Dzień Czternasty
Monthy Python
Czyli historia o martwych Migach, oczywiście.
- Ten Mig jest martwy!
- Wcale nie, tylko czeka na przerzut, niech pan spojrzy
- Słuchaj kolego, potrafię rozróżnić martwego Miga od sprawnego!
- Ależ skąd, on tylko drzemie
- Skoro drzemie obudźmy go: Kolego, mamy dla Ciebie smakowite puntinowskie mięskom, wstawaj !
- O, poruszył się, zaraz wystartuje
- Wcale nie, to pan minister popchnął
- Przypuszczalnie usycha z tęsknoty za ukraińskimi stepami
- I dlatego leży nieruchomo na grzbiecie?
- Przepiękny ptaszek, jakie śliczne malowanie...
- Pozwoliłem sobie dokładnie obejrzeć tego Miga i stwierdziłem , że początkowo stał na lotnisku tylko dlatego , że był do niego przybity !
- No jasne , że przybity ! Inaczej powyrywałby pręty i fru ! Na Ukrainę !
- Słuchaj no koleś ... Ten Mig nie zrobi żadnego "fru" nawet , gdyby przepuścił przez niego 4 tysiące woltów ! On śpi cholernym snem wieczystym!
- Wcale nie. Rdzewieje z tęsknoty.
- Nie rdzewieje , ale już zardzewiał! Tego Miga już nie ma ! Przestał istnieć ! Odszedł na spotkanie ze swoim konstruktorem! To zdechły Mig ! Sztywniak ! Opuściło go życie , teraz spoczywa w pokoju ! Gdyby nie przybił go pan to by skończył w zgniatarce! Strzelił w kalendarz i śpiewa teraz w anielskim chórze ! To jest ex-Mig!
- W takim razie wymienię go panu.
- W tym kraju trzeba się nagadać do utraty tchu , żeby cię wysłuchano.
- Przykro mi, ale Migi się skończyły .
- Rozumiem . wszystko jasne.
- Ale mam F16.
- Czy on lata ?
- Raczej też nie.
- Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
- Niech więc wybierze się pan do mojego wilekiego brata , on prowadzi tam sklep ze samolotami i wymieni panu tego Miga
No mniej więcej tak sobie tu wszyscy uroczo konwersują. A ponieważ nie znam się ani trochę to oczywiście nie omieszkam się podzielić z wami swoim skromnym zdaniem. No więc ustalmy kilka faktów:
1. UE informuje że przeznacza XXX mln EUR na pomoc wojskową dla Ukrainy; w ramach budżetu państwa członkowskie mogą przekazywać broń Ukrainie
2. Pojawia się news że Ukraina potrzebuje m. in. samoloty. Jako że latali na rosyjskich to muszą dostać takie jakie mieli, czyli w EU są tylko Migi 29 i Su 25, u nas, na Węgrzech i w Bułgarii. Wybór mały. Pierwsza myśl: "na chuj im te samoloty..."? No pomyślcie:
- Większość baz lotniczych u nich zniszczona. Lub w zasięgu zniszczenia przez Putinowców, jak się tam coś pojawi natychmiast rozwalą, puszczą kilka Iskanderów i po Migach
- te Migi to taka wspaniała technika jak nie przymierzając Łady Samary w branży samochodowej, szczyt soweckiej techniki sprzed lat 40, i też już swoje lata mają, raczej złomki, u nas ostatnio parę samych spadło
- Z samolotami jest jednak trochę inaczej niż z samochodami, inny poziom skomplikowania, każda wersja jest trochę inne niż inne, różne są modyfikacje, wyposażenie, to nie jest tak że jak że jak ktoś latał na Ukraińskich to wsiada w polskiego i śmiga, jakieś szkolenie by sie przydało, choćby krótkie
- tych pilotów to Ukraińcy też za dużo nie mają, wielu już zginęło, a na takim sprzęcie na każdej misji mogą się czuć jak kamikadze, wiekszość zestrzelą po paru dniach
- to wciąż znaczny "potencjał" naszego lotnictwa (liczebnie), mamy dostać niby jakieś mgliste obietnice F16, ale kto, kiedy, jak... przecież nasi też się muszą na F16 przezbroić, to trwa miesiące jak nie lata, zostaniemy na tyle bez samolotów?
- samoloty nasze, więc NATOwskie, trzeba by je przerobić, pozbawić osprzętu NATO, zamontować wyposażenie ukraińskie (IFF, radiostacje itp) - znów - skąd to brać..?
- a choćby i te szachownice jakoś sprayem chlapnąć i tryzuby domalować, przykręcić tabliczki "projekt sponsorowany z budżetu partycypacyjnego UE...."
- jak ogólnie samolot fizycznie oddać? Nie może lecieć np uzbrojony z Polski przecież raczej...
- no i przede wszystkim: takie rozmowy, ustalenia to robi się w zaciszu gabinetów wywiadów, dyskretnie, żeby wróg nie wiedział co, gdzie, kiedy, ile , jak. A tu szopka medialna raczej
No jak widzicie sporo problemów. Od razu jakoś dziwnie to wyglądało. Dla nas niby dobry deal złomiaste Migi -> F16. Ale to jest proces na lata a nie dni. Wydawało mi się że jest dużo lepszych sposobów na wydanie tego budżetu, np. systemy OPL. Albo drony, duzo dronów. To by miało sens. No więc po co ta cała heca? Wg mnie (NIE ZNAM SIĘ) po prostu zasłona dymna. Wojna informacyjna. No bo wiecie... szanse na to są małe, no ale są. Putinowcy słuchają. Wiedzą może nawet że to nierealne, widzą zamieszanie, no ale wykluczyć nie mogą. Więc po pierwsze muszą moniitorować sytuację. To odciąga uwagę i zasoby od innych rzeczy. Np w czasie pierwszej fali dyskusji o Migach na Ukrainę trafiła partia dronów. Przypadek...? Nie sądzę. Bo jak widzicie te drony miały sens. Dalej, jak nie możesz wykluczyć opcji że jednak Migi trafią to musisz mieć jakąś strategię zarządzania ryzykiem tworzyć. Planować misję zniszczenia, kombinować gdzie je tam poukrywają. Znów potrzeba na to czasu i zasobów. Nawet choćby to że jak jest ryzyko że bedą gdzieś te Migi to trzeba mieć parę tych Iskanderów w zapasie. Tak na wszelki wypadek. A to znaczy że nie można ich tak sobie wystrzelić na jakiś szpital położniczy w Kijowie.
Ja nie twierdzę że tak było, nie wiem, nie znam się, nie orientuję. I powiem nawet, że znając profesjonalizm naszego wspaniałego rządu (tzw "polski ład") to faktycznie ostatnia propozycja dla rządu USA to tylko może być wynik bajzlu, amatorszczyzny i głupoty. No ale też pomyślcie, jak my tak zaskakujemy sojuszników to jak bardzo FSB musi się drapać w głowę co te polaczki jeszcze odpierdolą? Czy żartują czy oni tak na poważnie? O co chodzi w tej zabawie? I to może być taki benefit z tej historii. Bardzo możliwe że w 100% przypadkowy efekt uboczny. Ale jednak benefit.