• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Archiwum październik 2022


< 1 2 >

Dzień Ćwierćtysięczny

Delfiny dają dupy

Flota Cziernomorska łatwego życia nie ma. Zwłaszcza bycie jej okrętem flagowym to dość ryzykowne zajęcie. Można trochę oberwać po burcie. Atak z 29-ego pażdziernika ukraińskich dronów znów pisze historię wojen. Pierwszy w historii zmasowany i (w miarę) udany atak dronów, tym razem wodnych. Może nie było to Czarnomorskie Pearl Harbour. 2 czy 3 uszkodzone okręty (i to raczej w kategorii "być może") to nie jest jakaś totalna klęska czy, z drugiej strony, oszałamiający sukces. Mimo wszystko operacja udana, jakiś sukces jest, a jest to takia operacja pierwsza w historii. Kolejny dowód że przyszłość należy do dronów. Co niektórzy już, może z lekką przesadą porównują to do ataku Royal Navy na włoską flotę w bazie Taranto. Był to pierwszy w historii udany atak lotnictwa na flotę stacjonującą w świetnie bronionym porcie. Coś co wszyscy do tego dnia uważali za "mission impossible" z gatunku "panie, to nie może się udać". Udało się. Udało się tak bardzo że zainspirowało to japończyków do pomysłu ataku na Pearl Harbour. Teraz takie porównania po ataku na Sewastopol. Pierwszy w hitsorii udany taka dronów na flotę w dobrze bronionej i krytycznie ważnej bazie morskiej. Duża rzecz, mimo umiarkowanych zniszczeń. Bo jednak ta baza faktycznie była i jest broniona dobrze. Jak most krymski. Nawet też mają delfiny bojowe. Widać delfiny nie dają rady. Może mają odmienne poglądy polityczne? Albo zbyt nieświeże rybki im podają? W każdym razie widać wyraźnie że świat wojskowości idzie coraz wyraźniej w stronę dronów jako głównej siły uderzeniowej. Czołowe państwa zaczynają na wszelkie z tym związane technologie wydawać miliardy dolarów. Najwiecej oczywiście USA, ale sporo też UK, Francja, nawet Brazylia. My ostatnio wydajemy milardy na różne systemy klasycznego uzbrojenia. Czołgi, okręty, haubice samobieżne, wyrzutnie rakiet. Na drony idą jakieś ochłapy. Trochę słabo, mając taką szkołę życia za płotem. Holendrzy na Litwie testują ostatnio bojowe drony lądowe, które sobie już powoli wprowadzają.

Powoli zaczyna już się nam robić Terminator. Szczególnie mnie niepokoi jedna myśl. Obecnie drony w większości są jednak jeszcze zdalnie sterowane. Jest operator który naciska na spust. Człowiek. Może i bez sumienia, ale jednak. Jest z tym tylko jeden problem. Potrzebna jest łączność z dronem. A jak jest łączność to można ją zakłócić, przerwać, przechwycić. Są od tego systemy walki elektronicznej. Rozwiązaniem odpornym w pełni na to będą systemy autonomiczne, gdzie AI podejmie decyzje o odpaleniu , strzale, likwidacji, zabiciu. No... nadchodzi Terminator, dużymi krokami. Już co bardziej zaawansowane drony mają tą możliwość zaprogramowaną. Na razie wciąz zasadą jest deczyja operatora. Jak długo jeszcze zanim to nie zostanie zautomatyzowane? 

Na koniec z innej beczki. A może i nie. Gdzieś w dalekiej Persji zastrzelono dwóch reżimowych oficjeli. No cóż, nic dziwnego niby, czasy tam teraz burzliwe, zamieszki, bunty, protesty. Tyle tylko że przypadkiem(?) jeden z nich był mocno ponoć zaangażowany w program eksportu dronów do bratniej (od kiedy...?) Rassiji. Zaczyna się robić ciekawie, prawda? Mimo wszystko jednak o aż tak długie macki SBU bym nie podejrzewał, no jakoś nie. Ale znów, po zestrzeleniu i przechwyceniu pierwszych irańskich dronów natychmiast pojawiła się u naszych wschodnich braci delegacja wywiadu Izraela. Oczywiście, bardzo są chłopaki zainteresowane sprzętem z Iranu, i ponoć byli z wizyty i pozyskanych informacji zadowoleni. W podzięce niby sprzedali cenne informacje ukraińcom, ale się tak sobie zastanawiam czy w ramach swoistego "dziekujemy" tajnych służb nie mogli się odwdzięczyć czymś jeszcze? Ich macki już tam całkiem łatwo sięgają. Ale z kolei jest też inna wersja, że pan funkcjonariusz pohańbił cześć jakiejś irańskiej niewiasty, co nie spotkało się ze zrozumieniem jej krewnych. No, i gdzie tu może być prawda?  

