• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Archiwum maj 2022, strona 1


< 1 2 3 >

Dzień Osiemdziesiąty Trzeci

Game Over

Epopeja Azowstalu powoli dobierga końca. Stało to co się stać musiało, obrońcy poddają się. Inaczej to się skończyć raczej nie mogło. Mogło inaczej przebiegać. Na przykład mogli się wycofać póki był na to czas. Nawet w początkach okrążenia może przebić. Decyzja była inna. Nie wiem czy ktoś liczył że jakaś odsiecz nadejdzie, biorąc pod uwagę przewagę putinowców było to raczej marzenie ściętej głowy. Przez długi czas uporczywa obrona miała jednak duży sens. Wiązała bardzo duże siły wroga. Tych sił brakowało na innych kierunkach. Zadawano bardzo duże straty. Mnóstwo nekrologów się pojawia orków z jednostek walczących w Mariupolu. Odciągałi uwagę od innych wydarzeń, a przede wszystkim uniemożliwili po prostu zajęcie administracyjne obszaru, ogłoszenie zwycięstwa, przeprowadzenie parady zwycięstwa czy pseudo-referendum. Tak więc ta obrona długo miała sens. Mimo że nie miała perspektyw na happy end. W końcu jednak nadszedł koniec. Skończyła się amunicja, żywność, leki, nawet wody już nie było. Co więcej putinowcy w końcu jednak mogli już wycofać większość jednostek. Obrońcy nie mogli już stworzyć zagrożenia. Jednak 83 dni... kawał czasu. Oczywiście dla putinowców to też jest jakieś tam wyjście żeby to skończyć i zamknąć temat. Pozbycie się finalnie problemu. Więc pewnie zbytnio nie marudzili na propozycję poddania i wymiany jeńców. Czy wszyscy to przeżyją? Ciężko powiedzieć, chociaż jednak myślę że jest to na tyle oficjalna umowa że w większości tak. Putinowcy też nie chcą pewnie zbytnio narażać swoich ludzi na odwet. Ci z wyspy wężów też jednak ostatecznie wrócili. Zwłaszcza że w Azowstalu wiekszość ludzi jest ranna, a nawet jak nie to w takim stanie że już większego zagrożenia nie stanowią, przez długi czas, może nawet już na zawsze. 

Przeprawy

Pojawia się coraz więcej szczegółów na temat rzecznych kąpieli orków. Plan był calkiem dobry, kilka przepraw, w tym część pozorowanych, specnaz zajmujący przyczółki, zaczynało się sympatycznie, ale miłe były złego początki. Zakończyło się totalną masakrą, ogromnymi startami, być może w największej bitwie tej wojny. Co ciekawe ukraińcy natychmiast po rozbiciu orkowych kolumn sami zrobili bardzo podobną akcję, postawili kilka przepraw i zaczęli mała kontrofensywkę po orkowej stronie rzeki. Poszło im zdecydowanie lepiej. Ale nie wiem jaki będzie efekt finalny. Przeprawy zostały w końcu zniszczone. Co prawda ukraińcom przeprawić się udało, ale nie wiem jak po zniszczeniu mostów pontonowych im się uda zaopatrywać kontratakujące wojska. Bo wg mnie są troche odcięte od zaplecza. Ale może coś wykombinują. Natomiast ta klęska orków odbija się bardzo szerokim echem w orkowych internetach, telegramach, forach fanów wojskowości. Coraz większe fale krytyki i poczucie porażki, niezadowolenie, wściekłość, chęć rozliczeń. Wśród krytyków coraz więcej osób które są tamtejszymi autorytetami, popularnych, lubianych, poczytnych. I nie są desydenatmi czy outsiderami, a często wręcz w sercu systemu. Te głosy zaczynają się nawet przebijać do reżimowych mediów. Nie są w stanie ich zagłuszać czy zakrzyczeć nawet reżimowe marionetki w TV. Wciąż to tylko grupka specyficzna, ale powoli się to chyba zacznie to szambo wylewać na całe społeczeństwo. 

