Dzień Czterdziesty Szósty
Warszawska Syrenka
Dziś, 10 kwietnia 2022 o świcie (bo 8:41 to w niedzielny poranek 'swit") obudził mnie przerażający ryk syren. A nie. Wcale nie. Nic mnie nie obudziło. No i zacząłem się zamartwiać, jak to urodzeni pesymiści obdarzeni czarnycm poczuciem humoru mają w zwyczaju. No bo tak: dlaczego mnie te syreny nie obudziły? Czy to znaczy że śpię snem tak kamiennym że mnie nawet syreny z niego nie wyrwą? Oj, niedobrze... mogę przegapić ostrzeżenie o nalotach. No ale chyba to niemożliwe żeby tego nie usłyszeć, prawda? A może po prostu u mnie w okolicy nie ma żadnych syren, albo są, ale sprawne "inaczej"..? Cholera, znów niedobrze, śmierć zagląda w oczy. Premierze, jak żyć, czy też może precyzjniej jak przeżyć? HELP !!! No dobra, a może tylko w Warszawie nowa świecka tradycja jeszcze się słabo przyjęła? Może zwyciężyli obrońcy zwierząt i ukraińców żeby ich niepotrzebnie nie stresować? Nie wiem, sam nie wiem co o tym myśleć. Stres. Z drugiej strony jakby nie patrzeć Warszawa akurat ma już swoją tradycję, syreny 1 sierpnia, o 17:00, w godzinę W. Mogłoby się coś ludzom pomylić. Ale jeszcze z trzeciej strony może to dobry pomysł żeby wszystkie tragedie narodowe, zwłaszcza które sami sobie zgotowalismy w ten sam sposób czćić? Takie spójne, ustandaryzowane podejście? Nowa tradycja narodowa? Jak myślicie? A tak już ciut poważniej. Powiedzcie mi co każdy z nas by zrobił gdyby pewnego pięknego kwietniowego poranka, o godzinie dajmy na to 4:45 naprawdę zawyły ni z tego ni owego syreny? Tak bez ostrzeżenia, nagle. Ilu z nas by to potraktowało poważnie (tzn do pierwszego wybuchu) ? Ilu by zrobiło cokolwiek innego niż przeklinanie na przedwczesną pobudkę? Ilu z nas wiedziałoby co robić? Gdzie biec, gdzie się chować? Czy uciekać do piwnicy ? Garażu? A może jednak lepiej wybiec z budynku? Stać pod ścianą czy na otwartej przestrzeni? Kto wie gdzie jest jego najbliższy schron przeciwlotniczy? Uciekać od razu czy spróbować zabierać coś jeszcze z mieszkania? Ratować najpierw starsze czy młodsze dziecko? Ilu ma przygotowany "plecak ucieczkowy"? Ktoś o tym myślał, gdzieś, kiedyś, choć przez chwilę?
Leadersheep
Generał Armii Dwornikow został nowym dowódcą putinowskiej agresji na Ukrainę. Kogo zastąpił zapytacie? No właśnie, dobre pytanie nad którym się głowiły nalepsze wywiady świata. Nie doszły do tego, chyba dlatego że, jak się okazuje, Dwornikow nie zastępuje raczej nikogo. Otóż Rossija toczyła sobie do tej pory tę wojnę bez głównodowodzącego. Szok i niedowierzanie. Ale tak to chyba wygląda. Każda grupa Armii skrobała swoją rzepkę. Bez koordynacji, uzgadniania działań, czasem wręcz ostentacyjnie sobie nie pomagając. Rozkazy wydawał im jakiś zbiorczy Sztab Generalny w Moskiwe, pewnie w dużej mierze ręcznie kierowany przez samego Putina. Nic dziwnego że im nie szło najlepiej w takiej sytuacji. Zwłaszcza jak ręcznie kieruje działaniami wojska polityk. Tak jak to robił Hitler pod Stalingradem. No nie wyszło wtedy najlepiej prawda? No ale teraz nowy wódz naczelny jest. Co jest pewnie dobrą wiadomością dla fal zielonych Z- orków i gorszą dla elfów spod znaku tryzuba. Co do samego generała zdania są podzielone. Był w Syrii. Jak prawie wszyscy ważniejsi. Czym się tak wykazał? Niczym nadzwyczajnym raczej. Stara sowiecka szkoła dowodzenia. Zgodnie z podręcznikami, za to bez polotu. Niekoniecznie dobrze współpracował z innymi siłami, ale tutaj ma raczej homogeniczną armię rosyjską. Więc pewnie dowodzenie i koordynacja działań się (niestety) poprawi. Z drugiej strony ukraińcy pewnie wiedzą czego się spodziewać, więc mogą coś próbować wymyśleć. Mniejszy front pozwala putinowcom na większą koncentrację wojsk. OK, ale drugiej stronie też, mieli sporo wojsk pod Kijowem, Czernichowem, Sumami które się wykazały w walce, czasem wręcz bardzo, i które teraz można do Donbasu wysłać. Putinowskie wycofane wojska też są w średnim stanie. Niektóre poniosły naprawdę ciężkie straty. Są jakieś przecieki o odmowach powrotu na front, nawet w elitarnych jednostach.
