Dzień Dwudziesty Dziewiąty
Zapach napalmu o poranku
Dziś piękny okragły jubileusz - miesięcznica naszej wojny. Czyli najdłuższej operacji specjalnej Europy. Taki jubileusz trzeba by uczcić. Najlepiej hucznie. No, to i uczćili. W porcie w Berdiańsku było nawet bardzo hucznie. Gorąca atmosfera, wspaniała głośna muzyka. I oczywiście wspaniały pokaz fajerwerków. Jeden duży okręt desantowy rozerwany na strzępy. Drugi pali się, poważnie uszkodzony. Trzeci też trochę się fajczył, choć tu już straty pewnie mniejsze. Do tego potężny pożar wyładowanych po brzegi magazynów w porcie. No powiem wam wspaniały widok do porannej herbatki. Można oglądać w pętli bez końca, jak ten helikopter co dostał rakiietą. Co tam się odiwaniło? W sumie to nie wiadomo. Ukraińcy od razu że to ich Toczka. No noby może tak. Ale. Ale po pierwsze całe zdarzenie nagrało trochę kamer, może nie najlepsza jakość, ale widać wybuch, nie widać rakiety. Po drugie trafić tak pięknie Toczką to też coś jak urwanie prawego jaja komarowi w rękawicy bokserskiej. No nie jest to sprzęt do tak chirurgicznych uderzeń. Z kolei putinowcy od razu że to ich wina. Że procedury obsługi amunicji zawiodły. Że niby co, pijany Wania z petem w ustach wszedł do magazynu prochu? No, nie jest to wykluczone, ale aż smieszne że tak się szybko przyznają do swojego błedu. Podejrzanie szybko. Więc może jednak Ukraińcy? Jest jeszcze opcja użycia sił specjalnych, być może to. Wtedy faktycznie obu stronom mogło zależeć na ściemie. W każdym razie starty ogromne, okręt zniszczony, 2 uszkodzone, mnóstwo amunicji i paliw zniszczone, nie wiadomo jaki tam inny sprzęt był, mogły być czołgi, transportety itp. Ponoć zapasy przynajmniej na tydzień działań. Sporo. Co ważniejsze po takiej stracie szansa na udany desant w Odessie spadła wlaściwie do zera. Dzęki temu może się udać Ukrainie przerzucić część sił na ważniejsze fronty. To może być ważne.
Inne ciekawe wieści płyną z okolic Kijowa. Ukraińcy faktycznie kontratakują i próbują otoczyć putinowców na zachodnim froncie. Ci się okopali, powoli zaczyna im brakować żarcia i amunicji. Może być ciekawie. Gdzieś też mignęła mi informacja że cały pułk ruskiego desantu został wybity do nogi w tych okolicach. Dosłownie do nogi, ponoć przeżył jeden czy dwóch cięzko rannych. Walczyli do końca. Pułk to bardzo dużo. A desant to u ruskich "creme de la creme" wojsk lądowych, najlepsze ich, najbardziej elitarne formacje. Co ciekawe ostatnio się dowiedziałem że u nich ten desant jest nawet bardziej elitarny niż specnaz. Taka tradycja. Ogólnie widać że na Ukrainie ten desant ponosi klęskę. Jest totalnie masakrowany, zwłaszcza jak na tak elitarną formację. Widać to dobrze choćby po listach strat czy filmach i zdjęciach. Desantowcy mają własne typy sprzętu, całkiem innego niż w zwykłych wojskach. Zniszczonego i zdobytego jest tego mnóstwo. Całkiem się nie sprawdzają. Chyba główny problem to właśnie ten sprzęt. Desant ma bardzo lekki sprzęt, żeby się łatwo desantować z wody czy powietrza. Przez to pancerza tam prawie nie ma. Bardzo łatwy do zniszczenia. Jakość żołnierzy to za mało.
A z mniej optymistycznych konstantacji to chyba trochę mnie przeraża fakt, że dla rosjan porażka z Ukrainą to jest hańba i zniewaga. Tak bardzo wierzą w swoją przewagę i wyższośc nad tymi chachalami że mogą po prostu nie być w stanie tego przełknąć i zaakceptować. Bez względu na koszty. Rasa panów wszelkich ludów ruskich, a może i nawet wszystkich słowiańskich ...a tu przegrać z tymi kmiotkami z Ukrainy? Niet. Impossible. Przecież to oni są więksi, silniejsi, bogatsi, mają ropę, gaz, atom i tysiące czołgów i samolotów. No więc mogą brnąć w to i eskalować, do samego końca, swojego albo ich. I to nie jest dobry scenariusz. To jest bradzo niebezpieczny scenariusz. Bo to już nie jest tylko Putin i ekpia, ale cały naród z taką optyką. Ruscy faktycznie chyba łatwiej by przełkneli wpierdol od NATO, amerykanów. Wiadomo, ameryka to potęga. Nawet od Niemców, w końcu ta germańska technika, wiadomo. Ale wpierdol od ukraińców może wychodzić poza ich zdolność percepcji świata. Niedobrze... Bo jakie mają wtedy opcje? Jak już wpierdol będzie nieunikniony to zrobić tak żeby to nie był wpierdol od Ukraińców tylko od NATO żeby sobie godność narodową uratować, choćby kosztem świata? Bardzo czarny scenariusz. Niech ktoś sprzątnie ten bałagan jak najszybciej.
Wogóle ta cała wojna to trochę wygląda jak ta stara ruska bajka, "Wilk i zając" , starsi pewnie jeszcze pamietają. Nie sądzicie? Niby ten wilk wielki, zły rozbójnik, łobuz grożny, zająca by jednym kłapnięciem paszczy rozerwał na strzępy. Zło wcielone. A biedny zajączek taki mały, milusi, bezbronny, sympatyczny... i jakoś tak zawsze wilk obrywa, poraża swoją niezdarnością, co nie zrobi przeciw niemu się obraca. Czasem zajączkowi przyjaciele pomogą. No wypisz wymaluj jak ta wojna. "Nu Ukrainu... PAAAAGAAADIIII !!!!!"