A my NATO jak na lato

Zgodnie z przewidywaniami Szwecja po Finlandii ustawia się w kolejce do NATO. Na Kremlu zgrzyt zębów i pobrzękiwanie szabelką (atomową). Ale dyskusja ze skandynawami jest ogólnie cudowna. Ci to nie mają pojęcia o reotryce, poetyce i tajemnej sztuce dyplomacji. U nich są tylko rzeczowe argumenty, zero ściemy, prosto i sedno. Polecam wywiady z ich politykami. Ostatnio na przykład premier (chyba ex..? )  Finlandii dla DW. Pytania anglosaskich dziennikarzy czy się nie boją rekacji kremla, czy to nie grozi im wojną, co z tymi groźbami rozmieszczenia broni jądrowej na granicy. Naprawdę to was nie rusza....? Pan premier odpowiada (oczywiście zupełnie inaczej, ale mam nadzieje że łapie sens): Panowie, spokojnie. To my z nimi graniczymy. Znamy się z nimi jak łyse konie. Lepiej niż wy, bo nam bardziej zależy. Wiemy co mówią a co naprawdę myślą. W ciągu ostatnich 100 lat mieliśmy z nimi już 3 wojny, także naprawdę rozumiemy ryzyko. Ryzyko wejścia do NATO i ryzyko nie wejścia.  Nie traktujcie nas jak idiotów. Rozmieszczą broń atomową....? Panowie... bądźcie poważni, przecież my doskonale wiemy że ta broń jest w Kalinigradzie od zawsze. Naprawdę, nic nowego nie zrobią. A to że wchodzimy do NATO to jest tylko i wyłącznie zasługa Kremla.   

Natomiast pojawił się nagle zgrzyt w postaci reakcji Turcji, która zagroziła veto. Trochę to zaskoczyło wszystkich. Mają jakieś tam argumenty, nie podoba im się niby poparcie w skandynawii dla Kurdów. Ale tak naprawdę to chyba tylko chcą coś dla siebie ugrać na tym. Jakiś dobry deal załatwi sprawę. Bez urazy, to tylko interes. Chociaż nie zdziwi mnie jeśli nagle nie zwiększy się w skandynawii działalność polityczna Kurdów.  Oczywiście w żaden sposób nie inspirowana przez małe zielone rokowe łapki. No skąd. 

Tymczasem pomoc NATO dla Ukrainy płynie szerokim strumieniem. W zasadzie to nie strumień a rzeka, prawdziwa natowska amazonka. Zdaje się że wartościowo jesteśmy drugim krajem po USA co do ilości przekazanego sprzętu i wyposażenia. Same nasze T72 to sprzęt dla dwóch brygad. Ale wysyłamy wszystko co możemy. Przciwlotnicze Pioruny, drony, karabinki Grot, granatniki, pojazdy pancerne, terenówki. Ogromne ilości amunicji. You name it. W sumie cała europa sobie robi jedno wielkie czyszczenie magazynów i wielki test sprzetu w warunkach bojowych. Oraz najlepszą kampanię marketingową. Jak nie masz w portfolio filmiku z wykorzystania twojej broni na Ukrainie to szanse na sprzedaż na rynku światowym mocno spadają. A ten rynek globalnie mocno urósł ostatnio...     

