Dzień Dwieście Pierwszy
200
Kolejna okrągła rocznica, znów chwila na refleksję. Tym razem w szalonych oparach entuzjazmu po dużych sukcesach pod Charkowem. Ofensywa odniosła już ogromny sukces, a wciąż jeszcze trwa. Putlerowcy wycofują się na z góry ustalone pozycje. Co prawda nikt nie wie gdzie je ustalono, ale nie wnikajmy. Równie tajemniczy jest powód dlaczego zapomniano wycofać setki sztuk czołgów, BWP-ów, transporterów, ciężarówek i wszelakiego innego sprzętu. Oraz setek ton bardzo cennej amunicji, paliw, części zamiennych. Wg mnie to prostu taki jubileuszowy prezent od Kremla dla Kijowa. Nieładnie imprezę zaliczać na krzywy ryj, z pustymi ręlami, więc w sumie to ładnie się zachowali, prawda? Takiej klasy po nich się szczerze nie spodziewałem. A jednak, trzeba docenić ten gest. Natomiast sami żołnierze wycofali się jednak bardzo sprawnie. Tak sprawnie że ukraińcy nie nadążali za nimi. Straty w kudziach są więc jendak minimalne (w Charkowie). Ponoć pod Chersoniem jest gorzej, walki są ciężkie, ale tu obie strony ponoszą ciężkie straty. Dziś już ukraińcy zajęli Svyatohirsk, nie chce mi się szukać polskiej pisowni, zresztą na google ładniej wyszukać. W każdym razie to już daleko ma wschód od Oskilu. Mocno zagraża kolejnym dużym siłom atakującym Słowiańsk od północy. Jeśli trend uda się utzymać mogą się posypać dalsze ogromne połacie frontu. To zresztą już Donbas, kluczowy dla Kremla region, więc strzał prosto w serce Noworassiji. Ponoć walki się się już toczą pod Lymanem. To już blisko Popasnej, Rubiżnego czy nawet samego Sewierodoniecka. No ale jednak zaczyna iść trudniej, tu już raczej trzeba będzie powalczyć mocniej.
Co do wycofanych jednostek to po stracie całego sprzętu, z pustymi rękami, są wyłączeni z gry na kilka tygodni a nawet miesięcy. Skąd mają brać dla nich sprzęt w tej ilości - nie wiem. Zresztą jak mają coś w magazynach to całe tygodnie na przygotowanie do użycia, transport, przekazanie, czasem przeszkolenie. Jak będą jeszcze w stanie psychicznie wrócić, bo wygląda na to że są w ciężkim szoku.
Ludzie piszą telegramy
A może raczej na telegramie. To musi być wpsaniała aplikacja. Cała sytuacja stworzyła przepyszną sytuację na telegramie. Burza... a raczej tornado, huragan i orkan razem wzięte. Chyba najlepszy katalog rosyjskich przekleństw jaki kiedykolwiek powstał. Narpwadę, można się sporo douczyć. Totalna wściekłość, szok, niedowierzanie. Druga armia mira i taka klęska? Społeczności wojskowe wrą. Krytka totalna. Coraz więcej kanałów zaczyna szukać winnych. Róźni się tylko cel ataków. Wielu oskarża ichniejsze dowódctwo. Niekompetentne, skorumpowane. Inni zaczynają jednak iść krok dalej, może też jakaś wina liderów politycznych? "Liderów"...? No tak chyba raczej wszyscy rozumieją że "liderów" jest sztuk jakieś jeden... Takie mało zawolauowana sugestia. Czy może tak wspaniałym i wielkim krajem jak Rassija rządzić nieudacznik który nie potrafi wygrać wojny z tymi ukraińskimi słabymi, biednymi wieśniakami z Ukrainy? Serio, zaczynają sie takie pytania. Bynajmniej nie chodzi oczywiście o pokój, nie chodzi o słuszność wojny (choć zaczynają się też i takie głosy nawet nazywające to wojną kolonialną, i nawet w RU TV), czy cierpienia ludzkie. Mimo wszystko brak sukcesu to klęska. Takich głosów do tej pory nie było za wiele, a teraz się pojawiają coraz częściej nawet w RU TV. No cóź, władzę mocną, brutalną, niesprawiedliwą ten naród akceptuje, Władzę nieudaczną lubi zmiatać w niebyt. Reakcja Putina mocno nerwowa. Dowódca okręgu wojskowego zdymisjonowany po 15 dniach od zastąpienia poprzednika nieudacznika. Oczywiście ocena Kremla. Ktoś winny klęski musi być. Ale widać coraz więcej głosów że może jednak problem nie leży wcale w Armii, a gdzieś wyżej? Bardzo to niebezpieczne dla Wołodii. Chyba faktycznie on tej wojny nie przegra. Nawet jeśli jakimś kolejnym cudem nad Dnieprem przegra ją jednak Rassija....
