• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Archiwum kwiecień 2022


< 1 2 3 >

Dzień Sześćdziesiąty Czwarty

 Strumień Świadomości

Wojna na Ukrainie trwa dziś już o jeden dzień dłużej niż trwało powstanie warszawskie. Tak dla nadania jakiejś skali. Mariupol niby padł, ale twierdza Azowstalu jest praktycznie nie do zdobycia w walce. Jedyne wyjście to brać ich głodem, jak średniowieczną fortecę. Przy okazji, ktoś wie ile trwały najdłuższe oblężenia w historii? No... grubo ponad 20 lat (na przykład Ceuta czy Candia). Ktoś sobie potrafi wyobrazić coś takiego? Życie całego pokolenia w oblężonym miescie? No dobra, Azowstal takich szans nie ma. Nie wystarczy im na to zapasów. Ale mimo wszystko, Mariupol był atakowany praktycznie od pierwszych dni, więc się trzymają jak nasi powstańcy. Ale niestety sytuacja na froncie uległa jednak dużemu pogorszeniu. Putinowcy zaczęli walczyć inaczej, jak się można było spodziewać po Dwornikowie. Czyli przepotężny ostrzał artylerii wszelkiego typu, która niszczy dosłownie wszystko, i potem zajmują teren wojska zmechanizowane. Artyleria jest podciągana na nowe pozycje i proces zaczyna się od nowa. Zabójcza metodyka, powoli, ale stalowy walec miażdzy jedną ukraińską linię po drugiej. Nie bardzo mają jak przeprowadzać rajdy czy niszczyć logistykę tym razem. Nie mają czym niszczyć putinowskiej artylerii zbytnio. Widać wyrażnie że mocno im rosną starty, już nie są dużo niższe od putinowskich. I niestety średnio jest je czym uzupełniać.  Zapewne stąd te trochę desperackie ataki na cele w głębi Rossiji. Z drugiej strony są dość skuteczne. Zmuszają trochę przeciwnika to zwiększenia ochrony, choćby przeciwlotnieczej. Media dziś ogłosiły że pierwszy rosyjski żołnierz zginął w tej wojnie na terytorium Rosji a nie Ukrainy. Ale to nie jest prawda tak do końca. Okazało się że w pierwszym ataku Ukraińców na terytorium Rosji, na lotnisko w Millerowie, w pierwszych dniach wojny oprócz zniszczonego samolotu został jeszcze ciężko ranny jeden z pilotów, który jakiś czas temu zmarł od obrażeń. Więc palma pierwszeństwa w tej chwalebnej kategorii należy się jednak jemu. No chyba że orkowym zwyczajem rannych zmarłych w szpitalu nie wliczamy do kategorii poległych. Wtedy zgoda. A co do obecnych ataków to są też dość ciekawe. Po pierwsze chyba część jest robiona przez drony. Ostatnio jakieś zestrzelono pod Kurskiem. Niby.  Orki pokazały kilka zdjęć zestrzeloych Bayraktarów. Tylko że jak je wzięli na tapetę kolesie od OSINTu to się okazało że w przynajmniej jednym przypadku orki wzięły sobie stary wrak i go upozorowały jako nowe zestrzelenie....  No nie mam słów. Ktoś naprawdę się chce wykazać sukcesami którrych nie ma. A bardzo by chciał mieć. Widać że ich to boli. Widać też to mediach systemowych. Wielkie oburzenie że Ukraina śmie atakować cele na ich terytorium. Tak nie można! Tak możemy tylko my!  Nie po to tę specoperację zaczynaliśmy żeby nam składy paliw w Kursku czy Briańsku podpalali! Jak skończyć z tym koszmarem? No jak?  A właśie, apropo Briańska ten atak też był ciekawy. Z nagrań wynika że w składy paliw uderzyło coś dużego. Nie był to raczej dron, bo te przenoszą raczej niewielkie głowice. Tu walnęła jakaś solidna rakieta. Tyle że nic nie było wiadomo aby Ukraińcy mieli takowe. Mieli stare Toczki. Niby nawet sporo, choć duża część nie sprawna. Tyle że zasięg Toczki jest trochę za mały żeby dolecieć aż tak daleko. No i teraz wszyscy zachodzą w głowę co to za tajemnicza siła. Hipotezy są dwie. Albo Ukraińcom udało się te stare Toczki podrasować trochę w ramach remontu, albo po cichu dostali coś ciekawego od przyjaciół. Kolejna ciekawa historia z Briańskiem dotyczy ataku na tamtejszy magazyn amunicji. Plotka głosi że ponoć jak się orkowi oficerowie dowiedzieli że ten magazyn się pali to natychmiast w panice zaczęli dzwonić do swoich rodzin tam mieszkających  żeby natychmiast spieprzali z miasta jak najdalej. Co oczywiście rodzi szereg przypuszczeń co też tam się "ciekawego" magazynowało. Widać coś bardzo mało sympatycznego.  