17 maja 2022   Dodaj komentarz
ukraina   wojna   rosja  

Dzień Siedemdziesiąty Ósmy

Orki małe dwa

Orki małe dwa chciały przejść przez rzeczkę, i spotkały tam... bardzo, bardzo Ponurego Żniwiarza. Z wielką ostrą jak brzytwa kosą, którą sobie wesoło wymachiwał na lewo i prawo. Wele, bardzo wiele orkowych główek spadło. Rzeczka to oczywiście Siverskyi Donets, który orki próbowały pokonać przy pomocy kilku mostów pontonowych. Spotkało się to z wrogim przyjęciem elfów, którzy odpowiedzieli na te próby ognistym deszczem strzał dużego kalibru. Oraz nalotami ziejących ogniem stalowych ptaków. Tych co ich już od paru miesięcy niet. Wg orków, oczywiście. Te orki które to jakimś cudem przeżyły to po śmerci pójdą do nieba, bo piekło już przeszli na ziemii. Patrząc na zdjęcia zniszczonego sprzętu to wygląda na prawdziwy armagedon. Kolesie od OSINTu naliczyli ze zdjęć na tylko jednej przeprawie (było kilka) zniszczonych 73 (sic!) pojazdów, czołgi, BWPy, pojazdy techniczne itp. Wszystko zmienione w stosy płonącego złomu. Wiele czołgów dzielnie uczestniczyło w zawodach na skok wzwyż ekslplodującej wieży.  Straty to prawdopodobnie ekwiwalent 1 całej batalionowej grupy bojowej. Ilu zginęło orków nie wiadomo, ale pewnie łączne straty to kilkaset głów potraktowanych przez Ponurego Żniwiarza. A myślę że z tych co przeżyli to 80% jest już totalnymi wrakami psychicznymi, które będą już do końca swej marnej egzystencji farbować gacie na brązowo na odgłos każdej petardy. Zatopienie Moskwy przy tym to incydent kałowy w basenie Morza Czarnergo.  Tyle że... czarne orkowe masy wciąż idą na przód. Mimo tej całej masakry udało im się zdobyć jakieś przyczółki. Powoli, bardzo powoli, ale niestety jednak systematycznie rozlewa się ta  czarna masa po Ukrainie. Popasna padła. Dom po domu, ulica po ulicy, bunkier po bunkrze.  Kontrataki Ukraińskie idą w miarę dobrze wokół Charkowa, ale na Łuku Donbasu są w ostrej defensywie. Nie są w stanie tego powstrzymać. Spowalniają, mocno spowalniają, idzie orkom jak muchom w smole. Ale wciąż wierzgają. Ponoszą wielke straty, ale to tradycyjnie, tak ich uczono na ich akademiach sztabu generalnego. Tak walczyli z faszystami ich dziadowie. Nihil novi. A jednak... jednak świat jest teraz trochę inny, i chyba im to trochę umknęło. Armia Czerwona miała milionowe masy. Mogli je tracić tysiącami i wciąż iść do przodu. W nowej Rossiji armia to ułamek dawnej potęgi. Po ostatnich reformach jeszcze bardziej brakuje tam ludzi. Walczą tak jakby mieli dawne armie, milionowe, mając dziś ich ułamek. Nawet masowa mobilizacja by tego do końca nie zmieniła, ale jej nie ma. Choćby demografia - Rossija od dawna ma mocno ujemny przyrost naturalny. Tych młodych poborowych wbrew pozorom jest mniej niż się wszystkim wydaje. Społeczeństwo się szybko starzeje.  O tym że nie ma dla nich nowoczesnego sprzętu już wpominałem. Te ich ogromne rezerwy w wojnie na wyczerpanie to jednak trochę mit. A ludzie to najmniejszy problem. Dziś o wyniku wojny raczej decyduje technologia, krzem a nie stal czy ropa.  Zresztą, USA przekazują zdaje się 40mld $ pomocy. To jest pomoc ogromna. Dla Ukrainy to ich prawie 5 letni budzet wojskowy. Ba, to praktycznie roczny budżet całej Rossiji (zwłaszcza jak się odejmie to co kradną po drodze).  Wsparcie jest ogromne, i te zasoby po stronie Ukraińskiej są być może teraz nawet potencjalnie większe, a rosyjskie w wielu obszarach, zwłaszca high tech, się kończą. Naprawdę zabawnie brzmią kremlowcy propagandziści drący mordy że skoro zachód nałożył sankcje to należy uruchomić produkcję chipów na miejscu. Powodzenia. Naprawdę oni nie rozumieją samej esencji XXI wieku, tej całej globalizacji, technologii. Chyba nawet nie rozumieją swojej własnej historii, faktu jak bardzo im takie lend-lease dupę uratowało w czasie 2WŚ.  Tak zakłamali sobie rzeczywistość że jej nie rozumieją. Tak się wpada we własne sidła. 

NATO

Szwecja i Finlandia coraz bliżej postawienia Putinowi pomnika pod brukselską HQ NATO. Brawo Wołodia, mokry sen o NATO u bram staje się faktem. Tylko na trochę innej granicy. Na kremlowskie pogróźki finowie jak to oni. Grzecznie i spokojnie odpowiedzieli że to nie oni zaczęli. Że ich dołaczenie do NATO to wyłączna wina Kremla. Sami sobie to orkowie zrobili. Po czym, jak to finowie, na wszelki wypadek ostrzą swoje puukko. A może po prostu tylko ładują Nokie 3310?  Szwecja w sumie za bardzo też już nie ma wyjścia. Ci to w sumie jeszcze lepsze ananasy.  Na miejscu Moskwy straszenie ich bombami atomowymi to bym sobie lepiej darował. Bo się mogą naprawdę przestraszyć ci szwedzi. Cały problem w tym ze Szwecja, podobnie jak Japonia czy Korea, jest jednym z tych państw które bez większego problemu i krótkim czasie mogą sobie taką broń sprezentować same. Jeśli tylko poczują się realnie zagrożone. Mają na to i pieniądze i ludzi i technologie. Te elektrownie atomowe nie są tylko od produkcji energii elektrycznej, też są ważnym elementem rozwijania wszelakich zdolności atomowych i know-how. Zresztą, Szwecja nawet już swój program broni atomowej miała. Co tam w ramach niego naprawdę powstało tylko Odyn wie. 