Nawet kremlowska propaganda pomału zaczyna wywoływać mocno nerwowe reakcje. "Wycofanie na z górę upatrzone pozycje" nie przekonało nikogo. Wszyscy wiedzą jaka jest prawda. Jeden ze znanych blogerów napisał ostatnio że władza była bardziej szczera nawet w 1942 roku. Podał dosłowny cytat komunikatu wojennego z czasów niemieckiej operacji o podobnym przebiegu na tym samym terenie z lata 1942, gdzie podano w miarę uczciwie o wycofaniu się armii czerwonej. Prównał to z obecnym komunikatem.... Nie wiem jak to komentować. Komentatorzy, rosyjscy patrioci, wręcz nacjonaliści , zarzucają ci, że twoja propaganda jest bardziej zakłamana od stalinowskiej. To się nie może udać... Co więcej jeden z zarzutów jest taki że przez to kłamstwo Rassija zdradziła całe rzesze swoich kolaborantów. Tysiące "porządnych" ludzi nie zorientowało się przez to na czas że trzeba spierdalać w podskokach i wpadło w łapy ukraińskich nazistów. To już nie jest nieudacznictwo. To już zaczyna pachnąć zdradą idei Wszechrassiji. I to jest poważny zarzut do .... no oczywiście, "liderów". Oczywiście są i inne wezwania - na przykład żeby rozstrzeliwać generałów odpowiedzialnych za tę klęskę. Stare dobre stalinowskie metody, sprawdzone w 1941. Co może pójść nie tak?
Candy Shop
W ramach refleksji o tej wojnie i ostatnich ogromnych zdobyczach ukraińskich w sprzęcie to ta wojna jest dla NATO prawdziwym sklepem, wielkim hipermarketem z cukierkami. Straty w sprzęcie bolą i są ogromne, dość powiedzieć że Ukraina zdobywa na putlerowcach więcej sprzętu niż dostaje w ramach pomocy. Ale nie chodzi tu o straty fizyczne. Ruscy stracili tu o wiele więcej niż sam sprzęt. Stracili wszystkie swoje tajemnice. Dosłownie prawie wszystkie, bo w ręce ukraińców i wywiadów technicznych wpadły egzemplarze prawie każdego, najbardziej tajnego i najnowocześniejszego sprzętu armii rosyjskiej. Praktycznie każdy model czołgu, wozu bojowego czy artylerii. Można dowoli badać, testować, sprawdzać osiągi, szukać słabych stron, sprawdzić odporność pancerza i skuteczność własnej broni. Można przetestować możliwości, jakość technologii, i przygotować własne kontrtechnologie. Szczególnie ważne tutaj są najnowsze systemy elektroniczne. W ręce wroga wpadły najnowsze systemy łącznośći, w tym kryptograficzne. Najnowsze systemy radarowe? Proszę bardzo. Systemy walki elektronicznej? Ile pan sobie życzy? Broń precyzyjna? Ależ owszem. Można buszować do woli. Tajemnic już nie ma. Poza tym ważne są nie tylko fizyczne egzemplarze. Kluczowe są również sygnatury tego sprzętu. Emisje radiowe, radarowe, cieplne. Od początu wojny latają nad morzem Czarnym samoloty NATO które te wszystkie dane zbierają, nagrywają, analizują. Wszelkie możliwości, tryby pracy, emisje, częstotliwości, szyfrowania, procedury pracy, zasięgi. Największe tajemnice które były dla wywiadu nie osiąglane w żaden sposób świat dostał niemalże za darmo. I to nie w "małpich wersjach", sprzedawanych na bliski wschód czy do Paktu Warszawskiego, ale w topowych, ściśle tajnych, rosyjskich. Czas żniw jakich chyba w historii nie było.
