• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Najnowsze wpisy


< 1 2 3 ... 26 27 >

Dzień tysiąc sześćdziesiąty siódmy

MAGA albo i nie

No i stało się to co miało się stać. Donald nowym prezydentem najpotężniejszego (być może wciąż..) państwa na świecie.  W bajki wyborcze niech sobie wierzą naiwni, ale przypomnijmy że wojna na Ukrainie miała się skończyć po jednym dniu od jego inauguracji. No nie pykło. Co więcej Donald chyba na razie bardziej się zainteresował wywoływaniem nowych konfliktów i wcielaniem sąsiadów bliższych i dalszych do USA. Kanada, Grenlandia, Meksyk, Panama będą o wiele szczęśliwsze jak im Donald obniży podatki i pokaże "American way of life". No  tylko jak wtedy postawić się wiarygonie Wołodii, co w sumie chce tego samego na Ukrainie? Zapewnienia bezpieczeństwa interesów Rassiji w bliskiej zagranicy i danie Ukraińcom radości i szczęścia z "Russian way of life" znanej równięż "ruskim mirem"?   No nie wygląda to wiarygodnie. Na razie Donald jednak na 100% skupia się na sprzątaniu amerykańskich licznych stajni augiasza, i czyści do cna te wszystkie Pentagony, deparrment state'y, agencje ds imigracji itp itd. Wypisuje USA z agencjirr światowych (praktycznie ucinając im łeb bez ich finansowania) i stopuje pomoc zagraniczną. Na szczęscie jak na razie ta na Ukrainę płynie jeszcze w miarę wartko. Co ciekawe samo nawet ukraińcy ostatnio przyznają że przestało im brakować nawet amunicji, co było sporym problemem. Na dziś główny problem to  brak ludzi. Pozycji w miejscach gdzie powinny być całe plutony broni często po 2-3 osoby, jeden oberwie i w zasadzie koniec. Zelieński broni obecnego podejścia twierdzać że brak im sprzętu dla mobilizowanych. Ale średnio  mi to się wiidzi. Im  brakuje do obrony pozycji głównie zwykłej piechoty, nie czołgów czy innego sprzętu. Jasne, trzeba im dać jakiś mundur, porządny hełm czy kamizelkę, jakiś karabin, ale nie jest to coś poza ich możliwoścami. Nawet tej broni zbieranej po ruskich mają tony.

Co do zaopatrzenia i dostaw z ciekawszych rzeczy ostatnio chyba płynie cały ciekawy strumyczek od kolegów z Izraela. Ciekawe że raczej nie byli zbyt skłonni przesyłać uzbrojenie do tej pory. Ale jak zdobyli spore magazyny HAMASu i Hezbollahu, gdzie się okazało że sporo sprzętu pochodzi od przyjaciół moskali to postanowili odesłać towar prawowitym właścicielom, a przynajmniej w ich kierunku. Od, taki przyjacielski prztyczek w nos. No i od kilku dniu samoloty z Izraela lądują sobie pod Rzeszowem. Co ciekawgo przyniosą? No raczej nic szczególnie ciekawego... pewnie głównie duże ilości róznej broni ręcznej. Zawsze się przyda ale raczej bez fajerwerków. Sporo rpg i amunicji do nich, no to też się przyda, zwłaszcza jako amunicja do dronów fpv.  Z takcih ciekawszych rzeczy to pewnie trochę przeciwpancernbych pocisków kierowanych, np. Kornety itp. No to już całkiem przydatne będzie, ale raczej ilości detaliczne niż hurtowe. No ale każdy $ na Ukrainie się liczy więc dobre i to. 

