Dzień Sto Osiemdziesiąty
Gorące lato na Krymie
Czasy nastały takie że człowiek może sobie na tydzień z górką zrobić urlop i w sumie niewiele się zmienia po powrocie. Mała stabilizacja. No ale jednak, na Krymie jak zawsze lato jest gorąco. Chyba nawet zbyt gorące dla liczenych rzesz rosyjskich turystów, zarówno tych spod znaku bikini jak i khaki. Ci pierwsi zaczęli tak liczny exodus że korki sięgały pod horyzont. Eh te moje nieudane krymskie wakacje. Ktoś przynajmneij zwróci za koszta...? Nie...? Oj jak mi przykro.
Dla drugiego rodzaju turystów, tych co to za bardzo wyboru nie mieli czasy są jeszcze cięższe. Nie dość że żar się leje z nieba to jeszcze atmosferę zdecydowanie zbyt często podrzewają ognie piekelne detonującej amunicji i paliw. Wrażenia wizualne pierwsza klasa, niczym wybuchy wulkanów na Hawajach. No ale sparzyć się można. W każdym razie ponoć jednak BHP jest ważniejsze i powoli zaczęła się ewakuacja z Krymu, zwłaszcza turystów lotniczych. Nie wiem czy RuAF można zakwalifikować do tanich lini lotniczych, ale jednak Krym się okazał dla nich lokalizacją ostatnio zbyt drogą. Chociaż znając realia systemu chodziło bardziej o sprzęt niż ludzi. W każdym razie najcenniejsze aktywa są obecnie pilnie kierowane w mniej gorące regiony, Zaawansowana elektronika widocznie nie lubi zbyt wysokich temperatur.
No dobrze, wygląda to spektakularnie, ale czy coś zmienia tak naprawdę? Wg mnie trochę tak a trochę nie. Odzyskanie przez Ukrainę Krymu wciąż oceniam jako Mission Impossible. Już prędzej rozbłyśnie tam tysiąc nowych słońc niż Kreml się stamtąd wycofa. To jest zbyt cenna strategicznie dla nich rzecz, baza na morzu Czarnym, żeby rozpatrywać to poważnie. Natomiast czy to znaczy że wszystko na nic? Też chyba jednak nie. No bo jeśli Krym ma być bazą rosyjską na morzu Czarnym to muszą mieć możliwość działania stąd w miarę kulturalnych i znośnych warunkach. A nie da się działać tak w sytuacji ciągłego zagrożenia atakiem. Krym w zasięgu ukrainskiego ognia staje się dla Kremla mało użyteczny. Więc jeśli na tym Krymie im napradę zależy, a myślę że zależy, to trzeba jakoś zapewnić mu spokój. Droga wojenna idzie średnio, wręcz ostatnio się sytuacja mocno pogorszyła. Może ktoś, kiedyś, za jakiś czas wpadnie na pomysł że może jednak opłaca się spróbować innych metod skoro dotychczasowe nie działąją.
Ale to w długim okresie raczej, niestety. W krótkim okresie na pewno będą duże korzyścii operacyjne. Zniszczono sporo materiału i sprzętu. A też trzeba pamiętać że Krym z mateczką Rassiją połączony jest jednak dośc słabo, a większosć tych połączeń jest również zagrożona atakiem. Wycofanie się lotnictwa jeszcze bardziej utrudni jego działania na południu Ukrainy. W zasadzie je wyeliminuje z dużego obszaru frontu. Oddalenie baz od frontu ogromnie komplikuje życie. Powiększenie dystansu baz od frontu 2x zwiększa koszta o wiele więcej niż 2x. Żeby utrzymać te samo tempo operacji trzeba 2x więcej samolotów. Które latają 2x dalej. To już koszt x4 (2x dystans, 2x liczba maszyn). Trzeba 4x więcej mechaników, części zamiennych, paliwa, przeglądów, szybciej kończą się resursy samolotów, zmęczeni piloci częściej bedą popełniać błędy. Postęp degradacji jest wręcz wykładniczy. A dystans Krym vs Rassija to pewnie będzie często o wiele wiele więcej niż 2x dalej. No tanio nie będzie.
...i w Moskwie też
Niby człowiek powinien się wykazywać jakąś empatią, zachować resztki humanitaryzmu, nie cieszyć się z cudzego nieszczęścia.. no ale jakoś w odniesieniu do świeżo upieczonej córeczki ideolo Dugina się tak nie da. Oboje zapracowali na ten swój los, może i tatuś bardziej, ale jednak w sumie w klasycznym sowieckim stylu najgorszą karą będzie dla niego śmierć dziecka. W sumie będzie cierpiał bardziej od córk która się po prostu ocknęła w odmętach piekelnych nawet nie wiedząc jak tam trafiła. Wersji kto stoi za tym nieszczęściem jest bez liku. SBU? Na pierwszy rzut oka wydaje się sprawcą idealnym. Tak załatwić największych wrogów narodu. No właśnie, tylko czy nie za idealnym? Trochę chyba za proste rozwiązanie. Zwłaszcza że błyskawicznie podchwycone przez kremlowską propagandę i służby, Sprwcy wykyci w kila godzin po zamachu? No....jasne. Jest wiele innych wersji. Robota kremlowskich służb. Motywy - przeróżne, zastraszyć niepokorne frakcje, zmobiliować do wojny społeczeństwo (tylko czy im na Duginach zależy...?), jakieś wenętrzne porachunki czy nawet mafijne rozliczenia. A może nawet jakieś trzecie siły..? Może komuś innemu nie spodobała się wizja rządó Moskwy do granicy z Berlinem? Kandydatów całkiem sporo. Prawdy możemy nie poznać nigdy. Łaczymy się w bólu z panem Duginem, oczywiście z sadystyczną satysfakcją. Jeszcze większą satysfakcją jest na pewno przerażenie kremlowskih elit, propagandzistów wszelkiej maści którzy też zadają sobie teraz pytania kto, dlaczego i czy ja też jestem na tej czarnej liście. Znów wzrośnie w Moskiwe sprzedaż melisy. Miłych relaxujących przejażdzek samochodami, aparacie propagandy Kremla !!!