Dywersja      

Ostatnio pojawia się w necie mnóstwo historii o fali "tajemniczych i niewytłumaczalnych" zdarzeń na ziemiach Mordoru. A to orki coś podpalą, a to coś im wybuchnie, a to coś się zawali. Jedno nieszczęście za drugim. Każdy ma swoje wytłumaczenie, swoje podejrzenia.  Wielu podejrzewa o niecne działania wywiad ukraiński, jakichś partyzantów, no ogólnie że to dywersja i sabotaż. Często płoną fabryki powiązane z produkcją wojskową czy strategiczną.  Teorii spiskowych bez liku. Ale czy to możliwe...?  Bardzo fajny materiał na ten temat się pojawił na youtube kanale "Military History Visuallized". Wiele cennych uwag.  Myślę że teraz na fali entuzjamu w dużej mierze wpadamy w pułapkę poznawczą. A nawet kilka. Mamy tendencję to nadinterpretacji faktów. Osobiste sympatie nam przesłaniają rzeczywistość, mamy myślenie życzeniowe. Warto sobie odświerzyć wiedzę na temat błędów poznawczych, bo wg mnie to idealny przykład jak wszyscy w nie wpadamy. Tutaj trzeba racjonalnie i bardzo analitycznie. Problem w tym że niestety danych nie ma za wiele, a jak są to bardzo złej jakości, często zmanipulowane, przetrawione przez propagandę (obu stron), mocno wybiórcze i fragmentaryczne.   Jak zwykle, czy chcecie czy nie, podzielę się swoją opinią. Otóż, po pierwsze primo, wiemy że nic nie wiemy. Najczęściej nie mamy dostępu do faktów bezpośrednio. Musimy budować obraz rzeczywistości ze skrawków danych, odsiewać potencjalne manipulacje, szukać okruchów. Więc może się dziać wszystko.  Natomiast też jest parę rzeczy które jednak wiemy.

Po pierwsze coraz więcej wskazuje na to że faktycznie Ukraina się dorobiła jednego z najlepszych na świecie wywiadów i kolesi od operacji specjalnych. Zwłaszcza na kierunku ich w sumie jedynego zagrożenia egzystencjalnego, czyli Rossiji. W dodatku to bracia z jednego domu, znają się jak łyse konie, mają wspólne korzenie, historie, w sumie nawet służby żyły długo w symbiozie, więc trochę trafił swój na swego. Na pewno coś tam działają. Były jakieś nawet plotki że można w necie znaleść zlecenia na takie dywersje, ktoś robi, pokazuje dowód, i dostaje kasę za to w bitcoinach czy coś. Sami rosjanie za grubszą opłatą pomogą. Być może.  Na pewno przy granicy działają regularne grupy dywersyjne, były np potwierdzone ataki na sieć kolejową. Więc są i takie działania. Ale jaka tego skala? Może się kiedyś dowiemy, a może nie. 

Po drugie, i chyba dużo ważniejsze. Trzeba sobie zdawać sprawę że wypadki chodzą po ludziach. W czasie wojny i w czasie pokoju. A chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć że Rossijia to raczej nie jest imperium na BHP stojące. Tam i bez wojny liczba tragicznych wypadków, pożarów bije rekordy. Więc być może wcale nie ma ich dużo więcej niż normalnie, i po prostu miło nam jest to wszystko przypisać ukraińskim specsłużbom, poprawia to nam humor. A być może to tylko ruski dzień jak co dzień. Żeby to rozstrzygnąć potrzebne by były dobrze opracowane zbiorcze dane, do tego rzetelne, co niestety w kraju tym może być średnio realne.      

