Dzień Czterysta Osiemdziesiąty Ósmj
Kuchenne Rewolucje
Czyli o błyskawicznej wojnie domowej wywołanej przez prywatną firmę kateringową... ehhh Rassija, kraj wielkich możliwości, tu możliwe jest dosłownie wszystko. Ale od początku. Zaczęło się naprawdę obiecująco. Wściekły Prigożin ogłasza światu że zdradziecka kanalia Szojgu zaatakowała jego bazy. Dużo wagnerowców miało zginąć, ci co przeżyli są żądni zemsty na zdrajcach i ruszają na Moskwę. No tak, szczeka sobie jak zawsze.. ale jednak nie. W nocy nagrania szefa GRU i generała Surowkina z apelem o powstrzymanie się. Obaj widać mocno zestresowani, gacie pełne, generał z automatem w ręku. No... wiedz że się coś dzieje. Ma być orędzie Putlerka do narodu. No nic, czekamy. Rano - Rostow nad Donem zajęty. Bez walki zajęte dowództwo okręgu wojskowego, bazy zaopatrzenia, lotniska. Robi się grubo. Zaczynają spadać pierwsze helikoptery, kolejne (są już nagrania) cudem unikają rakiet. Jest grubo, bardzo grubo. Kolumny Wagnera ruszają na Moskwę. Idą błyskawicznie, za parę godzin są już 500km dalej, w Woroneżu. I idą dalej. W Rassiji alarm. Pełno wojsk i służb na ulicach, zwłaszcza Moskwy. Blokady na drogach, kopanie okopów. W końcu jest, orędzie Cara. Progożin zdrajca co ma żółte jajca. Każdy kto z nim na pohybel. Zemsta będzie okrutna. Nie przelewajmy bratniej rosyjskiej krwi. Kolumny są już 300km od Moskwy. Najszybszy blitzkrieg w historii wojen. OSINT szaleje, wizje od wojny domowej do zagłady nuklearnej, niby Wagnerowcy idą po jakieś arsenały atomowe. Spadają kolejne helikoptery. Ale właśnie... mija ładnych parę godzin, kolumny buntowników prawie do Moskwuy wchodzą... ale poza tymi helikopterami za bardzo nie dzieje się nic.
Fakt faktem, na drodze Wagnerowców żadnych wosjk poważnych nie ma. Oczywiście, jest dużo Rosgwardii, OMONu, milicji czy jednostek antyterrostycznych. Ba, nawet jakiś pułk specnazu czy wojska specjalne się znajdą. Niby tak, ale to są przecież wszystko jednostki lekkie. Mają co najwyżej BTRy , nie widziałem ani jednego czolgu. Ani jednego w całej masie nagrań, zdjęć. A Wagner swoje wiezie właśnie na lawetach. Jakby się zaczęli naprawdę napieprzać to by było bardzo ciekawie. No ale właśnie, nie dzieje się w sumie nic. Żadnych snajperów rozwiezionych po drodze helikoptermi i opoźniających kolumnę? Żadnych zespołów z kierowanymi pociskami ostrzeliwującymi czołgi Wagnera z daleka? Żadnych wysadzonych mostów? Noo.. coś podejrzanie słabo się starają zatrzymać Prigożina. Najciekawsze że nic nie robi lotnictwo. Z reguły lojalne władzy. No więc zaczynają się wątpliwości. Albo faktyczni e cała armia Prigożina poparła i idzie po władzę. Ale przecież co chwila różne grube ryby ogłaszają lojalność do Kremla. Nie klei się ta wersja. Ok, to co? Ustawka? Z każdą godziną ten brak działania robi się bardziej podejrzany. Jeśli ustawka to jaki cel...? Może wykorzystać wojnę domową jako alibi żeby się z przegrywanej wojny na Ukrainie wycofać w miarę z twarzą? Wiecie rodacy, rozumienie, prawie Kijów w garści mieliśmy a tu kanalie nóż w plecy wbiły zdradzecko, NATOwskie mendy i stonka, no musieliśmy się wycofać. A może tylko potrzebujemy pretekstu żeby się pozbyć nieudaczników Szojgu i Gerasiomowa? Też ciekawy scenariusz, ale jeśli do tego potrzeba aż takiego pretekstu jak wojna domowa to Car chyba nie jest aż tak wszechmocny jak się wszystkm wydawało, prawda?
No, i faktycznie, burza kończy się tak gwałtownie jak się zaczeła, jak to czerwcowe burze. W sumie u nas też bywały długie gorące czerwcowe noce... Panie Władku pan się nie boi, cała Rassija za panem stoi. No chyba że leży. Dogadali się szybko. Prigożin azyl u Batki, wagnerowcy dostają wybaczenie Łaskawgo Cara, mają być zmiany w ministerstwie obrony. Jak na zamach stanu dość bardzo łagodnie. Zwłaszcza jak się rano obiecywało surowe konsekwencje dla zdrajców narodu. Czyli albo faktycznie szopka albo jednak słabość Cara. Którą widzi cały naród, a przecież deal społeczny był inny: Car kradnie co się da, ale jest w kraju porządek. Nie wygląda to dobrze na przyszłość. Jak ustawka - strasznie przekombinowana. I też jednak godzi w obraz wszechmocnego. Chyba jednak na tym trochę mu zależy? No nic, czas pokaże. Jeśli to był prawdziwy bunt to Progożin może długo czystym białoruskim powietrzem nie nacieszyć. Poza tym stracił punkty u ludzi którzy go naprawdę poparli przeciw Putinowi, a nie jest ich mało.
Co na tym ugrała Ukraina? Zgineło ~15 ruskich. Kropa w morzu potrzeb. Za to dużo wśród nich najcenniejszych pilotów. Mały plusik. 1 samolot, jakieś 6 śmgłowców, w sumie więcej niż Ukraina ustrzeliła jednego dnia przez całą tę wojnę. No, rosjanie strachu się trochę jednak najedli chyba, wojna im jakby trochę bardziej w oczy zajrzała. Poparcie może spaść. Putin się pokazał jako niezbyt silny i jednak wrażliwy władca. Może za to zapłacić. Kiedyś... Poza tym doba zamieszania które pewnie nie pomogło na lini frontu, morale chyba trochę w dół. Jakby było jeszcze z czego spadać. Ale może to nie być jeszcze tak do końca koniec. Frakcje powoli szykuja się do walki o schedę.