W każdym razie dość moim zdaniem też znamienny był fakt że atak na flotę Cziernomorską spotkał się oczywiście z natychmiastowym odwetem putlerowców. Jak zwykle zmasowany atak rakietowy na infrastrkurę krytyczną. Aczkolwiek tym razem ciekawostka - były TYLKO rakiety, i żadnych irańskich dronów. Ostatnio były masowo używane, przez kilka tygodni dzień w dzień. Wczoraj nie. Dziwne. Wystrzelili wszystkie? Ponoć mieli ich miec prawie 2 tysiące, na pewno tyle nie zużyli. Chwilowa przerwa operacyjna w oczekiwaniu na nowe dostawy? Może jednak było ich mniej? A może siadła trochę współpraca? A może jednak były za mało skuteczne? Z drugiej strony na jakieś wystrzelonych około 50 pocisików ukraińcy ogłosili zestrzelenie ~90%. A  jednocześnie w dużej części kraju znów nie ma prądu i wody? Też się to nie klei do końca. 

I tak sobie mija kolejna okrągła "rocznica" tej wojny. 250 dni. Ile jeszcze? Wojna 6-dniowa to już nie będzie. Miejmy nadzieję ze nie kolejna stuletnia...

31 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Czterdziesty Trzeci

Linia Putina

Była sobie kiedyś linia Stalina. Pas umocnień na granicy zachodniej ZSRR. Potem linia Mołotowa. Teraz nastał wielki czas - lini Putina. Miał swoja Stalin, może mieć i Wołodia.Zawzięcie kopią okopy. Stawiają "smocze zęby', kto był na MRU wie o co kaman. Stawiają bunkry. Znaczy się szukują do obrony. Więc chyba nie jest najlepiej, prawda? Jednak naprawdę ciekawe jest położenie tych lini. Owszem, jest nitka chroniąca Ługańsk. Natomiast jest ona wbudowana w głębi obecnie okupowanych terenów, a więc wygląda na to że już zakładaja dalsze straty. Może też być to znak-sygnał co są gotowi oddać a co sobie zostawić w ra ach "kompromisu". Natomiast już od dawna żadna taka linia nie była dla żadnej armii przeszkodą nie do pokonania. Łatwo nie jest,, ale nie beznadziejnie. 

Kamikadze

 Orkowe lotnictwo kontynuuje usilne wysiłki. Do tej pory z efektami raczej umiarkowanymi, ale wiele wskazuje że ostatnio zaczęli pilnie trenować nową śmiertelnie groźną taktykę: samobójcze ataki kamikadze na budynki mieszkalne. W ciągu kilku dni 2 udane ćwiczenia, jeden Su 34 w blok mieszkalny, piloci jednak stchórzyli i się katapultowali, mięczaki. Ale jednak powoli się poprawiają i kolejne Su 30 w Irkucku wbiło się prawilnie w czyjś dom już z pilotem na pokładzie. A może mu nawet zgodnie ze starą japońską tradycją kabine zaspawali? W każdym razie dużo tych wypadków ostatnio. Wraz z trwaniem wojny będzie tego jeszcze więcej.  

W tematyce lotniczej: dosłownie parę minut temu Belligcat opublikował dane zespołów rosyjskich programistów programujących spadające na Ukrainę pociski kierowane. Imię, nazwisko, stopień, zdjęcie... Gdzieś wypłynęły zdjęcia i cała elita pięknie na widelcu. No... jak Ukraińcy znajdą ich adresy to będą spać jak niemowlęta: budzić co godzinę w nocy i rano mając pełno w gaciach... Nie ma co, rosyjskie służby działają równie skutecznie od czasów pierwszej rekomendacji inwazji. Swoją drogą wciąż mnie zachwyca jak łatwo najbardziej utajnione osoby można dziś wytropić dzięki ich elektronicznym śladom. Niesamowite. I robią to nie żadne wywiady, żadne CIA, ale grupa dziennikarzy śledczych. Strach się bać. 

