrojenia okrętów w systemy przeciwlotnicze i ogólnie mocno ograniczyło im zdolność działania. Teraz podobnie będzie z lotnictwem. Bazy lotnicze trzeba będzie odsunąć na setki kilometrów dalej. Samoloty bardziej rozpraszać i zabezpieczać. Wzmocnić obronę przeciwlotniczą baz. Sporo roboty, ogromne utrudnienie. Co gorsza jako że nie wiadomo co w bazę trafiło nie bardzo też wiadomo jak daleko trzeba spierdolić żeby czuć się bezpiecznie. Oj, pali się teraz pod dupami wielu orkowych szamanów wielkie ognisko. I pewnie też niejeden odpowiedzialny za bezpieczeństwo odda głowę za tę katastrofę. 

Wciąż nie wiadomo czego użyto. Bajki o wypadku nie ma co nawet komentować. Bajki o ataku sił specjanych... no nie, za duże te wybuchy były. Na zdjęciach po ataku widać wyraźnie kratery więc atak był z powietrza. Może ATACS choć na razie nikt się nie przyznał do dostaw. Może coś znajdą orki w szczątkach lotniska. Pojawia się kilka ciekawych hipotez na temat nowych rakiet ukraińskich. Wilcha chyba jednak nie ma takiego zasięgu. Ale może czegoś nie wiemy. Niby nowe wersje mają zasięg nawet 200km. Ale to chyba wciąż ciut za mało, chyba że jednak je jakoś podrasowali. Poza tym dość ciekawa historia z systemem Grom 2. Taki ukraiński odpowiednik Iskandera.  Był dość mocno opracowywyany przez ukraiński przemysł. Ponoć tajnie finansowany przez Arabię Saudyjską. Nie było kasy żeby go skończyć, ale pewnie wojna zmieniła sytuację. Może się udało coś tam dokończyć, z pomocą sojuszników. System miał mieć bardzo ciekawe parametry, przekraczające nawet dozwolone traktatami (co tłumaczy zainteresowanie Arabów, którym byłoby trudno kupić coś podobnego na zachodzie nawet za petrodolary).  W każdym razie orki też mają teraz zagwozdkę, stres, lęki i wiele bezsennych nocy przed sobą. Plus kupę roboty. 

Na zakończenie niestety coś na popsucie humoru.  Orki się bedą chceili zemścic za to, na pewno. Cięzkie dni dla ukraińców, zwłaszcza cywili którzy bedą najłatwiieszym celem orkowej vendetty. Bo bedą się niestety wyżywać. 

Make my day    

Mialem jakąś taką niezdrową radość w sercu i satysfakcję widząc tych wszystkich przerażonych "biednych" zwykłych rosjan, spierdalających w podskokach z przedwcześnie zakończonego urlopkiu na słonecznych plażach Krymu. Stojących w korkach do mostu, płaczących nad zrujnowanym urlopem, ale mimo to często z "Z" na Ładzie. No, szeroiej drogi, i miłego głoszenia dobrej nowiny o sukcesach operacji specjalnej waszym rodzinom i  znajomym w pięknej Rassiji !!!   

10 sierpnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Sto Sześćdziesiąty Siódmy

Dzikie Pola

Nic się stało! Oreczki nic się nie stało! Nic się nie stało, oreczki nic się nie stało !!!  Oczywiście nic się nie stało na Krymie, na lotnisku Saki, bazie lotnictwa floty czarnomorskiej. No dobra, może faktycznie Iwan znowu rzucił jakiegoś peta na stos amunicji lotniczej. No i Saszka też, dokładnie w tym samym momencie rzucił niedopałek Czarnomora w magazynie kilkaset metrów obok. Co za przedziwny zbieg okoliczności...  A nie, to może być jednak jakaś dywersja, wg RU TV. Bo przecież nie Ukraińskie rakiety, prawda? Baza znajdowała się prawie 200 km od terenów zajmowanych przez armię UA. Poza zasięgiem Toczek, dużo poza zasięgiem standardowych HIMARSów. No magia po prostu, i to jakaś taka bardziej z gatunku tej czarnej.... No walczą te biedne orki z jakimiś szatańskimi mocami. Patriarcha Cyryl musi chyba bardziej się postarać...

