Dzień Osiemset Dziewięćdziesąty Siódmy...
Jastrzębie zmian..?
No... w końcu się dzieje coś na tyle ciekawego żeby warto było wpisać parę słów. Najpierw pojawiły się na Ukrainie pierwsze falcony F16. Z jednej strony jak już wszyscy przewidują żadne wunderfaffe to nie będzie, zwłaszcza przy mocn skróćonym czasie szkolenia pilotów, którzy ledwo ledwo się nauczą latać, o skomplikowanych operacjach bojowych nawet nie ma co wspominać. Wg mojego ulubionego eksperta wyszkolenie pełnego dowódcy pary to 2-3 lata, a 2 par minimum 5 - jak ktoś jest wybitny i zda egazminy za pierwszym razem co się zdarza wyjątkowo. Myślę że jednak wojna mocno przyspiesz ten proces, ale mimo wszystko, okupią to krwią pilotów. Ciekawsze jest że eksperci wypatrzyli że w międzyczasie stare wersje F16 dla Ukrainy, wycofywane już nawet z krajów EU, zpstały w międzyczasie jednak trochę podrasowane i zmodernizowane. Co pownno mocno poprawić przeżywalność. Biorąć pod uwagę że se starego sprzętu exZSRR zostało już mało co, a te kilka szkut co jeszcze lata jest już pewnie zalatane na śmierć, nawet przyjmująć ruskie standardy, no to kilka F-ów jednak ratuje naszym sąsiadom d... tzn. głowę. Niestety raczej nie można liczyć na najnowsze wersje rakiet AMRAAM o większym zasięgu więc jednak ruscy panować będą w powietrzu. Ale ryzyko rośnie. Co ciekawe oprócz samolotów ukraińcy dostali też trochę nielotów. Czyli starych maszyn wycofanych z USAF, puste skorupy, bez flaków ale za to wyglądają z daleka (a nawet z bliska) w 100% jak normalne samoloty. Bo w sumie nimi są, tyle że nie latają. Na Arizońskiej pustyni leży tego sporo, więc parę szuk a może i więcej dość pewnie skutecznie będzie robić putlerowcom wodę z mózgów. O ile można jeszcze bardziej... Pewnie parę Iskanderów itp się na to nabierze. Co do samego użycia to przy jednak wciąż dużej przewadze putlerowców raczej będą robić to co so tej pory robiły Su i Migi. Ganiać drony, przenosić storm shadowy, bomby kierowane (plus może jakieś nowe choć stare zabawki z USA), raczej mało kto liczy na starcia powietrze - powietrze. Może jak będzie ich więcej, plus jak piloci już jednak doświadczenie zdobędą jakieś. No i wciąż czekamy na obiecane francuskie Mirage (tu o tyle ciekawie że są zintegrowane z potencjalnie fajnym uzbrojeniem) i chyba wciąż żywy jest projekt Gripenów które wg mnie są absolutnie najlepszą opcją dla Ukrainy dzisiaj, plus też mają inegrację z ponoć najlepszym dziś pociskiem pow-pow Meteor. Co już by mocno się dało grykożercom we znaki. A no i też mają od Szwedów dostać Saaby AWACSy, zresztą takie same jak my właśnie sobie kupiliśmy. Możę nie szczyt techniki ale solidna szwedzka robota. I zdolnośći których nie było więć cenna rzecz. Warta wielu F16.
Poza tym na froncie przez czas od ostatniego wpsiu raczej szło średnio. Raz szybciej raz wolniej armia czerwona, zawsze bardzo krwawo ale jednak powoli szła do przodu. Coraz częścoej zamiast tanków, BWPów czy nawet zwykłych starych transporterów korzystająć z chińskich wózków, motocykli czy nawet ostatnio modnie na hulajnogach elektrycznych. Główny powód, w sumie nawet dwa. Po pierwsze sprzętu zdatnego do użytku brakuje coraz bardziej, a po drugie ważne żeby czymkolwiek ale bardzo szybko pokonać pas ziemii niczyjej. Straty ogromne ale jednak efekt jest. Za to stan psuchiczny armii czerwonej chyba coraz gorszy. Rośnie coraz szybciej lista nagrań z orkami strzelającymi sobie samobója. Często ludzie którzy nie wyglądają na przypaki nie do uratowania. Więc atmosferka chyba im coraz bardziej siada.