Po trzecie trzeba pamiętać że jednak wojna trwa, i na przykład zakłady zbrojeniowe pracują pełną parą. A jak pracują pełną parą, są nadgodziny, zmęczenie, dużo niebiezpiecznych materiałów, pośpiech, błedy, i nieszczęście gotowe. Liczba wypadków ma szansę rosnąć. Ponoć w USA liczba ofiar wypadków w zakładach przmysłowych w czasie 2WŚ była tego samego rzędu wielkości jak żołnierzy na froncie. Mniejsza, ale w tej samej skali. Tam gdzie drwa robią tam wióry lecą, po prostu. A im więcej rąbania tym większe ryzyko rąbnięcia się w czółko. 

Po czwarte też czasem może być faktycznie sabotaż, ale... rosyjski. Bez udziału Ukrainy. Otóz okazuje się (dobra, wszycy to wiedzieli), że w Rossiji panuje totalna korupcja i złodziejstwo. Także w sektorach militarnych i strategicznych. Każdy kradł ile się dało, kombinował, zarabiał fortunę na różnych przekrętach, kontraktach, zleceniach od wojska. Na przykład taki podstawowy rosyjski dron, Orlan, cały świat się śmieje z technologii. Tani silniczek, parę sterowników, butelka PET na zbiornik paliwa, tania kamerka + lustrzanka Canona. Taka zwykła, ze sklepu foto. Koszt komponentów i produkcji się szacuje na kilka tysięcy $. Armia za te drony płaciła po 100k $. Złoty interes dla każdego. Na bardziej skomplikowanych systemach wałki można robić jeszcze lepsze. Na przykład przy produkcji rakiet kierowanych. Stare rakiety się "przeterminowują". Powinny być kasowane. Co robi sprytna firma? Bierze udział w przetargu na utylizację, może jeszcze nawet dostaje kasę za to? Po czym zabiera stare rakiety. I je sobie rozbiera.  Za chwilę - przetarg na nowe rakiety. Firma startuje, wygrywa. Robi nowe rakiety. Tyle że z komponentów starych, które miała utylizować. Materiały wybuchowe, paliwo rakietowe, silniki od rakiet... czasem w tej niby nowej rakiecie jest praktycznie cała stara z małymi dodatkami. Ta "utylizowana". Miliony płyną. Rakiety trafiają do magazynów, wszyscy są happy. Niestety do czasu jak jakiś debil na Kremlu wywołal wojnę. Teraz trzeba te niby-nowe rakiety odpalić. I zaczynają się schody. Podobno w niektórych modelach awaryjność dochodzi do 60-70%. Czyli na 10 odpalonych 6 spada gdzieś w szczerym polu. Tudzież zamiast w cel wosjkowy uderza w blok w Odessie. Zaczynają się śledztwa, szukanie winnych. Czasem może być wygodniej i bezpiecznej żeby fabryczka spłonęła zanim wejdą śledczy... taka trochę łódzka ziemia obiecana w kryzysie bawełny. A jeszcze moża zwalić na SBU i dupa kryta.  Także tak, niepojęte są scieżki Pana. Rożne dziwne i tajemnicze rzeczy się dzieją, i pewnie bedą dziać dalej. Z różnych powodów.

Dobrego wieczera, my z Ukrainy.     

12 maja 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Siedemdziesiąty Piąty

Parada

Parada, parada i po paradzie. Jak się można było spodziewać Putlerek nic ciekawego nie powiedział. To już ciekawsze było to czego nie powiedział. Takie odwrócone bingo. Nie padło słowa "wojna" (poza kontekstem historycznym wojny ojczyżnianej oczywiście). Co ważniejsze nie padło też słowo "Ukraina". Wg Putlerka walki są w Donbasie. Duży ten Donbas, nie wiedziałem że aż tak. Widać nie mamy taiego kraju Ukraina. Jest tylko Donbas. I co mi zrobicie?  Nawet nie padła nazwa "specoperacja". Rozumiem że nie do końca pasuje sytuacja frontowa do święta zwycięstwa. Kolejna rzecz, zadanie dla uważnych obserwatorów: Ilu dzielnych wojaków maszerujących po placu Czerwonym miało azjatyckie rysy twarzy...? Bardzo się starałem choć jednego dzielnego Buriata zobaczyć, i nic. Zero. NULL. Porównajcie sobie to ze zdjęciami poległych na froncie. Duży kontrast.  Oczywiście w przemowie Putkera coś było o wielokulturowej, wielonarodowej tolerancyjnej Rossiji. Of course. Pokaz sprzętu dość skromny. Ciekawe znów to że na paradzie dużo typów (bo już nie sztuk) sprzętu którego nie widać na polu bitwy.  Czyli znów tylko propaganda. Zabawna sytuacja z najnowszym super        cud czołgiem T-14 "Armata". Miały być 3 na paradzie wg planu, ostatecznie były 2... Popsuł się? Oj jak szkoda, taki ładny był, taki rosyjski...  A już najzabawniejszy był oczekiwany przez wielu pokaz lotniczy. Który się nie odbył. Piękny, majowy dzień. Niebo z kilkoma obłoczkami. A ty nagle grucha wieść, w ostatniej chwili,  że defilady powietrznej nie będzie. Oczywiśćie powód "zła pogoda". Obejrzyjcie sobie nagranie na youtube, sami ocencie. O co naprawdę chodziło? Nikt nie wie. Ponoć się przestraszyli ryzyka jakiegoś zamachu. Nie wiadomo czy na Putlera, czy na samoloty. Ale jeśli zapada taka decyzja, last minute, w taki dzień? To jest coś na rzeczy chyba? Albo mieli jakieś realne obawy, albo to kolejny etap paranoi i utraty kontroli nad sytuacją. W każdym razie miło. 