Zresztą, do nieszczęśćia nie trzeba dużo. Weźmy na przykład jedną z ulubionych broni orków, termobarycznego TOSa. Podobno użyli to badziewie w Syrii. Ale pewnego razu mieli pecha. W załadowanego rakietami TOSa ktoś odpalił pocisk kierowany. Wybuch głowic w rakietach ponoć zmiótł z powierzchni ziemi wszystko wkoło w promieniu kilkuset metrów, zabijając łacznie ponad 500 rosjan i assadowców.  Także z takimi zabawkami to jednak trzeba jak z gazem, ostrożnie. A właśnie, gaz... był gaz i nie ma gazu. Nie dostajemy już rosyjskiego gazu. Dostajemy niemiecki. Tzn też ruski tylko że z Niemiec. Normalnie rewolucja. Z tym gazem to ogólnie ciekawa historia. Bo to nie jest jednak tak że go Europa nie ma. A wręcz przeciwnie, ma go bardzo dużo. Tylko że tego nie kochanego, łupkowego. Tyle że by mogla ta Europa praktycznie być samowystarczalna gazowo... Bardzo jestem ciekaw jak dokładnie wyglądał ten proces dochodzenia do zakazu wydobycia, i jakie "zielone" siły za tym tak naprawdę stały. Może zielone ludziki? Bo mam przeczucie że nie do końca to mogła być tylko szczera troska o środowisko naturalne.  Chociaż z drugiej strony orki bardzo się o naszą planetę troszczą jednak, tak naprawdę i szczerze. Ostatnio przyjacielsko zaczęli ostzregać Japonię że wspólme ich ćwiczenia z USA  mogą mieć niemiłe konsekwencje dla planety. Przerażeni japończycy, jakaś pewnie druga armia świata, normalnie obsrali kimona. Ze śmiechu oczywiście zwieracze im puściły.  A tymczasem nasze wojaki szwejki postanowiły również sobie w majówkę poćwiczyć. I to całą naszą szwejkową armią. Niby wiadomo że to tylko ćwieczenia, sprawdzanie gotowości, szybkości przemieszczania wosjk, mobilności. Ale z drugiej strony... te zielone orki za Bugiem też tak sobie ćwiczyły, ćwiczyły, spokojnie, to tylko ćwieczenia.. nie panikujcie. Jak się skończyło to właśnie widzimy, fajne te ćwiczenia, takie bardzo realistyczne, że tak powiem. No dobra, bez paniki. Pewnie chodzi o to żeby orki trochę postraszyć. Trochę zdekoncentrować. Puścic jakąś brzęczącą muchę, żeby nie powiedzieć bąka, co by sobie latała wokół walczącego boksera i go rozpraszała. Niby wie że nic grożnego, ale to może jednak szerszeń? Dobrze nie widać. Zresztą, sami chyba najlpiej wiedzą czym się mogą skończyć takie duże ćwiczenia, prawda? Czy można to zignorować? Czy można przerzucić tę ostatnią BGB (batalionową grupę bojową) z Kaliningradu do Donbasu? Może jednak poczekać z tym na wyniki ćwiczeń?  A tymczasem Biden forsuje pakiet 20 mld $ pomocy Ukrainie. Dla ustalenia skali roczny budżet wojskowy Ukrainy to było niecałe 7 mld $. Także robi to wrażenie. Pytanie tylko na ile  się uda to efektywnie wykorzystać. Bo  z jednej strony światowe magazyny już mocno przetrzebione, zaczyna brakować wolnego szpeju do wysyłki. Produkcja to jest bardzo powolny proces. Jak zamówisz dziś to dostawy za rok, dwa, w cięzkim sprzęcie nawet 5 i więcej lat. Nawet głupich stingerów już nie produkują, a żeby wznowić produkcję to by je trzeba przeprojektować, bo już nawet się nie produkuje potrzebnych podzespołów. Kończy się średno fajną sytuacją że wysyła się na Ukrainę totalny bigos sprzętu, po parę sztuk każdego typu. Szkolenie z samej obsługi tego to koszmar. Serwisowanie tego, logistyka, częśći zamienne, szkolenie serwisantów, zaopatrywanie na froncie... masakra. Ukraina wybrzydzać nie może, bierze co dają i dziękuje. Ale jednak, taki sprzęt w ten sposób wprowadzany daje tylko mały procent swojego potencjału. Porządne przeszkolenie samej obsługi to kilka miesięcy. Mechaników, serwisu - to już bardziej lata. Drobna awaria sprzętu na froncie może oznaczać jego szybką utratę. Jak nie będzie wyszkolenia, logistyki, serwisu to ten super sprzęt nie da nic, a będzie tylko obciążeniem, w najgorszym razie nawet śmiertelną pułapką. Sprzęt z byłego ZSRR jest o tyle lepszy że choć mocno gorszy technicznie to te wszystkie pozostałe tematy są lepiej ogarnięte. Ukraińcy to znają, umieją wykorzystać, znają wady i zalety, mają część, serwis. Tyle że często jest to sprzęt gorszy od tego co mieli sami czy zdobywają na orkach. Jak to ładnie mówią "małpie modele". Lepsze niż nic, ale ciężko tym będzie wygrać wojnę. Cóż, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.                    