Z innych ciekawszych rzeczy w ostatnim czasie to KFC (czytaj Korean Fried Comrades...) czyli armia Kima. Spore ilości małych żółtycz rączek ruszyły do szturmów w Kurskim. Jak na razie małe ilości małych żółtycz rączek szturmy w Kurskim przeżywają. Na razie wszystko robią źle. Ukraińcy zniszczyli im na przykład całe stanowisko dowodzenia, gdzie padło wielu wysokich oficerów Kima. Namierzyli je ze względu na duże emisje radiolelektroniczne, bo Korea Póllnocna zatrzymała się na poziomie nawet nie wojny koreańskiej a raczej 2WŚ w zrozumieniu nowoczesnego pola walki. Taktyka szturmów - masowe fale, które liczą że ich nie wybiją przed dojściem do celu. No niestety wybijają jak na razie. Dziś  ciekawy filmik od Butusowa się pojawił gdzie pokazywał ciało ubitego koreańca i co przy nim znaleziono. Faktycznie, bardzo ciekawe. Po pierwsze facet był podpułkownikiem, i to w wojskach specjlanych. I już z tego wynika sporo ciekawych rozkminek. No bo po pierwsze dlaczego tak wysoki oficer biegł do szturmu prowadząć ludzi na pierwszej lini? Po drugie - wysłali jednak swoje jednostki elitarne. Sami ukraińcy chwalili koreańczyków za przygotowanie fizyczne.Chłopaki biegają jak zające  z pełnym osprzętem, plecakami i ogromnym zapasem amunicji. Amunicji mają ponoć na sobie kilka razy więcej niż ruscy. Całkiem dobrze też strzelają. Pytanie czy wszyscy czy tylko te ichnie spec ops. Co so sprzętu to co ciekawe prawie cały był nowy i rosyjski. Byli dużo lepiej wyposażeni niż zwykla ruska piechota. Łączność - byle jakie chińskie radiostacje, ale też takie same jak ruscy.  Podpułkownik obok zwykłego AK 12 miał też drugą broń (znów się kłania dobre przygotowanie fizyczne) w postaci strzelby automatycznej. To na drony, więc jednak coś tam się już nauczyli. I nawet ponoć dość celnie do nich strzelają. Mundur i oporządzenie - całe rosyjskie, nowe, dobrej jakości, lepsze niż przeciętny rusek dostaje, Znów pytanie czy tak wszyscy czy dlatego że podpułkownik. Ale niby tak ogólnie jest. Z innych ciekawych rzeczy to dokument - też rosyjskie. Ale nawet zdjęcia nie wstawil... totalna lipa. Że to na pewno koreaniec a nie jakiś czukcza czy inny Tuvieniec świadczy znaleziony notes zapisany cały po koreańsku.  Do tego mapy - papierowe, żadnej elektronik, telefonu. Ogólnie jak na razie koreańczycy straty mają ogromne, choć wygląda że fatycznie żołnierze są całkiem dobrzy, sprawni, dobrze wyszkoleni,karni i zmotywowaniu. Leży taktyka i zrozumienie nowoczesnego pola bitwy.  No i ogólnie leży cała koordynacja ich z ruskimi. Co chwila są jakieś akcje jak się z ruskimi postrzellali albo ukatrupili kilku... No cóź, pewnie ciężko im odróźnić ruska od ukraińca. Plus brak języka, komunkiacji, szok kulturowy. Wielkiego pożytku na razie na szczęscia z tego nie ma, ale pewnie zaczną się z czasem wyrabiać. Więc lepije jakby jednak ich nie było. Może bracia z południa, jak już się uporają z wewnętrznym bałaganem zamachostanwoym to się ogarną i coś zaczną z tym robić... Może...

Dalej, co z pomocą dla Ukrainy jeśli Donald by jednak wojny nie zakończył albo nie daj boże wplątał w egzystencjalny konflik z C...anadą.... ? Stan armiii europejskich... szczerze to jak zobaczyłem ostatnio na X kogoś kto podsumował jak wyglądały armie Europy w latach 80-tych a dziś to jest to szok totalny. Te cięcia i "dywidenda pokojowa" to nie było 30% czy nawet 50%.  W zasadzie większość armii przestała fiycznie istnieć, często zredukowano je 5x... tak... Wiele krajów w latach 80-tych miało rx silniejszą armię niż dziś.  Naprawdę nie tylko nie ma skąd i czego przekazać do Kijowa ale odbudowa czegoś sensownego żeby Wołodii jakieś głupoty do głowy nie przyszły to praca tytaniczna. 