Ataki na infrastrukturę ukaińską  trwają. Pewne efekty są. na razie około 30% sieci energetycznych w runinie. Mimo wszystko złamać naród będzie ciężko. Zdaje się nowy głównodowodzący z powodzeniem stosował takie metody w Syrii. Zresztą nic nowego, już Sun Tzu twierdził że aby wygrać wojnę nie trzeba zniszczyć przeciwnika, wystarczy złamać jego wolę walki.  Chodziło o spowodowanie masowcyh fal uchodźców z wielkich miast, pozbawionych energii, wody i żywnośći. Masowa migracja miała pozbawić powstańców wspracie ludności, przy okazji powodując falę problemów dla Europy. Teraz próbują powtórki. Faktycznie, gdyby się udało możemy się spodziewać kilku kolejnych milionów emigrantów. Czy wytrzymamy? W razie czego, bo na razie tego efektu jeszcze nie ma. Jednak na Ukrainie jest tej infrastruktury dużo. Za dużo żeby łatwo zniszczyć, zwłaszcza jak zaczyna brakować pocisków. Irańskie drony kamikadze dalej latają, dzięki taniości i masowości mimo masowego zestrzeliwania wciąż są skuteczne w atakach saturacyjnych, jest ich tyle że nie sposób zestrzelić wszystkiego. Ponoć irańskie rakiety są w drodze. Mossad też drapie się w głowę czym putlerowcy za to zapłacili. Idzie zima. Bez gazu, prądu, wody? Słaba wizja.  Z lepszych wieści bardzo skuteczne okazały się nowe niemieckie zestawy rakietowe IRIS-T.  Ledwo weszły do akcji i już są sukcesy. Główny problem to niestety ilość, te kilka obiecanych baterii to kropla w morzu potrzeb. Przydałyby się setki .Poza tym pytanie ile jest do nich rakiet i na ile to starczy, strzelanie w każdego irańskiego drona może się mało opłacać. Zbyt cenne te rakiety... jakieś 430,000$ za sztukę. Póki USA sypie w Ukrainę $$$ z helikopterów, całymi milardami, pewnie dostawy będą wystarczające aby walczyć. Kolejne światełko to fakt że jednak, jakby to nie było cyniczne to Ukraina jest świetnym salonem wystawowym dla każdego producenta uzbrojenia. Jesteś tu i się sprawdzasz - będziesz sprzedawał. Tak więc biznes zbrojeniowy jest chętny wysyłać wszystko co się da. Przy okazji też testując, dostając najlepszy możliwy feedback. Ograniczenia głównie polityczne, tudzież lęk przed wpadnięciem technologii w ręce ruskich.  

 "Make my day" ale czy na pewno...?

Nagranie SBU. Siedzi sobie biedny młody jeniec i dzwoni do matki w Rassiji.  Ta nie pyta o syna, nie pyta czy żyje, jak się ma. Mamusia się dopytuje gdzie i w jakim stanie jest iPhone synka... bo dziadek roczną emeryturę wydał, zadłużył się, spłaca teraz ratami niemal głodując to marzenie wnuczusia. No więc chuj czy synuś zyje,  gdzie jest iphone...? Bo dziadziuś codziennie się dopytuje, żyć nie daj. Przesłuchujący z SBU są w szoku. Pani tak na serio? Pyta o jebanego iphone a nie o zdrowie syna? Ale bo dziadziuś...  Jednostkowy przypadek patologii..? A rodzinka dumna z Łady za odszkodowanie po zabitym synu? Co to za ludzie... co to za kraj. Kraj rad. Rad każdy kto od niego daleko. I śmieszno i straszno.   

24 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Trzydziesty Ósmy

Wojna Dronów

Drony były ważne od samego początku tej wojny. Zresztą nic nowego, znane i wykorzystywane od lat. Jednak nigdy jeszcze nie brały udziału w tak wielkiej wojnie i na taką skalę. Pewnie najważniejsze są obecnie masowe ataki na ukraińską infrastrukturę i miasta. Środki są różne, drony, rakiety. Cel - w sumie ciężko powiedzieć. Być może putlerowcy sobie zdali sprawę że już przegrali tę wojnę i chcą tylko zostawić po sobie zgliszcza i ruiny, skoro i tak ich tu nie będzie. Być może mają jeszcze nadzieję że zmuszą w końcu Ukrainców do kapitulacji. Na razie efekt odwrotny od zamierzonego. Ale idzie zima, kampania trwa. Ataki są prowadzone nie tylko dronami, również pociskami manewrującymi czy balistycznymi. Tyle że wygląda na to że rakiet za dużo już putlerowcom nie zostało, więc sporo ataków dronami. Jako że tak zaawansowany produkt techniiki jak w sumie relatywnie prosty dron przerasta zdolności Rassiji drony dostarczył.... nie, skądże, nie Iran. Przecież powiedzieli że to nie oni, prawda? Nie wierzycie im? Ciekawe co o kłamaniu mówi Koran... No chyba by do nie złamali? Prawda...?   Co do tych "nie"-irańskich dronów to w są proste, tanie, powolne, głośne, średnio celne, relatywnie łatwe do zestrzelenia - jak się ma coś, cokolwiek przeciwlotniczego. Więc w czym problem? Głównie w tym że ich "wcale nie ajatollachy" wysłały od ch... i jeszcze trochę. Nawet dziś ktoś podał liczbę ponad 1700 sztuk. Ogromna liczba. Łatwo zestrzelić ale trzeba mieć czym. Potrzebne są do tego tysiące rakiet, bardzo drogich, ćzęsto setki razych droższych od samego badziewiastego drona. Duży problem. Ponoć mimo to zestrzeliwuje się ich nawet ponad 70%. Ale jak długo jeszcze? Na ile starczy rakiet? Kogo będzie na to stać? Duży problem dla Ukrainy i świata. Udało im się jakieś zestrzelić jakieś nawet z Kałacha, ale to jednak raczej fuks niż metoda.  A jeszcze wciąż są rakiety. To znaczy w sumie ich już prawie nie ma. Ale znów będą. Od... "nie-Iranu". Tak.. wielka Rassija musi kupować pociski rakietowe od Ira... znaczy nie-Iranu. Znów rakiety będą przestarzałe, gorsze niż to co ruscy sami mieli. Ale znów będzie och dużo. Kolejny problem. Natomiast bardzo ciekawe jest co też takiego nie-Iran za te drony i rakiety dostał. Bardzo chętnie i w bardzo dużej liczbie je dostarczyli. Nie za darmo. No i teraz pytanie za co tak naprawdę. Raczej nie za ropę czy gaz. Tego nie-Iran ma dość. $$$ ? Też chyba nie do końca. Ani Rassija by mogła nie chieć się pozbywać dewiz, ani drugiej stronie nie koniecznie zależy na tym. Czyżby atom? W jakiejś postaci? Niekoniecznie od razu broń, może jakieś technologie, może uran, może jakaś pomoc naukowa, R&D poza zasięgiem wstętnych łapsk Izraela...?  Chyba nie bez powodu Izrael dość alergicznie zareagował na tę "nie-Irańską" bratnią pomoc. Do tej pory raczej neutralny w konflikcie teraz powoli zmienia retorykę. Nie sądzę że ze względów moralnych. Może trochę liczą na dostęp do irańskich technologii przechwyconych po użytych środkach. Już jest kilka zdobytych dronów, dogłebnie analizowanych przez wywiady całego świata. Broń irańska to też ateakcyjna waluta dla MOSADu. Ale pewnie większość już mają. Natomiast to co naprawdę "nie - Iran" za tę bratnią pomoc dostał to już może ich jednak wybitnie zdenerwować. Zresztą nie tylko ich. Kolejny genialny ruch wielkiego stratega, zadrzeć z Izraelem. Czy to się może dobrze skończyć?  