 

            

28 kwietnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Sześćdziesiąty Drugi

Wszechpolska

Ostatnio jakieś mądre głowy zaczęły rzucać hasła Uni Polsko-Ukraińskiej (czy coś w tym stylu). No wiecie, coś jak kiedyś z Litwą. To teraz tak samo tylko z Ukrainą. Wicie, rozumiecie, bratnie narody, zjednoczone przez tę wojnę, pomagamy, prawie się już zasadniczo połączyliśmy.  Chyba najlepiej podsumował to słynny bon mociarz Leszek Miller: "Świetny pomysł, naprawdę genialny. I rozumiem że tak jak wtedy, gdy Litwa dała nam króla Jagiełłę to prezydentem tej nowej Unii z Ukrainą będzie oczywiście Żelieński?" (oczywiście to moja dowolna interpetacja słów Leszka).   No właśnie... coś tak trochę to pachnie taka propozycja bardziej chęcią budowania Wielkiej Polski niż realnej Unii.  Ja bym raczej zostawił takie pomysły Rosjanom i ich wielkiej Rossiji. Nam niech wystarczy prawdziwe partnerstwo, jak najsilniejsze związki gospodarcze, wojskowe, kulturowe, wreszcie przede wszystkim osobiste. Ja rozumiem że my teraz kibiucjemy armii ukraińskiej tak jakby z ruskimi tankami biła się pod Izumem przynajmniej nasza Wołyńska Brygara Kawalerii. Zresztą kto wie, może nawet Ci co się biją są z Wołynia. Pewnie ktoś na pewno. Taki mamy klimat. I w sumie teraz już tam nawet nasze (ex-nasze) czołgi są. I nasze drony są, i Pioruny,  i mnóstwo amunicji. Zdaje się że nawet nasze ex-martwe Migi też (tzn oczywiście miałem na myśli części zamienne do Migów, a to co sobie z nich poskładali to nie wnikamy).  Ale może jednak dajmy się im trochę pocieszyć własnym państwem. Takim w końcu naprawdę ich. I nie grajmy w grę Kremla "nasz wschód wasz zachód".  Ale też jako nasilniejsze państwo regionu mamy w ręku sporo atutów. Jesteśmy krajem dość licznym. 23 gospodarką świata. To naprawdę niezły wynik, i powoli sie pniemy w tej hierarchii. Jakbyśmy doszli to poziomu PKB na głowę krajów takich jak Francja to byśmy mieli potencjał gospodarczy większy od Rosji! Gdzieś na 8-9 miejscu w świecie. Tak, to są lata przed nami, może nie za naszego życia. Ale bądźmy ambitni. A z takim potencjałem moglibyśmy już nie bać się w zasadzie nikogo kto nam teraz zagraża. Do tego możemy naprawdę być oparciem dla wszystkich państw regionu. Warto wykorzystać sytuację do mądrego budowania swojej pozycji. Trafiła się nam historyczna szansa na realne zostanie poważnym graczem w tej części świata. Jeśli zrobimy to mądrze. Jeśli będziemy działać odwrotnie niż Rosja. Budować na pozytywach, współpracy. A nie na sile. Sam Żeleński powiedział że Polska + Ukraina to razem prawie 90 mln ludzi,  potencjał większy od Niemców, ogromne zasoby naturalne, praktycznie prawie pełna samowystarczalność. Jest na czym budować. Tylko jeszcze trzeba "tylko" wygrać tę wojnę...

 Naddniestrze

Jakieś niepokojące pomruki w tym zapomnianym przez Boga i ludzi skrawku ziemii, gdzie czas się częściowo zatrzymał, a wielu mieszkańców to by chciało żeby się cofnął. Od dawna wskazywane jako kolejny region zapalny. Teraz putinowskie tajne służby zaczynają działać. Wg mnie sytuacja mocno niejasna. OK, były jakieś akcje dywersyjne, ostrzał jakiegoś budynku, wysadzenie masztów stacji radiowych szerzących propagandę Kremla. Zdaje się bez ofiar. Wersja jednej strony że to działania spod znaku "false flag" służb rosyjskich. Żeby zasiać ferment, może dać pretekst do interwencji. Wersja druga że to dywersja Ukraińska. Co o tym myśleć? Nie wiem. Ale zawsze mogę powiedzieć co mi się wydaje. Po pierwsze wydaje się że ten region jest trochę w sytuacji Białorusi. Owszem, jest prorosyjski. Ale coraz bardzej powiązany ekonomicznie z Mołdawią a przez nią z EU. I oni to wiedzą.  Naddniestrze stworzyła głównie miejscowa oligarchia postsowiecka. I w dużej mierze to były motywy finansowe a nie polityczne. I nie do końca chcą ginąć za Putina, tak jak Białorusini. Oczywiście Kreml nie chce tracić wpływów. Oczywiście gdyby udało się z Ukrainą to jest duża szansa że cała Mołdawia by była następnym kąskiem. No ale się nie udało. I to dość spektakularnie nie udało. Lokalnej elicie chyba na tej wizji ruskego miru średnio zależy. Zwłaszcza że jednak trochę liznęli już miru europejskiego. Ludność też mocno mieszana, praktycznie po 1/3 mołdawskiej (w zasadzie rumuńsko-języczna, pewnie bliska sercem Rumunii w razie czego), rosyjskiej ale i ukraińskiej. Gdyby coś tam eskalowało nikt nie wie jak by się ten mix zachował. Być może wcale nie po myśli Kremla. Jest jeszcze co prawda kontyngent rosyjski, ale teraz odcięty od macierzy. Niezbyt duży, raczej niezbyt groźny sam w sobie. Może być bazą dla większych sił, tylko skąd by je mieli brać putinowcy? Zabrać z Donbasu? No chyba nie bardzo. Sama Mołdawia bardzo by chciała do EU, tutaj kierunek jest jasny, i mocno to Kreml zdenerwowało.  Mają mocną motywację. Tylko niestety kraj maleński, słaby, i co wręcz niewiarygodne biedniejszy od nawet Ukrainy. W razie jej upadku skazany chyba na totalną porażkę vs Rossija. Nawet by się nie bronili.  A wracając do zamachów to oczywiście może to być działanie spec służb Putina żeby trochę ukraińców postraszyć, jakieś siły przyblokować na wszelki wypadek przed wysyłką do Donbasu. Trochę NATO postraszyć, może wywołać nowe ognisko zapalne dla Europy. Odciągnąć uwagę od Ukrainy.  Ale tak między nami to równie dobrze faktycznie mogło by też działanie SBU. Pozbyli się żródła propagandy, a i wiedzą że ruskim nikt teraz nie wierzy, więc mogą spokojnie zwalić akcję na "false flag". I też chyba wiedzą że zagrożenie realnie nie jest jakieś duże raczej z tej strony. Choć różne zielone ludziki będą coś kreować.