Ambasada             

Kolejny moment z dzisiaj to atak na putlerowskiego ambasadora w Warszawie. Fakt że mu się należy, jak im wszystkim. Ale jednak średnio wypada. Zwłaszcza PR-rowsko. Jest pożywka dla propagandy. Jednak służby by mogły jakoś nie dopuścić przynajmniej do ataku farbą. A sama farba - też trochę zbyt realityczna ta sztuczna krew. Ilu debili uzna że to ambasador oberwał? Ilu troli to zmanipuluje żeby pokazać wrogość NATOwskich pachołków i dzikie obyczaje? Nie to co nasza wysoka ruska kultura dyplomatyczna... Mogli go chociaż jakimś innym kolorem chlapnąć. Żółto-niebieskim czy coś. Bo jednak nie najlepiej to wyglądało. Już w putlerowskiej TV to pokazywali. Bez dźwięku oczywiście bo tłum krzyczał "faszyści".  Propagandowo wyszło to mało finezyjnie. A tu trzeba inteligentnie działać. A tak wyszło prawie jak ruska prowokacja. Łapka w doł.    

09 maja 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Siedemdziesiąty Czwarty

Źmijowisko

Napięcie w Moskwie rośnie, jutro 9 maj, a zgodnie z oczekiwaniami zwycięstwa brak. W Donbasie pat trwa. Za to pod Charkowem dość udana ofensywa. Oczywiście ukraińska. Siły orków powoli wypychane od Charkowa, poza zasięg ich artylerii. Ukraińcy już dochodzą do granicy państwa. Orki wycofując się niszczą mosty. Znaczy się nie planują wracać, albo może i by chcieli ale nie mają jak. Za to ciekawe rzeczy się działy wokół skądinąd słynnej wyspy węży. Od kilku dni tamtejsze orki mają wyjątkowego pecha. Czy też może inaczej - wyjątkowo huczne przygotowania do 9 maja. Nieustanne fajerwerki. Stracili już kilka łodzi patrolowych, łódz desantową, kilka systemów przeciwlotniczych, helikopter i pewnie kilku ładnych orków.  Plus zbombardowane wszystkie instalacje. Przez ukraińskie odrzutowce lotnictwa zniszczonego jakieś kilkadziesiąt dni temu. No czarna magia jak nic. Ehhh.. ci ukraińscy nekromanci... I to wszystko tak minimum,  z tego co pokazali w nagraniach. Straty jakie tam orki ponoszą są wręcz kuriozalne. Chyba najlepsza dla nich decyzja to zostawić ten kawałek ziemii i wynieść się. Ponoć nawet tak zrobili. No cóź, starzy ludzie od zawsze powtarzali że ukraińcy to mśćiwy naród. Dziwne że w Moskwie o tym nie wiedzą. A tak wogóle dlaczego ta wyspa jest tak ważna? No... w zasadzie niby nie jest. Na pewno nie wosjkowo. Oczywiście fajnie zadać orkom straty, zwłaszcza w cennym sprzęcie. To zawsze coś. Poza tym znaczenie oczywiście symboliczne, wyspa przeszła już do martylologii tej wojny. Więc propagandowo super. Dalej ma duże znaczenie polityczne ze względu na sposób wyznaczania morskich stref ekonomicznych. Ale to po wojnie. Natomiast ciekawa hipoteza jest taka że też to był taki kawałek terenu który był (za)blisko NATO (Rumunia). Orki miały tam systemy przeciwlotnicze, a być może też systemy walki elektronicznej, które niezbyt przypadły do gustu naszym sojusznikom. No to już nie mają. NATO może sobie działać dalej swobodniej. I może to właśnie był powód. No nic, czekamy co też jutro zobaczymy i usłyszymy na wschodzie.    