Na innym poziomie ostatnio pojawiło się kilka fajnych filmików pokazujących "walki" dronów. Spotykają się dwa drony i zaczynają na siebie polować. Atakują siebie fizycznie, albo wciągają w pułapki gdzie przeciwnika zestrzeliwują zestawy przeciwlotnicze. Wszystko się nagrywa. Widowiskowe. Bardzo to przypomina ewolucję lotnictwa w czasie I WŚ. Najpierw latały sobie po prostu samoloty bez uzbrojenia, tylko obserwacyjne. Naprowadzały artylerię wyszukiwały cele. Dokładnie jak większość dronów teraz. Początkowo wrodzy piloci spotykając się w powietrzu się pozdrawiali z uśmiechem. Ot, pionierzy. Szybko jednak sielanka się skończyła. Kolesie zaczęli zabierać ze sobą pistolety i karabiny i strzelać, albo zrzucać granaty. Wkrótce zaczęto uzbrajać same samoloty w broń maszynową i tworzyć bomby. Z czasem się rozwinęły samoloty do róznych zadań, myśliwskie do polowania na inne samoloty, bombowe, obserwacyjne. Zacęto tworzyć nowy sprzęt ale i nowe umiejętności, jak walka powietrzna. Pewnie to samo czeka drony, chyba są już nawet próby tworzenia dronów "myśliwskich". Na Ukrainie mocno wzrosło wykorzystanie tanich , uzbrojonych improwizowanych dronów, niszczą mnóstwo sprzętu (i ludzi), są w miarę tanie i skuteczne. Ich zestrzeliwanue jest dość trudne , są małe, trudno wykryć, namierzyć, a nawet jeśli to zestrzelenie rakietą kosztuje wiele więcej niż sam dron. Myślę że niedługo zacznie się produkcja właśnie takich już specjalistycznych myśliwskich dronów. Ciekawy trend. Przy okazji oczekiwany czas życia pilota wynosił wtedy na froncie kilka tygodni. Dokładnie tyle ile teraz dona. Hostoria kołem się toczy...

Straty, Straty, Straty

 Wczoraj Su 34 walnęło w Rassiji w jakiś blok mieszkalny, efektowne BUUUM, skasowany bardzo cenny samolot, kilkanaście ofiar na ziemii. Wypadek, zdaża się. Aczkolwiek warto zauważyć że zdarza się to coraz częściej, ostatnio rozbił się MIG 31 na Krymie. ktoś ostatnio przeanalizował straty lotnictwa z Oryxa, wyszło że na dzień dzisiejszy ponad 20% straconych samolotów putlerowcy utracili w wypadkach. Już coś tam kiedyś pisałem, trend raczej będzie wzrostowy. Zmęczenie ludzi, zmęczenie sprzętu. 

