Dzień Dwieście Dziesiąty
Mobilizacja
W końcu świat się doczekał. By nie rzec doigrał. Wielki nieomylny wódz, prowadzący swoją wszechpotężną ojczyznę od zwycięstwa do zwycięstwa na każdym polu wydaje długo oczekiwany ukaz mobilizacyjny. Druga armia mira (wciąż mnie to bawi, że jednak druga, naprawdę muszą mieć niezły komplex amerykańców) ma się powiększyć, ponoć o jakieś 300,000 głów. Ponoć bo tak naprawdę kryteria są tak mgliste że w sumie można powołać każdego. Każdego kto nie da w łapę żeby się wymigać, nie ucieknie z ruskiego raju, nie ma wysoko umocowanego pociotka, nie ukryje w tajdze, nie utnie sobie palca woląc go stracić niż życie. Ponoć ceny biletów na loty do tych nielicznych krajów gdzie ruskie jeszcze mogą latać podrożały dziś 10x. Będzie ciekawie. Na pewno w pierwszej kolejności wezmą byłych wojskowych maści wszelakiej. Tu pewnie opór będzie umiarkowany. Chociaż patrząc na to jak wielu obecnych kontraktowców zrywa kontrakty popularna to decyzja nie będzie. Słuszna uwaga że tak naprawdę jedną z bardziej realnych korzyści jest że ukaz automatyczmie zmienia kontrakty terminowe (były głównie na 6m) na nieskończone. A wielu już odliczało dni do powrotu do Nataszy czy innej Daszy... Na pewno są bardzo szczęśliwi. Karty mobilizacyjne już ponoć trafiają. Niestety bardzo trudno będzie dostać jakieś sensowne dane na temat "success rate". Emocje społeczne też zaczną jednak rosnąc. Tyle że tak naprawdę chyba na serio dopiero jak ci zmobiliozwani zaczną masowo wracać w cynowych trumienkach. Na razie wg samego Girkina stracili przez 8 miesięcy tyle ludzi co przez 9 lat Afganistanu. A nie liczy on wagnerowców czy milicji ludowych, gdzie straty są ogromne.
Ciężko to ocenić jaka to wiadomość dla Ukrainy. W zasadzie zła, czeka ich jeszcze długa, ciężka i kosztowna wojna. Z drugiej strony jednak zmusili do takiego dość desperackiego kroku drugą armię mira. Więc wygywają? No, może bez przesady. Wg mnie doprowadzili obecnie do w miarę remisu. W zasadzie nawet opracja charkowska zakończyła się przejęciem przez nich inicjatywy strageicznej. Czyli tak bardzo delikatnie wahadło w ich stronę się lekko przegieło. Mimo to są wciąż w gorzej sytuacji od putlerowców. Równowaga jest bardzo niestabilna. I niestety działa to tak że każdy duży błąd jaki popełni Ukraina będzie dla nich błędem ostatecznym. Nie mają pola do błędu. Tu jest cała asymetria tej sytuacji, bo putlerowcy mogą popełniać jeszcze tych błędó wiele, zapłacić za nie straszliwą cenę i wciąż nie przegrać. I to chyba największe ryzyko. Choćby uzupełnić koszmarne straty mobilizacją. Sort of. Bo jednak zależy jak to naprawdę będzie wyglądało. Czy bedą próbowali porządnie ich przeszkolić czy od razu poślą na front? Czy przeszkolą ich standardowo, jak w sojuzie, czy jednak mają już w programach lekcje z Ukrainy? Czy stworzą z nich jakieś skoordynowane i zgrane jednostki czy poślą w bój bezładne, nieskoordynowane, skonfliktowane grupy? Czy ich uzbroją w sensowną broń czy zaczną wyciągać z czeluści czołgowego piekła T-55? Jaki wpływ zabranie kilkuset tysięcy ludzi będzie miało na gospodarkę? Mobilizacje też można zrobić lepiej lub gorzej. Dotychczasowe doświadczenia drugiej armii mira nie budzą optymizmu.
Chersoń
Kilka dni temu pojawiło się ciekawe nagranie strzelaniny w Chersoniu (mieście). W sumie nie wiadomo dokładnie co tam się stało. Jeden rabin (czy też pop) powie że była to strzelanina z ukraińskimi partyzantami. Drugi rabin (pop) twierdzi że się postrzelał między sobą ktoś z trójkąta putlerowcy - wagnerowcy - kadyrowcy. Każda z tych wersji wskazuje na bardo "ciekawą" sytuację na tyłach drugiej armii mira.
Zeki
J. Prigożyn , Szef wagnerowców, najemników Kremla, ostatnio urządza sobie wielkie tournee po rosyjskich koloniach karnych. W zamian za kilkumiesięczny kontrakt ci którzy przeżyją mają dostać niezłą kasę i amnestię. Nie ważne jaki wyrok i za co. No, trzeba przyznać że elitarny materiał ludzki. Chociaż ci z najcięższymi przestępstwami seksualnymi mogą wymagać krótkiej rozmowy rekrutacyjnej. Selekcja jak do Gromu... No cóż, co to znaczy? Jak ktoś cokolwiek czytał o Powstaniu Warszawskim to chyba już wie. Marna wartość bojowa, chłopaki zdecydowanie bardzej będą zainteresowani takimi wojennymi taskami jak grabienie, plądrowanie, gwałty, chlanie i ćpanie. Utrzymanie dyscypliny raczej trudne, chodiaż Prigożyn zapowiada od razu kulę w łeb za niewykonanie rozkazu. Bez sądu, oczywiście. No, ogólnie jednak zła wiadomość dla Ukrainy. Ale też może nie najlepsza dla każdego kto tymi ananasami będzie musiał dowodzić, Trudny nateriał.
Ale chyba najciekawsze i wręcz trudne do pojęcia jest to całe zjawisko. Bo tak: do koloni karnej przyjeżdza sobie jakiś "przypadkowy" koleś. Nie pełni żadnej funkcji państwowej, nie jest urzędnikiem, nie jest politykiem. Jest Nikim. Jak już to "zwykły" biznesmen. Koleś bez problemu dostaje dostęp do najcięższych więzień. Prywatna firma oferuje więźniom robotę ma wojnie. Wszystko bez żadnej podstawy prawnej, przepisów, nic, w rosyjskim systemie prawnym takich rozwiązań brak. Macie tę amnestię i tyle. Bo ja tak mówię, Prigożyn. Czyli Nikt. Rassija, państwo "prawa". "Prawa" mówionego. Cywilizacja z poziomu śedniowiecza. Może i gorzej, bo nawet kodeks Hamurabiego był już spisany.