08 maja 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Siedemdziesiąty Pierwszy

Mobilizacja

Zbliża się 9 maj. Parada zwycięstwa nad nazizmem coraz bliżej, tylko zwycięstwa nad nazistami brak. Budzi to pewien niepokój, i to chyba we wszystkich krajach świata. Choć z powodów różnych, zależnie od lini frontu. W Moskwie trwają ostatnie przygotowania do defilady. Ponoć będzie skromniejsza niż poprzednie. Ale oczywiście główne pytanie co też Putin może w ten dzień zrobić. Oczywiście najchętniej by to zwycięstwo ogłosił. Ale szanse na nie bliskie zeru, zwłaszcza w pozostałym czasie. Co zresztą już jest kolejnym sukcesem Ukrainy. Co innego może zrobić? Duże obawy są o ogłoszenie pełnej wojny i pełnej mobilizacji.  Czy to możliwe? Oczywiście. Czy mogą to zrobić? Jak najbardziej. Czy to będzie dobry ruch? No właśnie... niekoniecznie. Jakie będą korzyści? Możliwość przestawienia gospodarki na tryb wojenny. Masowy pobór który pozwoli wystawić ogromną, potencjlanie milionową armię której mocno brakuje. Może trochę większa moblizacja społeczeństwa. Wreszcie wprowadzenie prawa wojennego. To ostatnie jest ciekawe. Bo obecnie, przynajmniej z punktu prawnego, wojny nie nia. Co rodzi dość nieoczekiwane komplikacje. Bo na przykład okazuje się, że żołnierze mają w zasadzie prawo odmówić wykonania rozkazu. Na przykład odmówić wyjazdu na Ukrainę. I okazuje się że nie za bardzo można im coś większego zrobić. Oczywiśćie, jest presja, jest krzyk, groźby. Tyle że bezpodstawne. Nawet do więzienia nie można za to trafić (z reguły). Jedyna realna konsekwencja to wyrzucenie z wojska. Co może być nie najgorszą alternatywą wobec opcji użyźnienia swoją osobą ukraińskich czarnoziemów. Okazuje się że nawet niekoniecznie takie osoby są wyrzucane, część jest trochę szykanowana, ale nawet pracują dalej. Bo nie bardzo kto ma ich zastąpić. Na froncie może być już mniej formalnie, Kadyrowcy mogą strzelić w plecy, ale to już patologia a mniej system. W zasadzie faktycznie konsekwencje można ponieść tylko wtedy gdyby zostało udowodnione przed sądem że że odmowa wykonania rozkazu spowodowała realne straty o dużej wartości. Co może być do zrobienia już na froncie, ale raczej jest trudne w razie samej odmowy wyjazdu. Natomiast stan wojny by to zmienił, wtedy za odmowę wykonania rozkazu w stanie wojny może groźić bardzo surowa kara, łącznie z najwyższą. Tak więc jest pewien pakiet korzyści.  Ale nie ma nic za darmo, a już szczególnie w ruskim mirze. Jakie widzę ryzyka takiej decyzji? Pierwsze dość oczywiste - to by było wielkie przyznanie się do porażki.  Jasny dowód na to że specoperacja się nie udała. Co ruskiemu ludowi może się nie spodobać, a Wołodia porażek nie lubi. Oczywiście porażek innych, bo sam przecież ich nie ma na koncie, prawda? Dalej, przecież Ukraina miała być po prostu trochę zbuntowaną prowincją Rossiji. Coś jak Taiwan dla Chin. Takim skrawkiem  Rossiji opanowanym przez ukraińskich nazistów. No a takie wypowiedzenie wojny by było jednak jakimś tam nadaniem jej podmiotowości i atrybutu jednak pełnopranego, wrogiego państwa. No nie do końca to się pokrywa z obowiązującą narracją, i rodzi kolejne kłopotliwe pytania. Choćby o to jak władza mogła dopuścić do powstania u granic tego potężnego wroga.  