 Bellingcat

Jeśli ktoś jest milośnikiem książek z gatunku sensacji, szpiegowskich, wojny wywiadów a jeszcze nie czytał materiałów z Bellingcat to bardzo polecam (https://www.bellingcat.com/category/news/). Zwłaszcza ich opisy śledztw to genialna literatura sensacyjna, tyle że nie bazująca na faktach a takimi faktami naprawdę będąca. Czyta się to świetnie, wciąga lepiej niż książki bo to się zdarzyło naprawdę. Teraz tematy często związane z Ukrainą. Sczególnie ciekawe było ich śledztwo gdzie rozpracowali całą super tajną top jedostkę GRU która przeprowadziła zamachy na magazyny amunicji w Czechach i właściieli firm które tę amunicję chciały dostarczyć Ukrainie (hej Nowiczok!). To się nadaje na scenariusz zajebistego filmu. Jak ktoś szuka inspiracji do polecam.  Natomiast mnie zafascynowało, oprócz samej hsitorii jak z filmu, jeszcze jedno. Otóż to jak w dzisiejszym cyfrowym świecie zostawiamy po sobie cały ocean danych. Tak jak kiedyś dochodziło się do sprawcy po odciskach palców to teraz można to w genialny sposób zrobić śledząc cyfrowe ślady działalności. Wyszukując w bardzo inteligentny dane, zbiory danych, bazy i łącząc to wszystko wiemy nagle wszysko. I to nie o byle Kowalskim. Można dorwać i rozpracować najgłebiej zakamuflowanych agentów najlepszej służby specjalnej słynnego ze swoich służb mocarstwa. Można dojść gdzie byli, gdzie i jakim lotem lecieli, jakie mają paszporty, fałszywe tożsamości, adresy, jakie mają samochody, zdobyć ich zdjęcia i nawet ich rodzin. Wszystko na podstawie tysięcy strzępów informacji, cyfrowych okruchów danych rozsianej w setkach róznych baz danych. Część dostępna publicznie (np rejestry hipoteczne, facebooki itp), część za niewielką opłatą (rejestry dłużników), część upubliczniona przez jakieś wycieki i ataki hakerskie, inne do kupienia za grosze w dark necie. Jak się jest renomowanym dziennikarzem śledczym i ma dojście do odpowiednich osób ktore mają dojscia do baz rządowych to już można wszystko. Nawet rozpracować najtajniesze operacje GRU i  jej agentów. (https://www.bellingcat.com/news/uk-and-europe/2021/04/26/how-gru-sabotage-and-assassination-operations-in-czechia-and-bulgaria-sought-to-undermine-ukraine/). 

To jest niesamowite. I też jednak trochę przerażające. Jeśli tak łatwo rozpracować GRU to jak łatwo rozpracować nas? Bo pewnie nawet 1% poziomu uwagi GRU nie mamy na te sprawy, bezpieczeństwo, kontrolę naszych danych osobowych. Takie śledztwo pokazuje jak bardzo jestesmy zagrożeni w tej nowej domenie życia. Ku przestrodze. W internecie nic i nikt nie ginie.   

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

     

26 kwietnia 2022   Dodaj komentarz
rosja   ukraina   wojna  

Dzień Sześćdziesiąty Pierwszy

Wypalanie traw

Wypalania traw nie pochwalają ekolodzy. Strażacy też nie są tym zachwyceni. Zwłaszcza Ci rosyjscy mają przez to ostatnio kupę roboty. Co za idioci wypalają trawy w pobliżu rosyjskich fabryk powiązanych z produkcją rakiet? Chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Ludzie nic się nie uczą na błędach. Ostatnio to już plaga. Trzy fabryki spłonęły jendego dnia. A już tych debili co wypalali trawy w okolicach składów paliw w rosyjskim Briańsku to powinni na dożywocie na Syberię zesłać. No jak tak można? Greenpeace się tym powinien tym zainteresować, ile to dwutlenku węgla poszło w atmosferę z tych tysięcy ton paliw które przez głupotę ludzką spłonęły?  Oj nieekologiczne to.  A jeszcze ten cały syf który do morza trafia. Nie dość że krążownik "Moskwa" cały, to jeszcze z całym ładunkiem rakiet, być może nawet jakieś nawet głowice jądrowe? No i jeszcze obok wraku okrętu, jakby było mało tego śmiecia, spoczął jeszcze wrak helikoptera. Nie szanujemy oceanu światowego. Ale spoko, właśnie ruszyła akcja ratownicza. Orki wysłały do ratowania "Moskwy" swój najlepszy sprzęt. Cud techiniki ratownictwa morskiego. Najbardziej zasłużony w historii ludzkości (tak tak, serio) okręt  ratowniczy  "Kommuna".  No ale latwo być tak zasłużonym sprzętem jeśli służy się już od ponad 107 lat.... Tak, okręt flagowy floty czarnomorskiej będzie teraz ratowany (a dokładniej to raczej tylko jego uzbrojenie i tajne systemy) przez ponad 100 letni zabytek, z 1915 roku, czyli który pamięta czasy  carskie, 1WŚ, rewolucję bolszewicką, 2WŚ, zimną wojnę, upadek ZSRR, pojawienię się Rosji, a teraz jeszcze zalicza wojnę z Ukrainą. Piękna historia. Piękna ta flota Rossiji...Taka ... mocno klasyczna i bardzo tradycyjna. No ale od dawna wiadomo że tradycja na morzu to rzecz ważna. 