Jednak sytuacja w awiacji nie jest jeszcze jakaś tragiczna (niestety). Dla podstawowych typów straty sięgają 10-20% stanu posiadania. Czyli są bardzo ciężkie, ale w tym tempie to zajmie pinad 5 lat żeby się wykrwawiło do końca. Nawiasem mówiąc to podawane liczby zestrzeleń przez Ukrainę to wciąż czysta fantazja. Mimo wszystko każdy zestrzelony samolot to duży sukces i ciężka strata, kosztowna, trudna do odnowienia. Plus sankcje. Jeśli ginie pilot to jeszcze gorzej, bo wyszkolenie takiego to też lata. Lata latania. Nawet przy tym poiomie strat są już chyba zmuszeni do sięgania po starsze modele samolotów, jak MIG 29. 

Ale samoloty samoltami. Podobne do lotnictwa straty są w artylerii. Tutaj różnica jest taka że jest dużo sprzętu w jednostkach liniowych, i te ponoszą też ciężkie straty. Ale kilka razy więcej jest w rezerwach. Często 3-5x więcej niż w lini. Więc straty w jednostkach bojowych mogą być sobie na poziomie 20%, ale jak się doliczy co mają w rezrwie to wychodzi, przynajmniej na papierze, 3-5%. Oczywiście stan tych rezerw jest różny, cześćej zły niż dobry. Ale nawet jak z  sztuk będą sklecać jedną to wciąż jeszcze sporo tego złomu pozostało. 

Natomiast wczoraj Oryx zaszalał, dodał backlog start z całego roku, w dużym bloku i prawie 300 sztuk sprzętu straconego doszło w 1 dzień. No i się okazuje że w kategorii sprzętu z 1 lini (czołgi, BWPy itp) straty putlerowców są gigantyczne. Na dzień dzisiejszy stracili już zdaje się 40-50% wszystkich czołgów jakie mieli w lini. Praktycznie to jest zniszczenie  w dużej mierze ich wojsk pancernych. Oczywiście, i tu są rezerwy, ale już głównie starego, mało nowoczesnego sprzętu. Też w mocno średnim stanie, i jednak taki czołg jest dość skomplikowany, jeden brakujący element i nie działą. Dość znamienne jest że właśnie mają remontować i przywrócic do służby 800 całkowicie przestarzałych T 62. Mieli ponoć całe tysiące nowszych maszyn w rezerwie, T-72, T-80. Gdzie one są że trzeba sięgać po T-62? Niezły armagedon się musiał wydarzyć. Zreszą, co tu mówić, stracone >1400 czołgów (i to tylko te udokumentowane foto) to więcej niż ma.... cała Europa Zachodnia. Razem. Wszystkie kraje.  Skala wręcz niewyobrażalna. Zaprawdę , przejebane jak w ruskim czołgu. Kto stworzył to motto wiedział o czym mówił. Czego jak czego ale tego że ruskim może zbraknąć czołgów to chyba się największym optymistom nie śniło.    

19 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Trzydziesty Czwarty

Mogilizacja

Procedury mogilizacyjne w Rassiji przebiegają nadzwyczaj sprawnie. Dzięki zaawansowanym metodom optymalizacji procesu cykl życia produktu "mobik" został skrócony do absolutnego minimum. Najnowsze doniesienia mówią o nowo powołanych rekrutach z Czeliabińska gdzie cały proces: karta powołania -> przybycie do jednostki -> "przeszkolenie" -> wyjazd na front -> bohaterska śmierć -> powrót w czarnym foliowym worku na łono ukochanej ojczyzny - cały ten długi cykl (większość pewnie spędzone w drodze po bezmiarach Rassiji) zamknął się w niecałe dwa tygodnie. Prawdziwy rekord, z podziwem zarejstrowany przez cały świat. Trzeba przyznać że faktycznie są w czymś najlepsi. Czekamy na kolejne sukcesy i następne rekordy. W końcu rekordy są po to by je bić. Teraz mogą być w czymś pierwszą armią świata. "Szkolenie" w zasadzie okazało się stratą czasu ("waste"), którą można całkowicie wyeliminować znacząco skracając ten "cykl życia". Niecałe dwa tygodnie i już, kolejna szczęśliwa rosyjska rodzina cieszy się swoim świeżutkim talonem na Ładę. 