OK, bądźmy jednak trochę racjonalni. CO TO BYŁO ??? No trzeba przyznać że news o tym ataku to dzisiejsza sensacja. Głównie ze względu na odległość ataku. Większą niż możliwości wszelkiej znanej do tej pory bronii ukraińskiej. Obecnie hipotezy są dwie. Być może doszła na Ukrainę pierwsza partia rakiet ATACS do HIMARSów, o zasięgu 300 km. Druga opcja to użycie do ataku rakiet przeciwokrętowych Neptun, tych od Moskwy. Ponoć też mają tryb ataku na cele lądowe i zasięg 280km (oficjalnie). Co by to nie było to jest to bardzo ale to bardzo przykra niespodzianka dla orków.Do tej pory czuli się na Krymie jak u siebie w gawrze. Ciepło, słoneccznie, piękne plaże, zimne piwko, cisza i spokój. A teraz zrobi się gorąco. Bardzo gorąco. Liczne bazy wojskowe, magazyny, lotniska wypełnione samolotami i porty okrętami. Oj nie zasną dziś biedne oreczki, przez kilka kolejnych długich nocy. Nie łatwo będzie te wszystkie aktywa przenieść i ukryć. A nawet jeśli się to uda to na setki kilometrów od lini frontu. A Krym to jednak główna baza wojskowa to operacji na Ukrainie. Zagrożenie ogromne, potencjalne straty też. Zresztą to już drugi atak, najbardziej spektakularny ale był też atak na inny krymski magazyn. No i jak zawsze w takich sytuacjach niezbyt się spisała obrona przeciwlotnicza. Ale to już wątek kolejny. W kazdym razie na Kremlu pewnie się gotuje. Gorąca letnia atmosferka. 

Ale to nie jest jedyna zla informacja dla niepożądanych gości. Ostatnio pojawiły się zdjęcia fragmentów użytego na Ukrainie pocisku HARM. Kolejne diabelskie nasienie. Pociski antyradarowe. Skutecznie niszczące stanowiska radarów i systemów przeciwlotniczych. Bardzo skutecznie. Co ciekawe nikt do tej pory nie mówił o ich dostawach. Więc kolejna "miła" niespodzianka. Tu też sytuacja jest dość tajemnicza, bo do końca nikt nie wie jak je mogą Ukraińcy wystrzeliwać. Rosyjskie samoloty nie są z nimi kompatybilne. Więc albo ktoś wykombinował jakieś wyrzutnie naziemne, albo jakoś je dostosował do ukraińskich samolotów. Nie wiadomo. Ale dla orków i tak i tak fatalna wiadomość. Oczywiście, HARM na swoje wady. Na przykład słabo sobie radzi z namierzaniem radarów które nie pracują. No właśnie, owszem, można je wyłączyć. Tylko że wtedy, jakby to powiedzieć... no nie działają...? Czyli jak radary działają to BUUUM i nie działają. A jak nie działają... to nie działąją cool  Efekt ten sam. Słabo widzę przyszłe działania orkowej obrony przeciwlotniczej. Mocno im się zycie skomplikuje. Albo nawet skróci. 

I na mały leciutki deserek: pojawiło się na ukrainie całkiem sporo opancerzonych samochodów klasy MRAP. W sumie nic specjalnego, może poza tym że są one .... Tureckie. Chyba najciekawszy jest właśnie kraj pochodzenia. Oczywiście rząd Turecki w żaden sposób nie ingeneruje w niezależne działania gospodarcze prywatnych firm tureckich. Tak uprzedzam żeby wam jakieś głupoty do głowy nie przychodziły.        

      

09 sierpnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  
< 1 2 >
Mjot23 | Blogi