Koniec Ery

 Największa wojna od czasu ostatniej największej wojny to z reguły czas rewolucji w wojskowości. Czas w którym nowe bije stare. Armie zmieniają się na zawsze. Stare koncepcje umierają, rodzi się nowe. Nowa technika, nowa taktyka, nowa strategia. Pierwsza wojna światowa to była pierwsza wojna uprzemysłowiona. O wyniku zdecydowały cuda rewolucji przemysłowej poprzedniego wieku. Karabiny maszynowe, nowoczesna artyleria, nowinki techniczne w rodzaju czołgu, samolotu, samochody, okręty podwodne, łączność radiowa, sterowce (to akurat ślepa uliczka), czy też broń chemiczna. Druga wojna dopracowała te technologie, zwlaszcza broń pancerną, samoloty, w tym odrzutowe, era lotniskowców i na koniec wielka kulminacja, atomowe wielkie BUM. Zakończyła się era konia, zwyciężyła mechanizacja. Wojna na Ukrainie dla części osób jest końcem ery czołgów, i początkiem ery dronów. Trwa zażarta dyskusja czy w czasie ogromnego nasycenia wojsk bardzo skuteczną bronią przeciwpancerną, tymi wszystkimi Javelinami, NLAWami, Stugnami, laserowo kierowaną amunicją preczyjną i milionem innego badziewia, w tym latającego,  czołgi mają jeszcze jakiś sens. Dwa obozy mają oczywiście przeciwstawne opinie i argumenty na ich poparcie. Wszystkie argumenty, za i przeciw mają sens, więc nie jest łatwo się opowiedzieć za żadną ze stron. Dlaczego to ma interesować kogoś kto to czyta? I nie jest zawodowym wojskowym? No po pierwsze dlatego że od tego może zależeć nasze bezpieczeństwo i życie. Kiedyś, w przyszłości. Poza tym to też decyzja polityczna, na co wydamy nasze podatki. Jaki będzie tego efekt. Czy wydamy nasze cięzko zarobione miliony i będziemy bezpieczniejsi czy skończymy z kupą złomu będacego ćwieczeniem strzeleckim dla wroga. Bo na przykład właśnie wydajemy kilka ładnych milardów dolarów z naszych podatków na zakup najnowszego modelu jebnego z najlepszych czołgów świata, Abramsa. Czy to dobrze wydane pieniądze? Ogólnie większość dobrze obeznanych w temacie fachowców twierdzi że na skreślenie czołgu jest za wcześnie. Że wciąz mają zdolności których nie zastępują żadne inne systemy uzbrojenia. I że systemu uzbrojenia nie ocenia się po tym jak łatwo go zniszczyć tylko po tym jakie zdolności daje. Bo inaczej piechur z karabinem dawno by stracił rację bytu. Niby tak. Ale osobiście uważam że taie wnioski trochę wynikają z tego że wciąż patrzymy na tę wojną przez filtr starych schematów.  Wciąż chyba nie potrafimy wyobrazić sobie jak by wygladała ta wojna gdyby całkowicie odwrócić proporcje. Nie tysiące czołgów z dodatkiem paru dronów ale parę czołgów i tysiące dronów. Może nawet dziesiątki tysięcy. Drony mogą być relatywnie tanie. Zniszczenie drona nie zabija z reguły operatora. Czy wtedy te czołgi faktycznie by miały sens? Czy by były cokolwiek w stanie zdziałać, przebić przez ten stalowy grad z powietrza?  Mam wątpliwości.  Chociaż pewnie wkrótce pojawią się już też czołgi-drony. Może pojawi się skuteczna broń zwalczania dronów... nie wiadomo.  Ale w sumie tak się wszyscy na tych czołgach skupili że wg mnie przegapili potrzebę dyskusji być może o końcu ery innego typu broni: helikoptera bojowego.  Na Ukrainie spotyka je jakaś masakra. Te wszystkie ręczne wyrzutnie praktycznie uniemożliwiają im działanie. Helikopter lata póki starcza mu pułapek termicznych. A i to tylko pod warunkiem że akurat nie trafi na Starstreaka. Jak tylko kończą się pulapki obrywa, płonąca kula ognia spada na ziemię. Przeżywalność załóg gorsza niż w samolotach, tam przynajmniej można mieć nadzieję na katapultowanie. Nagrania helikopterów strzelajacych w przerażeniu dziesiątkami flar są fascynujące.  Flary się kończą i bach. Wygląda na to że jedyna w miarę bezpieczna metoda ich wykorzystania to salwy pośrednim ogniem niekierowanymi rakietami. Taktyka zwana "spray & pray". Właściwie pray^2  bo po pierwsze moldisz się żeby w coś trafić, a po drugie żeby ciebie nie trafili. Totalny bezsens, warte miliony helikoptery sprowadzone do roli wyrzutni GRADów. Tylko jescze mniej celne. Bo tak to trafić cięzko im w Charków. A nasz wielki strateg Mariusz właśnie planuje wydanie kolejnych milardów na top class helikoptery szturmowe.... Czy my właśnie nie chcemy kupić dla naszej kawalerii nowej wspaniałej rasy koni z najlepszej hodowli..?            