Kursk, make my day
Oczywiście główny news ostatnich 3 dni to dość zaskakująca ofensywa ukraińska w gubernii czy tam innej oblasti kurskiej. W te 3 dni postęp jak u orków w 3 miesiące. Z jednej strony spora panika, sporo jeńców, uciekinierzy z atakowanych obszarów. Owszem były jakieś drobne rajdy legionu rosyjskiego wcześniej ale teraz wygląda na całkiem sporą operację. Straty są po obu stronach, dość spore, w tym kilka czołgów jeszze na lawetach i Ka52 u orków na pewno. Ponoć jeszcze więcej ale dowodów jeszcze za bardzo nie widać. Ponoć orki zbierają jakieś rezerwy ale na razie nic wielkiego nie zrobili, co jak na 3 dzień zastanawia. Lotnictwo mocno sparaliżowane, drony dość sutecznie niszczą logisytkę i próby wzmocnienia, A w zasięgu niedługo kurska elektrownia atomowa.. No ciekawe jak to się dalej potoczy. Jak na razie orki wciąż kontynuują ofensywy tam gdzie im szło i yć monie zabierają wojsk, co by znaczyło że kursk nie jest zagrożeniem dla nich, ale być może znów nie doszacowali.
Pytanie tylko o co chodzi i jaki cel ma w tym Ukraina. Teorii więcej niż OSINTowców. Po pierwsze może odciążyć front i orków odciągnąć od obecnych działań. Niby sens jest, ale jak na razie nie wycifano żadnych większych jednostek z frontu, tam gdzie szli idą dalej. Czy nie lepiej by było wykorzystać cenne ukraińskie zaosby raczej w obronie gdzie straty są z reguły mniejsze od ataku? A ofensywa na kurs to gambit jak cholera, ryzyko duże. Ale jeśli ukraińcy poprawnie ocenili słabość kremla na tym kierunku to faktycznie można mieć jakiś sukces przy na razie małym oporze. Chociaż wciąż nie wydaje się aby ryzyko było warte podjęcia takiej operacji. Jakieś inne pomysły? Sukces propagandowy - no tylko co z tego? Znów czy warto takie ryzykoi dla PR podjąć ? Raczej nie wg mnie. Ciekawy trop że to może być próba zajęcia częśći terenu pederacji wobec zbliżających się rozmów pokojowych. Tak żeby zablokować strategię negocjajci że bierzemy to co które wojska kontrolują co było pewnie planem na negocjacje Putlerka. No ale jeśli ukraińcy kontrolują choć pięż ziemii Rassiji to tak się nie uda. Jest czym negocjować i może wymienić kilka metrów ziemii kurskiej za większe tereny Ukrainy. Tak by mogło być gdyby faktycznie się udało Ukrainie jakoś te tereny opanować i obronić na dłuższy czas. Na razie wydaje się to karkołomne, ale czas pokaże. No i ostatni moim zdaniem ciekawy motyw: otóz w tym regionie niedaleko granicy szły ważne linie kolejowe zaopatrujące front. Ich przecięcie mocno by utrudniło logistykę w obecnych ofensywach. Co raczej mocno je wyhamuje. Na domiar złego (dla putlerowców) w ostatnich klku miesiącach ukraińcy rozwalili promy kolejowe na Krym którymi mogła iść logistyka od południa. Więc wygląda to na jakiś głębszy być może plan. Jak wyjdzie - patrzeć, analizować, obserwować, Realnie pewnie wszystkiego po trochu było w tym łańcuchu decyzyjnym. Zadecyduje wykonanie po obu stronach. Czekamy na więcej. Na pewno na dziś inicjatywa nie jest już w 100% po stronie orków. Na Kursk wpieriod !!!