Efekty tego będą przeogromne dla przyszłości. Natomiast są też mniejsze acz ciekawe efekty natychmiastowe. Ostatnio ogładałem na youtube kanał kolesia "niet analgów w mirie" gdzie facet rozbiera różne najnwosze wynalazki ruskiej techniki wojennej. Na przykład taka bardzo ważna dziś w walkach w nocy rzecz jak kamera termalna. Jest spora dawka heheszków na temat prymitywnej konstrukcji. Nie dużo rozumiem bo po ukraińsku ale coś tam można skumać. Po rozebraniu facet zaczyna omawiać wewnętrzne podzespoły. I się olkazuje że wszystie istotne bebechy są z importu. Bateria - japońska, obiektyw - niemiecki Zeiss, matryca kamery - francuska, drobne elementy z Chin. Co z tego? Ano, pamietajmy o sankcjach, i że większość tych elementów będzie trudno dostępna. No więc ciężko będzie z produkcją tego na przyszłość. Jeszcze zabawniejszy był przegląd elementów z systemu "Ratnik" - to taki ruski projekt żołnierza przyszłości, czyli rózne gadżety przyszłości, takie ruskie gwiezdne wojny. Na przykład tablet który wyświetla dowódcy mapę z położeniem jego żolnierzy itp itd. Taka chluba i przyszłość ruskiej armii, Putin był wniebowzięty jak zobaczył co za cuda ruski przemysł zbrojeniowy wyczarował. No, gwiezdne wojny po prostu, technika bolszaja. Czyżby....? Bo co się okazuje? Moduł GPS z Taiwanu oczywiście. Ten tablet... z tym był problem. Żadnych oznaczeń, ale o tyle podejrzane że jakieś tam numerki nie pisane były cyrylicą, co budziło pewne podejrzenia co do ruskiej prominencji naszego cuda. Było ponoć trudno, ale w końcu się udało. Okazało się że ten cud ruskiej techiniki to zwykły zachodni tablet komercyjny, który można kupić "w każdym sklepie z elektoniką" (no może nie do końca... dość rzadki). Okazało się że jedyny ruski wkład (a w zasadzie "wykład") to.... wydłubanie znaczka loga prawdziwego producenta. Wyłubane po chamsku, drapiąc obudowę. A nie, jest jeszcze jedno - oderwali też plakietkę techniczną modelu. Taka ta ruska zdolność produkcyjna, ichnia technologia i technika. Zresztą podobnie termowizory w czołgach, też francuska licencja. Więc ich zdolność uzupełniania strat raczej nie wygladają zbyt różowo. Zresztą już ponoć Kreml wrócił z pytaniem do przmysłu zbrojenioowego czy by nie mogli wrócić do produkcji starych BWP 2 bo nowszych BWP 3 produkować nie są na razie w stanie bez wkładu importowego. Skansen.
Telefony telefony
Nie wiem na ile to są prawdziwe rozmowy, może to jakaś robota SBU. W każdym razie choćby na youtube można sobie posłuchać nagrań podsłuchów rozmów telefoninczych putlerowców z rodzinami w Rassiji. Nie wiem na ile to wszystko autentyczne, nie musi być. Może być psychops SBU. Nawet jeśli są prawdziwie to oczywiście mocno wyselekcjonowane. Ale jeśli są prawdziwe to faktycznie morale putlerowców to dno i 10 metrów mułu. Totalna depresja, wręcz płacz, same bluzgi, zero wiary w dowództwo, rodziny pocieszają że nie może być tak żle, oni jednak widzą że jest jeszcze gorzej niż mogą powiedzieć. Często płacz, wpsomnienie kolegów których wielu nie żyje, wściekłość na dowódcę który bezprawnie przedłuża kontrakt oi miesiąc (ok, Sasza, wytrzymasz te parę dni- nie Natasza, chyba już tego nie dożyję, wczoraj urwało nogę Miszy, my się już nie zobaczymy, tu jest piekło) - no coś w tym stylu. Po tataku w Charkowskiej oblasti to jż całkiem masakra, oskarżenia o zdradę, strach, panika, żegnanie się z rodzinami. Dowódca uiciekł, nas zostawił, miała dojechać amunicja ale nie dowieżli, ponoć konwój ukropy rozwaliły. Nie ma amunicji, nie ma jedzienia, nie ma paliwa, nie ma wody, nie ma dowódcy, nie ma nadzieji. Mocne. Dobre.