 

 

25 kwietnia 2022   Dodaj komentarz
rosja   ukraina   wojna  

Dzień Pięćdziesiąty Siódmy

Noam Chomsky

Ciekawy wywiad z  amerykańskim guru lewicy, samym Noamem Chomskim. (https://fb.watch/cxo7jqbnbI/ ). Oczywiście w temacie wojny na Ukrainie. Bardzo wiele celncyh uwag i krytyki róznych aspektów tej wojny. Na przykład  to że wyłączenie USA spod jurysdykcji wielu insytucji międzynardowoych delikatnie mówiąc nie służy ich wiarygonodności i nie daje im legitymizacji. I po prostu jest dla innych świetną wymówką zeby też się wymigać od odpowiedzilaności. Jak w takiej sytuacji oczekiwać że uda się osądzić putinowskich zbrodniarzy?  No a ten cały "The Hague Invasion Act" to jednak już przegięcie, stawienie się w roli nadludzi w świecie. Moim zdaniem również bardzo ciekawe uwagi nt Meksyku: jak by USA zareagowały na sojusz Meksyku z Chinami, wymierzony w USA? Oj, nie pochwaliłyby tego, nie pochwalły. A przecież taki Meksyk mogłby się upomnieć o odebrany niesłusznie przez separatystów Texas? I czy ta Demokratyczne Repubiki Kalifornii, Arizony czy Nowego nomen omen Meksyku nie powinny kiedyś wrócić do macierzy? Jaki % ludności mówi tam na co dzień po hiszpańsku...? 

Więc faktycznie taka analogia daje całkiem sensowy wgląd w perspektywę Moskwy. Nie sposób też nie zgodzić się ze stwierdzeniem że ta wojna nie może się skończyć militarnie. Tzn może, ale jedynie poprzez totalne zniszczenie Ukrainy. To jest gra do jednej bramki niestety. Rosyjską armię można pobić, ale Rosja dzięki broni atomowej jest nie do pokonania. Więc Ukraina wygrać militarnie wojny nie może. Może ją tylko nie przegrać. Jedyne rozwiązanie to negocjajce pokojowe. Tu też pełna zgoda. I chyba jeszcze mogę się zgodzić ze stwierdzeniem że do tej wojny mogło nie dojść gdyby była taka wola możnych tego świata. i faktycznie to że ta wojna się jednak toczy i jak się toczy jest podejrzanie mocno na rękę jednemu graczowi. Oczywiście USA. Osiągnęli dzieki temu mnóstwo korzyści. Osłabienie Rosji na każdej płaszczyżnie: gospodarczo, finansowo, politycznie, zniszczenie ich armii, zniszczenie reputacji, relacji z dużą cześcią świata, obrócenie w perzynę wielu lat pracy nad wpływami w Europie. Osłabienie a może wręcz zniszczenie ich pozycji w duecie z Chinami. Odcięcie wpływów w W"N"P. nawet ta niemal pożarta Białoruś coś tak nie do końca chce iść tą drogą. Wzmocnienie NATO, i to na samej granicy (no fakt, jeszcze czekamy na Finów i Szwedów, ale Putin bardzo skutecznie ich przekonał). Wzmocnienie całego bloku zachodniego globalnie. I to wszystko za cenę paru dolarów (które kosztują USA tyle co papier na ich wydrukowanie) - plus krew Ukraińców. Oczywiście słusznie też zauważył to samo co ja w nawet moich blogach komentowałem, że Putin jest jednak kretynem że dał się złapać w tę pułapkę.  Więc jest dużo mądrości w słowach wilekiego Noama.

Ale pozwólcie mi, intelektualnemu robaczkowi, wręcz pyłkowi przy galaktycznym umyśle Noama wyrazić jednak kilka słów krytyki wobec jego wersji. Choćby te negocjacje pokojowe. No niestety do tanga trzeba dwojga. A chyba większości ludzi w krajach z Rossiją graniczących nie ma złudzeń takich jak Noam że było tu jakieś miejsce na realne negocjacje. Putin od dawna miał na Ukrainę pogląd jasny. I niestety ta cała checa z NATO była tylko dobrym pretekstem żeby przywrócić stary dobry porządek rzeczy i dawne granice wielkiej Rossiji. I bardzo wątpliwe żeby jakaś inna postawa zachodu to zmieniła. No i też nie do końca mogę się zgodzić z jakimś takim jego poczuciem że USA czy Rosja mogą mieć swoje strefy wpływów i że to normalne. Że inne kraje muszą to brać po uwagę. I się dostosować. No nie. Na tym polega bycie suwerennym państwem że sobie można przynajmniej wybrać czy się chce być w tej czy innej strefie wpływu. Zresztą fakt że coś USA robi żle i niefajnie to jednak żaden argument żeby pozwalać żeby inni robili tak samo.  No i cholera, nie wiem, zupełnie nie wiem dlaczego ale jakoś amerykański mir jest z jakichś tajemniczych, zupełnie nie zrozumiałych powodów bardziej atrakcyjny niż tzw ruski mir. Wot, takaja tajemnica.  No i teraz Noam w ramach rozwiązania pokojowego proponuje jakieś referendum na przykład na spornych terenach. Wolne żarty.  Żeby było jasne, to nie jest tak że w Donbasie czy Ługańsku czy wielu innych terenach Ukrainy wszyscy chcą żyć w wolnej Ukrainie. Ci cali separatyści to nie są w całości siłą przywiezioną przez FSB czy GRU na pakach Kamazów. Nie. Tam naprawdę duża część spoleczeństwa jest antyukraińska. I raczej Rossija po prostu wykorzystała te nastroje dla swoich celów. Pomogła finansowo, organizacyjnie, wojskowo. Pytanie tylko jak naprawdę duża jest to populacja. My wiemy z własnej historii, z roku 1944 to czego Noam chyba do końca nie kuma: że wystarczy odpowiednie wsparcie dla mniejszościowej, nieznanej,  marginesowej grupy (jaką byli komuniści w Polsce) żeby przejąć władzę, ustanowić własne rządy. Innych przekupić, zmanipulować, zastraszyć, przepędzić czy ostatecznie wyeliminować. Referendum może by miało jakiś sens. W 2013. Teraz? Po 8 latach prania mózgów, emigracji wrogiego elementu proukraińskiego, zastraszania, zabijania wrogów? Very funny, Noam. Nawet gdyby była jakaś szansa na "uczciwe". Która i tak jest zerowa. Niestety, trudna sprawa. I tak, też uważam że tylko negocjacje to rozwiążą. Ale jak na razie obie strony nie są gotowe na żadne ustępstwa zbliżone do oczekiwań drugiej strony. I fakty, cały świat powinien nie tylko wysyłać broń Ukrainie ale też naciskać na te negocjacje. Ale jednak negocjacje to ustępstwo obu stron. Na razie tego nie widać. Chcą jeszcze umacniać swoją pozycję na polu walki.  Moim zdaniem co do Krymu nie ma pola do negocjacji, musi być rosyjski. NATO - forget about it. Wieczna neutralność, coś w tym stylu. To są konieczne ustępstwa Ukrainy. Cała reszta moim zdaniem to kwestia tego co najpier wywalczą a potem wynegocjują. EU - mała szansa, ale w sumie czemu nie, Finlandia mogła. Utrata terenów - oby jak najmniejsza, nie wierzę że uda się bez ale może się uda zminimalizować. Korytarz Krym - Rosja - to chyba może być głowny powód do kontynuacji wojny, bardzo ważny dla Rosji, a jednocześnie wielkie zagrożenie dla Ukrainy, odcięcie od morza, utrata portów. Więc niestety, dalej się będą siłować. 

