Dzień Pięćdziesiąty Piąty
Plusy dodatnie, plusy ujemne
Minęły Święta, Ruszyła putinowska ofensywa. Zaczęła się na pełną skalę bitwa o Donbas. To wiadomości złe. Z kategorii wiadomości lepszych to wygląda na to że, tak jak mi się wydawało, putinowcom się bardzo spieszy żeby jakoś symboliczny sukces odnieść czy to prawosławne święta, czy to na majową paradę "zwycięstwa" . To znaczy że znów popełniają błędy, znów nie skoncentrowali wystarczających sił. Rzucają do walki jednostki praktycznie z marszu, nawet ich dobrze nie odbudują, tylko rach ciach i na front. Jednostki są często osłabione, z niskim morale, zwłaszcza te wycofane z północy. Podobno (wiem, nadużywam tego słowa, ale tu nic nie jest pewne, wszystko może być prawdą lub kłamstwem, lub tylko czyimś błędem) bardzo duży % żołnierzy odmawia powrotu na front w tych najbardziej pobitych jendostkach. Chyba zawsze lepiej spędzić parę lat w pierdlu niż wieczność 2m pod ziemią? Ale znowu są gorsze wiadomości, tym razem orki nie idą już na operację specjlaną, tylko na wojnę. Każdy atak jest poprzedzony zabójczym ogniem artylerii, bombardowaniami. Ukraińcy nie mają za bardzo jak i czym niszczyć tej siły ognia. Więc straty na pewno będą ogromne. Ale i dorba wiadomość - kolejny generał zasilił niebiański sztab generalny. To już zdaje się coś koło ósmego. Co daje naprawdę dobrą średnią jednego generała na tydzień. Ta średnia to chyba nawet ma szansę być jakimś rekordem olimpijskim. Bo to jest mniej więcej tyle ile tracili w 2WŚ. Tylko że wtedy to była wielomilionowa armia. Teraz jest może 200 tysięczna. Więc proporcjonalnie straty kilkanaście razy większe niż w koszmarze drugiej wojny, która na początku też im raczej nie szła najlepiej. Dla porównania: 8 generałów orków w 8 tygodni na Ukrainie. A w całej 2 wojnie światowej (dla nich 4 lata wtedy) amerykanie stracili (jeszcze raz, żebyśmy się dobrze zrozumieli, 4 lata, jakieś 200 tygodni) ... no zgadnijcie ilu? Też pamietając o tm że to była armia milionowa? No więc moje robaczki w całej 2 wojnie światowej, przy całym Pearl Harbor, walkach na pacyfiku , w Afryce, w Europe, amerykanie stracili ...13 (słownie - trzynastu) wyższych generałów. Z czego większość zginęła w wypadkach lotniczych. Jak już będziemy marudni to jeszcze 20 niższych generałów (brygady) czyli łącznie 33 wszystkich leveli, większość nie w walce a wypadkach. Podobne straty mieli anglicy (commonwealth cały). Zresztą, co tam, cała armia czerwona straciła w walce koło 200 przez 4 lata, czyli właśnie średnio 1 na tydzeń. W multimilionowej armii ponoszącej ogromne straty. No więc orki biją historyczne rekordy. Wprost niewiarygodne. Jeszcze może Szojgu dołączy do ekipy jak zejdzie na serce. Plus paru kolesi ze służb specjalnych w ramach czystki.
Co do zatopienia Moskwy to się pojawiły fotki i filmiki tonącego okrętu. No i jak można było przypuszczać rozpętała się z tego niezła burza w całej Rossiji. Choćby dym zaczęły robić rodziny poległych marynarzy. Nagle sobie przpomnieli że wysyłanie poborowych na wojnę poza granice kraju jest nielegalne, nawet w Rossiji. No jaki tam jest szacunek dla prawa ojczystego to my dobrze wiemy, ale jednak. Ciekawe jak będą sądy działać. Pewnie uznają że to nie wojna a specoperacja. A Ukraina nie zagranica przecież, to nasze. A wogóle okręt wojenny to terytorium Rossiji, więc się wszystko zgadza. Co ciekawe największy dym robi niejaki Dmitri Szkrebec, ojciec chłopaka który był na Moskwie kuchcikiem z poboru. I był przed tym nieszczęściem wielkim zwolennikiem i Putina i jego operacji specjalnej. Oczywiście póki syna nie stracił. Wtedy optyka się mu trochę zmieniła. A w sumie to tacy marynarze i piloci to mają w tej wojnie przejebane. Ani kogo sobie zgwałcić, ani jak pralkę podpierdolić, korzyści żadnej a ryzyko duże. Do dupy z taką wojną. Apropo marynarki to kolejna "high profile" ofiara to kapitan jednego z uszkodzoych okrętów desantowych z wybuchu w Berdjańsku. Nie z tego całkowicie skasowanego a jednego z tych co uciekły ale uszkodzone. No więc teraz wyszło info o pogrzebie kapitana (3 klasy, choć dużo mi to nie mówi) jednego z nich. No to z dobrych wieści tyle. Bo niestety reszta idzie już gorzej. Ofensywa na Donbas ogólnie rozwija się raczej i na razie po myśli Dwornikowa. Mariupol w zasadzie jest skończony, orki nawet już powoli wycofują z niego wojska do Donbasu, zostawiając mniejsze siły na dokończenie tematu. Ale ponoć w Azowstalu są podziemia odporne na atak jądrowy, więc można się ukrywać dość długo ( o ile się nie wychodzi z nich walczyć). Są jakieś małe kontrataki ukraińskie w paru miejscach, w tym w bok sił orków pod Charkowem. Na razie to ignorują, zobaczymy jak długo. Coraz bardziej obrywa infrastruktura Ukrainy, magazyny, składy paliw, warsztaty remontowe, zaczyna się niszczenie lini kolejowych. No ciężko jest. Niby są obietnice kolejnych dostaw uzbrojenia, ale już późno na to. Zapewne teraz są kluczowe 2-3 tygodnie. Żeby zakończyć jakąś iskierką nadzieji, wypowiedział się o tej wojnie jakiś rosyjski historyk. Stwierdził że historycznie było tak że jeśli ktoś rozpoczął bliztkrieg który się nie udał do końca to zawsze przegrywał wojnę. Mogło to trwać czasem nawet kilka lat, ale koniec już nad nim wisiał.