Co do strony czysto technicznej - rośnie użycide dronów sterowanych przez światłowód. Znów szybkość adaptacji jest oszałamiająca, pierwsze pojawiły się kilka miesięcy temu a dziś to już masowe aplikacje. Co ciekawe pierwsi byli tutaj putlerowcy i ukraińcy muszą ich gonić i odrabiać zaległości. Z kolei coraz liczniej korzystają z taniego zamiennika pocisków cruise, czyli dronów uderzeniowych, trafiających masowo różne cele w Rassiji. Zwłaszcza upodobały sobie rafinerie. Niestety chyba trochę brakuje w tym wszystkim fokusu. Rozproszone zniszczenia trochę tam kosztują, ale na kraj wielkości Rassiji impakt jest ogólnie nie wielki, zwłaszcza że drony jednak mają siłę rażenia o wiele mniejszą niż pociski rakietowe, kilkadziesiąt kilogramów w głowicy zamiast kilkuset. Coś tam się spali, coś uszkodzi na kilka dni czy nawet tygodni, ale za mało aby jakiś większy wpływ strategiczny to miało. Chyba największy w tym że zmusza do rozproszenia po całej ogromnej Rassiji systemów przeciwlotniczych co zmniejsza ich skuteczność i dużo kosztuje. Oraz zwiększa szanse błędów typu zestrzelenie własnego samolotu czy helikoptera, co ostatnio też się zdarza nagminnie. Okazjonalnie nawet się uda zestrzelić jakiś azeski samolot limiowy... Cóż, wypadek przy pracy. W sumie pechowo że jednak doleciał do tego Kazahstanu, jakby spadł od razu albo choć do morza Kaspijskiego to by się ogłosiło awarię czy błąd pilota i na odszkodowaniach zaoszczędziło parę $, tak to Maria.  Peszek. 

A no i ostatnia ulubiona rozrywka co niektórych kapitanów statków. Uszkodzenia kabli podmorskich, jakaś plaga na Bałtyku ostatnio. Nie znam się na prawie morskim, ale zdaje się że ciężko im coś zrobić bo nawet na wejście na pokład ma wodach międzynarodowych może być potrzebna zgoda kraju bandery. Jak jest to Liberia to OK, ale jak Chiny to już robi się incydent.  A jak się uda wejść to różne ciekawe zabaweczki można znaleść przypadkiem do szpiegowania.  Ciekawe jak to można by rozwiązać. Wydaje mi się że może przez ubezpieczenia. Jakby tak jeden czy drugi ubezpieczyciel musiał ciężkie setki miloionów  $$$ za wszystkie szkody spowodowane przecięciem kabla ponieść (nie tylko naprawa ale też np braku usług do czasu naprawy)  to myślę że szybko by podejrzane okręty straciły zdolność ubezpieczenia, a przez to możliwość pływania zrobiła się mocno ograniczona. Nie na 100%, można pływać niby bez, ale tu i tam już cię nie wpuszczą albo nie przepuszczą, ogólnie problem jest. Inaczej ciężko z tą ruską plagą walczyć będzie. No chyba że ktoś się zdenerwuje i ruskim jakiś Nord Stream wysadzi....a nie, czekaj... 

 

 

26 stycznia 2025   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dziewięćset Dziewiąty Trzeci

MAGA MAGA MAGA!