Trochę mniej optymistyczne wieści płyną z Białej Rusi. Wygląda na to że zaczęli tam własną tajną częśćiową mogilizację. W dodatku tworzą połaczone jednostki z putlerowcami. Co to znaczy do końca oie wiadomo. Znów hipotez i opcji wiele. Wersje optymistyczne że to znów tylko tworzenie zagrożenia i ciśnienia żeby ukraińcy nie mogli przsunąć wojsk z granicy. Być może wykozrystanie zdolności Białoruskich do szkolenia mogilizowanych rosjan. Bo ich własne zdolności zostały w dużej mierze zmasakrowane przez ukraińców. W sumie ciekawe studium przyopadku jak jedna błędna decyzja sprzed miesięcy wywołała efekt motyla, rozwalając cały system rosyjskiej mobilizacji. Oificerowie którzy mieli dowodzić nowo mobilizowanymi jednostkami albo zginęli albo właśnie siedzą w okopach na Ukrainie i nie za bardzo można ich stamtąd zabrać wobec ukraińskich ofensyw. Instruktorzy do szkolenia jednostek tak samo, tylko jeszcze bardziej. Sprzęt noby jest, ale najlepszy też już poszedł na Ukrainę, zostały rezerwy w stanie wszelakim. W tej sytuacji sama możliwość wykorzystania zasobów Lukaszenki może być cenną zdolnością. Oczywiście możliwe że w końcu dzielny Aleksandr musiał w końcu podążyć na smyczy za panem P, i został zmuszony do wysłania czegoś na front. Scenariusz niebezpieczny, ale w sumie dla wszystkich, łącznie z Aleksandrem. Czy ta armia białoruska będzie chciała ginąć za Putina?  Mam nadzieję że jeszcze mniej niż sami rosjanie. Ryzykowne. Ja bym pewnie się próbował na jego miejscu wykręcić jakimiś formacjami ochotniczymi. Coś tam pewnie by uskrobali, może by się ruscy nie czepiali za bardzo. Inaczej ryzyko wojny domowej chyba byłoby całkiem realnym. 

Ruski Blitz

Po ataku na most Krymski putlerowcy rozpętali falę nalotów na infrastruturę Ukrainy. Najsilniejsze naloty od początku tej ojny, wszelkie możliwe rodzaje rakiet i dronów niszczące infrastrukturę krytyczną. No, przynajmniej próbują. Z celnością bywa różnie. Czasem walnie w elektrownię, czasem w przedszkole, czasem w budynek mieszkalny. Czasem celowo, czasem przypadkiem, czasem ukraińcy zestrzelą ale spadnie gdzie nie powinno. A czasem potrafi też spaść u samych ruskich, gdzieś na Biełgorod czy inny Kursk, wot, technika bolszaja. Oj mocno musiał ten most zaboleć że taka zemsta sroga. Sroga, ślepa... i mało skuteczna. Jak wszystkie chyba decyzje Kremla wręcz kontrproduktywna. Geniusz u sterów... No bo co ta akcja miała zrobić? Wg planów putlerowców chyba cofnąć Ukrainę w średniowiecze, napędzić falę uchodzćów, uderzyć w gospodarkę. Złamac chęć oporu. Faktycznie koło połowy kraju straciło dostęp do energii elektrycznej, są problemy z wodą, gazem, w sumie ze wszystkim. Wiele firm stoi. Ale szans na złamanie chęci oporu na razie nie ma. Tak nie dadzą rady, wręcz przeciwnie. Opór jeszcze rośnie. Ukraińcy wiedzą że mają do stracenia wszystko, widzieli już to w Buczy, widzieli w Izumie. Zniszczenia raczej nie są całkowite, putlerowcy nie mają na to dość środków. Nie jest wcale łatwo zniszczyć całkowicie taką elektrownię bronią konwencjonalną. Trzeba wiele ton TNT, rakieta ma najwyżej kilkaset kilogramów. Takich rakiet by musiały dziesiątki jak nie setki w jeden cel walnąć. Nie mają tyle. Nie stać ich. Co więcej naruszają już coraz bardziej rezerwy strategiczne swocih rakiet. Być może taki już łabędzi śpiew. Co jeszcze lepsze pewnie chcieli znów trochę napędzić stracha światu. I tu też się im udało. Z efektem jak zawsze odwrotnym do zamierzonego. Europa nagle zdała sobie sprawę z zagrożeń i właśnie wszystkie kraje ogłaszają po kolei nowe programy wzmocnienia obrony przeciwlotniczej (też oznacza to antydronową i antyrakietową). Co jeszcze lepsze właśnie docierają na Ukrainę dostawy całej gamy nowych systemów przeciwlotniczych. O co starali się od miesięcy i co, poza MANPADami szło mocno opornie. A teraz już są. A więc tymi atakami zamiast osłabić wzmocniono OPL. I w Europie, i na Ukrainie. Good job, Wołodia, good job. Oby tak dalej. Czekamy na kolejne przemyślane strategiczne decyzje. Przy okazji Ukraińcom całkiem nieżle idzie zestrzeliwanie tych efektorów, szacuje się że nawet do 50%. Doliczając te które mają defekty i nawet nie dolatują to wychodzi że w cel uderza może 1/3 wystrzelonych środków. Kosztowna zabawa. 

Była jeszcze jakaś próba  dużego orkowego kontrataku koło Lymania, nawet trochę im się udało, Ukraińcy się cofneli, ale już chyba wróciło wszystko do normy. Prawdopodobnie gra na czas żeby tę kolejną linię obrony przygotować na czas. Mocno kopią rowy, stawiąją smocze zęby. Będą się bronić. Znaczy - nie będą atakować. Wygląda że faktycznie Ukraina przjmuje inicjatywę strategiczną.  