Kolejna ważna rzecz to polityka. Od samego początku tej wojny myślenie polityczne miało priorytet nad czysto wojskowym. Czy to zmieni nowy dowódca? Śmiem wątpić. Moim skromnym zdaniem dyletanta kluczową rolę może odgrywać.... kalendarz. Bo wydaje mi się że Putin na wszelką cenę będzie chciał osiągnąć zwycięstwo nad ukraińskim "faszyzmem" w sam raz na majową paradę zwycięstwa nad ... faszyzmem, oczywiście. Dobrze by się składało, prawda? No więc myślę że bedą do niego dążyć za wszelką cenę. Taki symbol, ważny politycznie, ładnie by się sprzedało w Rossiji. Czyli nadchodzą bardzo ciężkie dni dla Ukrainy. Krytyczny moment tej wojny. Oby wytrzymali. Wygląda to źle. Jakieś promyki nadziei? No właśnie, to cel czysto polityczny. Nie wojskowy. Znów wojkowe działania zostaną podporządkowane polityce. A to nie jest dobre połączenie. Taka mądrość ludowa, "co nagle to po diable", "czas jest złym doradcą", "jak się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy"... itd, itp. No a że operacja nie idzie jak trzeba czy też jak się spodziewano to tego czasu zaczyna mocno brakować. Presja czasu rośnie. Będą błędy.
Technika
Trochę lepsze wieści są takie że uzbrojenie płynie na Ukrainę szerokim strumieniem. Chyba nie do końca zgodnie z życzeniem Watykanu, ale cóż, ile papież ma wojska...? Coraz więcej słychać o coraz nowocześniejszych rodzajach uzbrojenia, i też płynie coraz grubszy sprzęt. S300, Pojazdy opancerzone, BWPy, nawet starsze czołgi jak T72. Dziś gruchnęła wieść że nawet od nas 100 sztuk T72. No to już pokaźna siła, choć sprzęt raczej z mocno dolnej półki. Może jak już kurz opadł to i Migi 29 polecą w końcu? To znaczy zostaną zezłomowane czy coś. Anglicy widać nadal wkurwieni na te Nowiczoki bo ślą jak szaleni, teraz nawet jakieś rakeity przeciwokrętowe, a dziś nawet pierwsze nagranie zestrzelenia drona przez system Martlet. Nie było o jego dostawach żadnych informacji do tej pory. A to nowa rzecz, dopiero w zeszłym roku zaczął wchodzić na uzbrojenie armii UK. Więc trwa walka z czasem (kalendarzem). Samoloty ze sprzętem latają jak szalone. Koleje na Ukrainie wciąż działają. W przeciwieństwie do tych Białoruskich - no ja wiedziałem że tam coś robią ale jednak ze "coś" to naprawdę dosłownie wysadzanie w powietrze infrastruktury to mi jednak szczęka opadła. Dzieje się.