No i stało sie to co miało się stać. Za tydzień tysięczny dzień wojny... Wbrem obietnicom pewnego pięknie opalonego blondynka z NYC końca wciąż nie widać. A może jednak...? Ale o tym za chwilę.  W międzyczasie sytuacja dalej się trochę stabilnie pogarszała. Drobne zdobycze czarnoziemów okupywane hektolitrami czerwonej krwi, setki sztuk spalonego mniej i bardziej klasycznego złomu, parę upadłych w tajmeniczy sposób samolotów  (F16...?). Ostrzał rakietowy i dronowy miast, aczkolwiek tu dalej Ukraińcy się całkiem skutecznie odgryzali. Kilka potężnych baz magazynowych wyparowało z tysiącami ton amunicji i obsługą. Jakieś rafinerie i magazyny paliw dołączyły do wesołych tańczących płomyków. Ale to wciąż kropla w morzu czy raczej oceanie potrzeb. W zasadzie chyba przez dłuższy czas jedyny sukces to że nie było klęski czy większego przełamania frontu. Ale mimo wszystko perspektywy dość wyblakłe. Problemy z amunciją trochę mniejsze dzięki choćby inicjatywie pepiczków i ich kontaktom choćby z Indiami, ale to wciąż mało. Sukces jest wtedy gry putlerowcy mają przewagę mniejszą niż 3:1.  Słaba sytuacja zwłaszcza co do stanów osobowych i mobilizacji. Mało, coraz gorszy materiał ludzki. Ci co chcieli się bić juz dawno walczą. Rosną problemy z obsadzeniem jednostek, rotacjami, dezercje to zdaje się norma. Nawet zbytnio nie scigają jak ktoś wróci w rozsądnym czasie. 

Jakieś powody do optymizmu? No tak to może nie, ale może trochę szarośći w tym morzu czerni można by znaleść. Po pierwsze - ogromne i rekordowe od początku wojny straty putlerowców. Nawet w najgorszyych ich momentach w 2022 czy 23 były mniejsze. Niby wciąż sprawnie rekrutują i szkolą, ale coś mi się tu nie klei. Skoro tak dobrze im idzie ta mobilizacja to dlaczego premie za kontrakty rosną w tempie ekspotencjlanym? Chyba nie od nadmiaru chętnych. A jak ktoś ma pojęcie o matematyce to rozumie że wzrost ekspotencjalny czegoś nie może trwać wiecznie, i kończy się najczęściej totalną katastrofą. Bardzo trudno ten momen wyliczyć, inaczej każdy by zarabiał na bańkach giełdowych. ale im bardziej rośnie pionowo tym bliżej jest szczytu.  Ogólnie z tą ich paragospodarką też jest ciekawie. Z jednej strony totalny bum. Bezrobocie zlikwidowali sobie (częściowo zbyt dosłownie ale cóź), płace rosną jak szalone.. za to inflacja też. Chyba właśnie przestali publikować oficjalne dane o CPI. Na pewno jest dobrze. A może jeszcze lepiej. Stopy procentowe powoli idą w stronę Marsa, a kto miałby im finansować deficyt? Chińczycy którym się właśnie sypie gospodarka i sami siebie muszą ratować? A może Iran kupi trochę obligacji rusbanku? I czym je spłacą? Ropą...? No nie klei się. I nie wiem czy to plus nowy prezydent wolnegi świata, po którym nikt nie wie co mu pod blon czupryną się uroi, nie skłania to obecnej hekatomby. Znaczy się wygląda mi się że rzucili właśnie wszysto co mają do jakiejś pokracznej para-ofensywy. Chyba czują że powoli trzeba kończyć wojnę bo im się gospodarka rozwali, demografia padnie a Trump zaraz przymusi do jakiegoś para-pokoju. Wygląda że faktycznie liczą na opcję koreańską. Czyli dzielimy Ukrainę tam gdzie stoją czyje wojska, jak sugerowali ludzie  z kręgu Donalda. No więc zanim będzie przekazanie władzy to trzeba nachapać ile się da. Za wszelką cenę. Ale w tym rozwiązaniu jest jeszcze pewna ość tkwiąca jak na razie w gardle: Kursk zajęty przez ukraińców. Bo przecież to dzielić miało się Ukrainę a nie Rassiję chyba jakoś tak?  Czyli jednak może wojskowo ten Kursk to był słaby pomysł, ale politycznie jak się uda go utrzymać to może być cenna zdobycz przy startegii czyje wojska tego teren. Wycofanie się bedzie trzeba przehandlować. Chyba zrozumieli to też na Kremlu bo o  ile w poprzednich tygodniach to w Kursku raczej kontratakowali słabo i trzeciorzędnymi siłami to od kilku dni idą potężne jak na obecny stan ataki RUS armii, najlepszymi wojskawi VDV.  I na razie są skutecznie masakrowani przez ukraińców. Prawdziwa rzeź.  Dziś film na którym Leopard(y) 2A4 (może od nas?)  roztrzeliwuje całą RUS kolumnę pojazdów idących do szturmu. Chyba w końcu Ukraińcy się nauczyli korzystać z nowego sprzętu.  