Vae victis

Ukraińskie media produkują ogromne ilości materiałów z wojny. Sporo tego można obejrzeć na YT. Rzeczy ciekawe, rzeczy smutne, rzeczy przygnębiające, rzeczy dające nadzieję. Ostatnio sporo materiałów z nowo odzyskanych terenów. Ostatnio mnie dość mocno tknął reportaż o ukraińskich tyłowych służbach którym przypadło bardzo mało sympatyczne zadanie. Pewnie część z nas zadawała sobie to pytanie, większość jednak woli o tym nie myśleć, lepiej jest wyprzeć to ze świadomości. Otóz giną tam dziennie potencjlanie setki żołnierzy, po obu stronach. Co się dzieje z nimi... z ich ciałami? Część zostaje zabrana przez towarzyszy broni. Jednak nie zawsze jest taka możliwość, to jest wojna. Po walce często teren pbojowiska zajmuje  zwyciężki przeciwinik.  Często nagrania pobojowskia są robione już po "wyczysczeniu" go ze zwłok. Palą się zniszczone ciężarówki, transportery, czołgi, ciał nie widać. Czasami są nagrania z ciałami, są wypikselowane, zresztą YT czy inne kanały nie lubią drastycznych widoków. Natomiast wojna jest dynamicznym zjawsikiem. Nie zawsze jest na to czas w ogniu walk. No i właśnie dokument dotyczył pracy kolesi z obrony terytorialnej czy policji którzy w okolicach  Lymania mieli zadania szukania i zbierania ciał poległych rosjan. Putlerowcy wycofywali się tak szybko że nikt nie miał czasu zajmować się ewkaucją ciał, ledwo im się udawało zabierać rannych. Zresztą, ludzie ginęli w różnych okolicznościach i miejscach, często nikt nawet nie wiedział że w krzakach parę metrów obok ktoś oberwał odłamkiem. Teraz po tych terenach jeżdzą takie patrole które szukają tych ciał. Straszna robota. Zwłoki zreguły już sie rozkładają, czasem są sprzed kilku miesięcy. Tam gdzie były ciężkie walki nawet nie było ich komu znajdować, więc sobie tak leżą aż ktoś przypadkiem znajdzie, najczęściej po zapachu, rozszarpują je zwierzęta, zjada robactwo. Czasem są już tylko obgryzione kości, czasem stos białych robaczków który sprawia że zwłoki się wręcz ruszają. Kolejny telefon - w tej i tej wiosce leżą ciała zabitych orków. Patrol pickupem podjeżdza. Na środku drogi, na środku zniszczonej artylerią biednej wioski leży stos trupów. Kolesie liczą - 13 ciał. Ktoś coś tam próbował przykryć to jakimś skrawkiem folii, gówno to dało. Stos trupów oblegają stada bezpańskich kotów o psów. Kamera pokazuje jak obszarpany brudny kotek cos tam podgryza... duży zoom... coś białego...o kurwa, ręka !!!  Patrol rozmawia z mieszkańcami (brudni i  obdarci jak te koty... chyba tak samo głodni, proszą żołnierzy o coś do zjedzenia). Orki tutaj miały punkt zbiorczy, zwozili zabitych i rannych, ale musieli uciekać, zabrali tylko rannych, zabitych zostawili na tej kupie. Lokalsi przykryli (no... próbowali) folią. Patrol zgłasza do bazy sytuację. Mają małego pickupa, nie mają tyle worków. Jest ich tylko dwóch. Patrol jedzie dalej. Trupy, psy, koty i lokalsi zostają przy drodze. Mam nadzieję że nie czytaliście przy kolacji?  Vae victis. 

PS

 Ponoć w ataku na most Krymski w samochodzie który wpadł na eksplozję jechał i zginął jakiś ważny rosyjski sędzia, prowadzący między innymi jakkieś sprawy Gazpromu i córki Kadyrowa...dziwny przypadek. Dziwny jest ten świat...

 

 

  

15 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Dwudziesty Siódmy

Kerczeńska Gwiazda Śmierci czyli Most

Gdzieś w odległej galaktyce na obrzerzach układu słonecznego zapowiadał się raczej spokojny weekemd. Co prawda było wielkie święto, 70-te urodziny samego Wielkiego Imperatora (niech nam żyje 70 lat!!!) ale nic nie było słychać o godnych ich fajerwerkach. Ot, zwykły torcik, może jakaś baletnica w środku, kawka, szampańskoje igristoje, życzenia od gromadki dupolizów i tyle. Nic szczególnego. Do czasu... Okazało się że jednak rebelianci nie przpuścili tej okazji. Gdy wielki imperator spał już sobie smacznie po ciężkim dniu jego oczko  w głowie, istma gwiazda śmierci, symbol potęgi imperium, jego panowania i kluczowa instalacj w imperium, życiodajna arteria pozwalająca utrzymywać i zaopatrywać planetę Krym, oczko w głowie całego Imperium, wszystkich jego szturmowców, agentów i służb, cud techniki, wziął i sobie wybuchnął. Kerczeński most "Gwiazda Śmierci" był chyba najlepiej chronionym mostem na świecie. Czego tam nie było? Wszelkie możliwe systemy przeciwlotnicze. Patrole lotnicze gwiezdnych myśliwców Imperium. Obserwacja satelitarna. Patrole morskie. Patrole nurków. Czujniki podwodne. Punkty kontrolne prześwietlające przejeżdzające pojazdy. Mało? No to jeszcze najlepsze, Imperium wykorzystywało tam  .... "bojowe delfiny". Wg mnie słaby punkt to mogą być właśnie te delfiny. Jak je karmią tak podle jak swoich żołnierzy to nie daję głowy za ich lojalność. 

