Dzień Sześćdziesiąty Drugi
Wszechpolska
Ostatnio jakieś mądre głowy zaczęły rzucać hasła Uni Polsko-Ukraińskiej (czy coś w tym stylu). No wiecie, coś jak kiedyś z Litwą. To teraz tak samo tylko z Ukrainą. Wicie, rozumiecie, bratnie narody, zjednoczone przez tę wojnę, pomagamy, prawie się już zasadniczo połączyliśmy. Chyba najlepiej podsumował to słynny bon mociarz Leszek Miller: "Świetny pomysł, naprawdę genialny. I rozumiem że tak jak wtedy, gdy Litwa dała nam króla Jagiełłę to prezydentem tej nowej Unii z Ukrainą będzie oczywiście Żelieński?" (oczywiście to moja dowolna interpetacja słów Leszka). No właśnie... coś tak trochę to pachnie taka propozycja bardziej chęcią budowania Wielkiej Polski niż realnej Unii. Ja bym raczej zostawił takie pomysły Rosjanom i ich wielkiej Rossiji. Nam niech wystarczy prawdziwe partnerstwo, jak najsilniejsze związki gospodarcze, wojskowe, kulturowe, wreszcie przede wszystkim osobiste. Ja rozumiem że my teraz kibiucjemy armii ukraińskiej tak jakby z ruskimi tankami biła się pod Izumem przynajmniej nasza Wołyńska Brygara Kawalerii. Zresztą kto wie, może nawet Ci co się biją są z Wołynia. Pewnie ktoś na pewno. Taki mamy klimat. I w sumie teraz już tam nawet nasze (ex-nasze) czołgi są. I nasze drony są, i Pioruny, i mnóstwo amunicji. Zdaje się że nawet nasze ex-martwe Migi też (tzn oczywiście miałem na myśli części zamienne do Migów, a to co sobie z nich poskładali to nie wnikamy). Ale może jednak dajmy się im trochę pocieszyć własnym państwem. Takim w końcu naprawdę ich. I nie grajmy w grę Kremla "nasz wschód wasz zachód". Ale też jako nasilniejsze państwo regionu mamy w ręku sporo atutów. Jesteśmy krajem dość licznym. 23 gospodarką świata. To naprawdę niezły wynik, i powoli sie pniemy w tej hierarchii. Jakbyśmy doszli to poziomu PKB na głowę krajów takich jak Francja to byśmy mieli potencjał gospodarczy większy od Rosji! Gdzieś na 8-9 miejscu w świecie. Tak, to są lata przed nami, może nie za naszego życia. Ale bądźmy ambitni. A z takim potencjałem moglibyśmy już nie bać się w zasadzie nikogo kto nam teraz zagraża. Do tego możemy naprawdę być oparciem dla wszystkich państw regionu. Warto wykorzystać sytuację do mądrego budowania swojej pozycji. Trafiła się nam historyczna szansa na realne zostanie poważnym graczem w tej części świata. Jeśli zrobimy to mądrze. Jeśli będziemy działać odwrotnie niż Rosja. Budować na pozytywach, współpracy. A nie na sile. Sam Żeleński powiedział że Polska + Ukraina to razem prawie 90 mln ludzi, potencjał większy od Niemców, ogromne zasoby naturalne, praktycznie prawie pełna samowystarczalność. Jest na czym budować. Tylko jeszcze trzeba "tylko" wygrać tę wojnę...
Naddniestrze
Jakieś niepokojące pomruki w tym zapomnianym przez Boga i ludzi skrawku ziemii, gdzie czas się częściowo zatrzymał, a wielu mieszkańców to by chciało żeby się cofnął. Od dawna wskazywane jako kolejny region zapalny. Teraz putinowskie tajne służby zaczynają działać. Wg mnie sytuacja mocno niejasna. OK, były jakieś akcje dywersyjne, ostrzał jakiegoś budynku, wysadzenie masztów stacji radiowych szerzących propagandę Kremla. Zdaje się bez ofiar. Wersja jednej strony że to działania spod znaku "false flag" służb rosyjskich. Żeby zasiać ferment, może dać pretekst do interwencji. Wersja druga że to dywersja Ukraińska. Co o tym myśleć? Nie wiem. Ale zawsze mogę powiedzieć co mi się wydaje. Po pierwsze wydaje się że ten region jest trochę w sytuacji Białorusi. Owszem, jest prorosyjski. Ale coraz bardzej powiązany ekonomicznie z Mołdawią a przez nią z EU. I oni to wiedzą. Naddniestrze stworzyła głównie miejscowa oligarchia postsowiecka. I w dużej mierze to były motywy finansowe a nie polityczne. I nie do końca chcą ginąć za Putina, tak jak Białorusini. Oczywiście Kreml nie chce tracić wpływów. Oczywiście gdyby udało się z Ukrainą to jest duża szansa że cała Mołdawia by była następnym kąskiem. No ale się nie udało. I to dość spektakularnie nie udało. Lokalnej elicie chyba na tej wizji ruskego miru średnio zależy. Zwłaszcza