SBU    

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Przez wielu uważani za jednego z cichych bohaterów tej wojny. Faktycznie, trudno się nie zgodzić. Zadziwiająco skuteczni. Może nazwa nam się żle kojarzy, ale to tylko nazwa. Ukraińskie KGB pewnie by brzmiało jeszcze gorzej. Ponoć ich symbol, sowa, wziął się od tego że sowy polują na nietoperze. A nietoperz to symbol GRU. Strong statement. Po tym jak w 2014 resorty siłowe, jakby to powiedzieć,  nie wykazały się postawą patriotyczną, no bez ogródek przeszły na stronę wroga, SBU została zbudowana praktycznie od nowa. Bazując na najbardziej zażartych ukaińskich patriotach. Wedle najlepszych wzorców światowych. Mają zadziwiająco dobre info na temat sytuacji w Rosji, w armii rosyjskiej. Pewnie amerykanie pomagają itp, ale mimo wszystko. Uderzają zaskakująco celnie. To FSB i GRU miało mieć wtyki u nich a nie odwrotnie. Te ataki na terytorium Rosji, dywersja lini kolejowych, odstrzeleni generałowie. Żeby była jasność, nie są to do końca miłe chłopaki. Mają dość "liberalne" podejście do human rights. Kolaboranci są odstrzeliwani bardzo bezwględnie i masowo. Nie ma miejsca na pluralizm w tej kwestii. A to prorosyjski bloger w Chersoniu, a to członek ekpiy negocjatorów, czy też radny z zajętego miasta wspólpracujący z okupantem - nieznani sprawcy na terenie okupowanym przez Rosjan skutecznie ostrzeliwują samochód. Piękna skupenie strzałów, widać że zawodowcy. W samej Ukrainie też kilka spektakularnych aresztowań osób na garnuszku Putina, często też kończących się strzelaninami. Chyba tworzy się jakiś ukraiński MOSSAD. I to bez przesady. Co do tych zbrodniarzy wojennych... przed sądem może ich być cięzko postawić, ale myśle że z czasem mogą się im zacząć przytrafiać różne wypadki. Raczej bym się nie zdziwił gdyby jakiś pech się do nich przyczepił. No cóź, zobaczymy. Na razie się nie patyczkują. 

Z drugiej strony frontu trochę dziwna seria rozszerzonych samobójstw putinowskich oligarchów.  Za "Konflikty po II wojnie":  Władysław Awajew - 18 kwietnia znaleziony martwy w mieszkaniu w Moskwie. Były wiceprezes GAZPROM Bank. Razem z nim znaleziono martwą żonę i 13 letnią córkę. Wg śledczych Awajew zastrzelił żonę i córkę po czym sam popełnił samobójstwo. Siergiej Protosenja - 19 kwietnia znaleziono go martwego w Hiszpanii. Wraz z nim w mieszkaniu leżało ciało jego żony i córki. Były menedżer gazowej rosyjskiej spółki Novatek (drugiej po Gazpromie spółki wydobywającej w Rosji gaz) miał toporem pozbawić życia żonę i córkę po czym popełnić samobójstwo. No jedno by się zdarzyć mogło, różnie się ludziom życie układa. Stres po sankcjach się kumuluje, fortuny parują. Dwie tak podobne akcje? Jakaś zaraźliwa ta depresja...? Dziwne to trochę. Jak będzie trzeci przypadek to już chyba nie będzie to przypadek? 

21 kwietnia 2022   Dodaj komentarz
rosja   ukraina   wojna  

Dzień Pięćdziesiąty Piąty

 