W każdym razie atak rebeliantów na Kerczeńską gwiazdę śmierci całkiem udany. Połowa jezdni zniszczona, atak był tak świetnie skoordynowany że trafił jeszcze akurat w jadący pociąg z paliwem, który również pięknie spłonął, dodatkowo zapewne uszkadzając konstrukcję i odcinając szlak nie tylko samochodowy ale i kolejowy. Widoczki bardzo atrakcyjne i malownicze. Szkoda że została 2 nitka jezdni, ale pewnie jest też uszkodzona. Ogromny sukces, w miejscu gdzie osiągnąć go było super trudno. Na razie nikt nie ma pomysłu jak to zostało zrobione. Rakieta? Niby żadna na stanie rebeliantów takiego zasięgu nie ma. Bomba w samochodzie? Ale to by była misja samobójcza... Są jakieś nagrania sugerujące że coś tam podpłyneło, ale nie widać co i jak. No i jak się to prześlizneło przez pierścień szturmowców...?  Hipotez dużo, aż po nawet wewnętrzne zagrywki w Rassiji, walka o władzę lub prowokacja. Jakiś członek dumy, chyba jeszcze nie do końca wytrzeźwiały po urodzinkach Imperatora stwerdził nawet że to jest "wypowiedzenie wojny". Czyli będzie wojna... Nie... nie może być wojny. Przed wojną wungiel był. Teraz ni ma. 

Oczywiście Imperium nie ponosi porażek. Ten most jest tylko draśnięty. Sytuacja pod kontrolą. Zapasy paliw na Krymie są na .całe 15 dni. Prosimy nie panikować. Oczywiście głupi lud stoi dziś w kilometrowych korkach na stacjach benzynowych. Czyli 15 dniowe zapasy (w sumie raczej takie fajne, nie za wielkie) skończą się w 15 godzin. Nie jest łatwo być mieszkańcem imoerialnego Krymu. Połączenia lądowe przez Melitopol istnieje, ale jednak jest o wiele mniej przepustowe, w dodatku już w zasięgu HIMARSów i partyzantki. Bez mostu życie na krymie straci sporo ze swego uroku. A i ewakuacja w razie czego może być utrudniona. Z drugiej strony trzeba uczciwie przyznać że zniszczenia nie są całkowite. Po kilku godzinach na ocalałej nitce jakiś tam ruch wrócił, ale z dużymi ograniczeniami (choćby masy). Most kolejowy jest na pewno uszkodozny ale też już testują pociągi. Jest szansa że w kilkanaście dni coś tam ogarną, poza tym pewnie puszczą trochę promów. Ale jednak z trzeciej strony przepustowość mocno spadnie. Kontrole będą bardziej drobiazgowe. Jeszcze większe zasoby pójdą na zabezpieczenie. Ktoś straci stanowisko...  Z kogoś cały świat będzie miał bekę przez pare dni. Ukraiński bank już ogłosili że wydaje kartę debetową z widoczkiem rozwalonego mostu. Szybka akcja. Mimo wszystko jednak bardziej strzał propagandowy, prestiżowy niż realna katastrofa. Jak już to najwyżej spora upierdliwość Przynajmniej na razie.  No ale wiary w Imperium to nie zbuduje.  

 

Make my day  

Ale mimo wszystko bardziej mnie rozbawiło inne, o wiele mniejsze wydarzenie. Otóż w morzu dzisiejszych filmików o moście kerczeńskim pojawił się taki z zupełnie innej beczki. Na krótkim filmiku jest bateria ukarińskich wyrzutni rakietowych. Tylko takich... no trochę dziwne. Czerwone głowice. Cóż to za śmiertelne cholerstwo? Głowice termobaryczne? System minowania narzutowego? A może pociski zapalające? Głowica klasterowa też nie. Otóz w czerwonych głowicach znalazły się... ulotki dla szturmowców. Co na tych ulotkach? Otóz na ulotkach podano szczegółowe instukcje jak się mogą bezpiecznie poddawać w niewolę. Pomyście sobie jak musi iść ta wojna że Ukraińcy uznali za stosowne że lepszy efekt od głowicy wybuchowej mogą mieć ulotki zalecające poddanie się. Morale level Zibi Top.  

08 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  
< 1 2 >
Mjot23 | Blogi