No dobra, pewnie odpowiednie pranie mózgów i dawka propagandy jakoś lepiej lub gorzej sobie poradzi z tymi problemami. Coś jeszcze? Tak. Choćby aspekt finansowy. I to w wielu płaszczyznach. Samo utrzymanie takiej potężnej armii będzie kosztować krocie. A nawet na mniejszą dzisiejszą ledwo starczało. Tych ludzi trzeba karmić, umundurować, dać sprzęt. Wreszcie uzbroić. To są koszty gigamtyczne. A nawet weźmy samo uzbrojenie. Niby jest go dużo w magazynach. Ale ile  z tego sprawne? Ile będzie kosztować przywrócenie tego złomu do stanu używalnośći? Ile będzie braków które trzeba będzie uzupełnić? Kolejne miliardy. A przecież jeszcze ci ludzie zostaną zabrani z gospodarki. Przestaną generować produkcję i dochody, a zaczną generować koszty.  A ta gospodarka i bez tego ma cięzki czas przed sobą i spore załamanie, które się tylko powiększy wielokrotnie. Stać ich na to?  Kolejna rzecz to jaka będzie prawdziwa wartośc takiej armii z poboru. Teraz na Ukrainie walczą głównie żołnierze zawodowi. Jak im idzie każdy widzi. Mają najllepszy dostępny w armii orków sprzęt. Jak się sprawuje każdy widzi. Mają dla siebie całą logistykę i zaopatrzenie. Na ile to wystarcza - każdy widzi. Jak skuteczna i wyszkolona będzie banda poborowych? Jak się będą spisywały stare generacje sprzętu z rezerw mobilizacji? Jak tę hałąstrę bedą w stanie zaopatrywać w broń, amunicję, żywność i paliwa jeśli już teraz to są problemy? Na ile ta armia będzie skuteczną siłą bojową a na ile mięsme armatnim? Niech sobie każdy odpowie.  A to jeszcze nie koniec. Tych rezerwistów trzeba praktyczne od nowa przeszkolić. To po pierwsze zajmie kilka dobrych miesięcy. Czy mają tyle czasu? Po drugie ktoś ich musi szkolić. Tylko kto jak większość armii jest na Ukrainie, zajęta walką? Gdy wielu doświadczonych żołnierzy już poległo? Owszem paru ludzi wyszkolić można, ale kilkaset tysięcy? Zupełnie inna skala problemu. Dalej sprzęt. Podobnie jak ludzie będzie 2 czy 3 kategorii. Najlepszy jest na froncie. W magazynach stary, niekoniecznie sprawny, często już przestarzały. Produkcja nowego, nowoczesnego przy obecnych sankcjach jest mocno utrudniona. I bardzo droga. Więc dobrego sprzętu nie będzie też.  No i ostatni argument - czy lud rosyjski faktycznie łyknie to wszystko? Bo wiecie, póki walczy z nazistami nasza armia to super. Niech im spuszczą łomot. Bo przecież spuszczają, prawda? Tak mówią w TV i piszą w gazetach przecież. Popieramy tę walkę z nazizmem! Ale w chwili jak człowiek sam dostaje powołanie na taką wojnę to mu się zaczyna włączać tryb podejrzliości. A choćby takie proste pytania jak tam jest? Skoro mnie potrzebują to może nie do końca tak jak TV pokazuje? Syn sąsiada zdaje się że tam jest? Sasza, jak jest naprawdę? Póki za Ukrainę wolną od faszyzmu giną inni to może sobie 80% społeczeństwa popierać tę wojnę. Ale ilu będzie popierać wysłanie tam siebie? Ilu dalej będzie wierzyło w propagandę? Ilu zacznie się interesować jak naprawdę sytuacja wygląda na lini frontu? Ilu naszych tam już zginęło? Ale tak na serio? Co na to wszystko ich matki, żony i kochanki?  Cholernie to ryzykowna zabawa. dla władzy, nawet autorytarnej. Bo z całym społeczeństwen sama nie wygra. Tak więc pełna mobilizacja to też ogromne zagrożenie. I to dla wszystkich stron w tej wojnie. Beczka prochu która może rozwalić wroga, ale też równie dobrze wysadzić podpalającego loncik. Za tydzień bęziemy mądrzejsi.   

 

 

              

05 maja 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  
< 1 2 3 >
Mjot23 | Blogi