Plusy dodatnie, plusy ujemne

Minęły Święta, Ruszyła putinowska ofensywa. Zaczęła się na pełną skalę bitwa o Donbas. To wiadomości złe. Z kategorii wiadomości lepszych to wygląda na to że, tak jak mi się wydawało, putinowcom się bardzo spieszy żeby jakoś symboliczny sukces odnieść czy to prawosławne święta, czy to na majową paradę "zwycięstwa" . To znaczy że znów popełniają błędy, znów nie skoncentrowali wystarczających sił. Rzucają do walki jednostki praktycznie z marszu, nawet ich dobrze nie odbudują, tylko rach ciach i na front. Jednostki są często osłabione, z niskim morale, zwłaszcza te wycofane z północy. Podobno (wiem, nadużywam tego słowa, ale tu nic nie jest pewne, wszystko może być prawdą lub kłamstwem, lub tylko czyimś błędem) bardzo duży % żołnierzy odmawia powrotu na front w tych najbardziej pobitych jendostkach. Chyba zawsze lepiej spędzić parę lat w pierdlu niż wieczność 2m pod ziemią?  Ale znowu są gorsze wiadomości, tym razem orki nie idą już na operację specjlaną, tylko na wojnę. Każdy atak jest poprzedzony zabójczym ogniem artylerii, bombardowaniami. Ukraińcy nie mają za bardzo jak i czym niszczyć tej siły ognia. Więc straty na pewno będą ogromne.  Ale i dorba wiadomość - kolejny generał zasilił niebiański sztab generalny. To już zdaje się coś koło ósmego. Co daje naprawdę dobrą średnią jednego generała na tydzień. Ta średnia to chyba nawet ma szansę być jakimś rekordem olimpijskim. Bo to jest mniej więcej tyle ile tracili w 2WŚ. Tylko że wtedy to była wielomilionowa armia. Teraz jest może 200 tysięczna. Więc proporcjonalnie straty kilkanaście razy większe niż w koszmarze drugiej wojny, która na początku też im raczej nie szła najlepiej. Dla porównania: 8 generałów orków w 8 tygodni na Ukrainie. A w całej 2 wojnie  światowej (dla nich 4 lata wtedy) amerykanie stracili (jeszcze raz, żebyśmy się dobrze zrozumieli, 4 lata, jakieś 200 tygodni) ... no zgadnijcie ilu?  Też pamietając o tm że to była armia milionowa?  No więc moje robaczki w całej 2 wojnie światowej, przy całym Pearl Harbor, walkach na pacyfiku , w Afryce, w Europe, amerykanie stracili ...13  (słownie -  trzynastu) wyższych generałów. Z czego większość zginęła w wypadkach lotniczych. Jak już będziemy marudni to jeszcze 20 niższych generałów (brygady) czyli łącznie 33 wszystkich leveli, większość nie w walce a wypadkach. Podobne straty mieli anglicy (commonwealth cały).  Zresztą, co tam, cała armia czerwona straciła w walce koło 200 przez 4 lata, czyli właśnie średnio 1 na tydzeń. W multimilionowej armii ponoszącej ogromne straty. No więc orki biją historyczne rekordy. Wprost niewiarygodne. Jeszcze może Szojgu dołączy do ekipy jak zejdzie na serce. Plus paru kolesi ze służb specjalnych w ramach czystki. 

Co do zatopienia Moskwy to się pojawiły fotki i filmiki tonącego okrętu. No i jak można było przypuszczać rozpętała się z tego niezła burza w całej Rossiji. Choćby dym zaczęły robić rodziny poległych marynarzy. Nagle sobie przpomnieli że wysyłanie poborowych na wojnę poza granice kraju jest nielegalne, nawet w Rossiji. No jaki tam jest szacunek dla prawa ojczystego to my dobrze wiemy, ale jednak. Ciekawe jak będą sądy działać. Pewnie uznają że to nie wojna a specoperacja. A Ukraina nie zagranica przecież, to nasze. A wogóle okręt wojenny to terytorium Rossiji, więc się wszystko zgadza. Co ciekawe największy dym robi niejaki Dmitri Szkrebec, ojciec chłopaka który był na Moskwie kuchcikiem z poboru.  I był przed tym nieszczęściem wielkim zwolennikiem i Putina i jego operacji specjalnej. Oczywiście póki syna nie stracił. Wtedy optyka się mu trochę zmieniła. A w sumie to tacy marynarze i piloci to mają w tej wojnie przejebane. Ani kogo sobie zgwałcić, ani jak pralkę podpierdolić, korzyści żadnej a ryzyko duże.  Do dupy z taką wojną. Apropo marynarki to kolejna "high profile" ofiara to kapitan jednego z uszkodzoych okrętów desantowych z wybuchu w Berdjańsku. Nie z tego całkowicie skasowanego a jednego z tych co uciekły ale uszkodzone. No więc teraz wyszło info o pogrzebie kapitana (3 klasy, choć dużo mi to nie mówi) jednego z nich. No to z dobrych wieści tyle. Bo niestety reszta idzie już gorzej. Ofensywa na Donbas ogólnie rozwija się raczej i na razie po myśli Dwornikowa. Mariupol w zasadzie jest skończony, orki nawet już powoli wycofują z niego wojska do Donbasu, zostawiając mniejsze siły na dokończenie tematu. Ale ponoć w Azowstalu są podziemia odporne na atak jądrowy, więc można się ukrywać dość długo ( o ile się nie wychodzi z nich walczyć). Są jakieś małe kontrataki ukraińskie w paru miejscach, w tym w bok sił orków pod Charkowem. Na razie to ignorują, zobaczymy jak długo. Coraz bardziej obrywa infrastruktura Ukrainy, magazyny, składy paliw, warsztaty remontowe, zaczyna się niszczenie lini kolejowych. No ciężko jest. Niby są obietnice kolejnych dostaw uzbrojenia, ale już późno na to. Zapewne teraz są kluczowe 2-3 tygodnie. Żeby zakończyć jakąś iskierką nadzieji, wypowiedział się o tej wojnie jakiś rosyjski historyk. Stwierdził że historycznie było tak że jeśli ktoś rozpoczął bliztkrieg który się nie udał do końca to zawsze przegrywał wojnę. Mogło to trwać czasem nawet kilka lat, ale koniec już nad nim wisiał.     

       

19 kwietnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   rosja   ukraina  
< 1 2 3 >
Mjot23 | Blogi