że jednak trochę liznęli już miru europejskiego. Ludność też mocno mieszana, praktycznie po 1/3 mołdawskiej (w zasadzie rumuńsko-języczna, pewnie bliska sercem Rumunii w razie czego), rosyjskiej ale i ukraińskiej. Gdyby coś tam eskalowało nikt nie wie jak by się ten mix zachował. Być może wcale nie po myśli Kremla. Jest jeszcze co prawda kontyngent rosyjski, ale teraz odcięty od macierzy. Niezbyt duży, raczej niezbyt groźny sam w sobie. Może być bazą dla większych sił, tylko skąd by je mieli brać putinowcy? Zabrać z Donbasu? No chyba nie bardzo. Sama Mołdawia bardzo by chciała do EU, tutaj kierunek jest jasny, i mocno to Kreml zdenerwowało. Mają mocną motywację. Tylko niestety kraj maleński, słaby, i co wręcz niewiarygodne biedniejszy od nawet Ukrainy. W razie jej upadku skazany chyba na totalną porażkę vs Rossija. Nawet by się nie bronili. A wracając do zamachów to oczywiście może to być działanie spec służb Putina żeby trochę ukraińców postraszyć, jakieś siły przyblokować na wszelki wypadek przed wysyłką do Donbasu. Trochę NATO postraszyć, może wywołać nowe ognisko zapalne dla Europy. Odciągnąć uwagę od Ukrainy. Ale tak między nami to równie dobrze faktycznie mogło by też działanie SBU. Pozbyli się żródła propagandy, a i wiedzą że ruskim nikt teraz nie wierzy, więc mogą spokojnie zwalić akcję na "false flag". I też chyba wiedzą że zagrożenie realnie nie jest jakieś duże raczej z tej strony. Choć różne zielone ludziki będą coś kreować.
Bellingcat
Jeśli ktoś jest milośnikiem książek z gatunku sensacji, szpiegowskich, wojny wywiadów a jeszcze nie czytał materiałów z Bellingcat to bardzo polecam (https://www.bellingcat.com/category/news/). Zwłaszcza ich opisy śledztw to genialna literatura sensacyjna, tyle że nie bazująca na faktach a takimi faktami naprawdę będąca. Czyta się to świetnie, wciąga lepiej niż książki bo to się zdarzyło naprawdę. Teraz tematy często związane z Ukrainą. Sczególnie ciekawe było ich śledztwo gdzie rozpracowali całą super tajną top jedostkę GRU która przeprowadziła zamachy na magazyny amunicji w Czechach i właściieli firm które tę amunicję chciały dostarczyć Ukrainie (hej Nowiczok!). To się nadaje na scenariusz zajebistego filmu. Jak ktoś szuka inspiracji do polecam. Natomiast mnie zafascynowało, oprócz samej hsitorii jak z filmu, jeszcze jedno. Otóż to jak w dzisiejszym cyfrowym świecie zostawiamy po sobie cały ocean danych. Tak jak kiedyś dochodziło się do sprawcy po odciskach palców to teraz można to w genialny sposób zrobić śledząc cyfrowe ślady działalności. Wyszukując w bardzo inteligentny dane, zbiory danych, bazy i łącząc to wszystko wiemy nagle wszysko. I to nie o byle Kowalskim. Można dorwać i rozpracować najgłebiej zakamuflowanych agentów najlepszej służby specjalnej słynnego ze swoich służb mocarstwa. Można dojść gdzie byli, gdzie i jakim lotem lecieli, jakie mają paszporty, fałszywe tożsamości, adresy, jakie mają samochody, zdobyć ich zdjęcia i nawet ich rodzin. Wszystko na podstawie tysięcy strzępów informacji, cyfrowych okruchów danych rozsianej w setkach róznych baz danych. Część dostępna publicznie (np rejestry hipoteczne, facebooki itp), część za niewielką opłatą (rejestry dłużników), część upubliczniona przez jakieś wycieki i ataki hakerskie, inne do kupienia za grosze w dark necie. Jak się jest renomowanym dziennikarzem śledczym i ma dojście do odpowiednich osób ktore mają dojscia do baz rządowych to już można wszystko. Nawet rozpracować najtajniesze operacje GRU i jej agentów. (https://www.bellingcat.com/news/uk-and-europe/2021/04/26/how-gru-sabotage-and-assassination-operations-in-czechia-and-bulgaria-sought-to-undermine-ukraine/).
To jest niesamowite. I też jednak trochę przerażające. Jeśli tak łatwo rozpracować GRU to jak łatwo rozpracować nas? Bo pewnie nawet 1% poziomu uwagi GRU nie mamy na te sprawy, bezpieczeństwo, kontrolę naszych danych osobowych. Takie śledztwo pokazuje jak bardzo jestesmy zagrożeni w tej nowej domenie życia. Ku przestrodze. W internecie nic i nikt nie ginie.