Chyba nawet  końcu będą musieli nasi orkowie zacząć sciągać wojska z innych terenów Ukrainy, co może z kolei tam otworzyć jakieś szanse dla Ukraińców. No, zobaczymy, ale wygląda mi na to że chcą jednak za wszelką cenę odbić Kurską oblast zanim blondyn obejme urząd.  Z mniej przyjemnych rzeczy coraz więcej przypadków rozwalania jeńców przez kacapię. Najgorsze że się z tym nawet nie kryją, filmują, puszczają w rusnecie. Bo że takie rzeczy są to nie bądżmy naiwni, są, zawsze i wszędzie. Ale jak ktoś z tego jest dumny i się tym chwali to już jest źle. Ale też pewnie świadczy o totalnej frustracji. Czyżby coś nie szło..?  Zresztą z drugiej strony liczba samobójstw też całkiem rekordowa. Zwłaszcza przy atakach z dronów wielu wybiera sobie takie wyjście z sytacji.  Ale na miejscu tych co to robią nie spałbym spokpjnie. Ukraińcy dość skrupulatnie i z dużym zaangażowaniem starają takie kreatury identyfikować, a potem ich specjalsi potrafią ich czasem wytropić, i też wtedy raczej jeńców nie biorą. Zresztą polują też na róźnych rozkazodawców. Dziś wyleciał w powietrze w Sewastopolu jeden z dowódców floty Czarnomorskiej, odpowidzialny za ataki rakietowe na Ukraińskie miasta. Ukraińskie służby działają.  

Co do dostaw do strumyczek dlalej płynie. Za mało by wygrać, za dużo by skapitulować. Ostatnio duża dostawa szwedzkich transporterów. Sprzęt stary, zimnowojenny, ale całkiem ciekawy. Wciąż jak to od Szweda, dobrze utrzymany, serwisowany, ciekawie uzbrojony w lotnicze działko 20mm wyjęte z myśliwców, i jak wszystko co ze Szwecji ze świetną mobilnościa, lepszą niż amerykańskie M113. A najważniejsze że jest tego dużo, może nawet koło 200+ sztuk, a z tym już można jakąś brygadę całą wyposażyć. Lepsze to niż kila sztuk lepszego sprzętu. Do tego Macron obiecuje kilka sztuk Mrage 2000 więcej. Ogólnie USA starają wypchnąć wszystko  co mogą przed Donaldem, EU zwiększa powoli pomoc, a najciekawsze że dość mocno rośnie produkcja na samej Ukrainie. Działa samobieżne w ilosciach niemalże wystarczających iuż robią, ruszać zaraz mają kolejne fabryki niemieckich koncernów. A nawet nasi wschodni bracia się odgrażają że jak ich Donald zostawi to sobie zmajstrują własną bombkę w kształcie grzyba...No chyba raczej bardziej blef na wymuszenie pomocy, ale kto ich wie, jakieś tam doświadczenia z atomem mają, choć może nie te najlepsze. Czarnobyl pamiętamy albo z życia albo choć serialu..  

Ach eszcze dogoźercy od Kima.  No są. Niby ktoś ich już paru ustrzelił, choć ponoć od wojowania bardziej ich wciągnęła "milość"  jak odkryli zasoby świateowego porno interntu w "wolnym świecie". Make love,not war, brother kim... No zonaczymy, chyba jakiś dowodów wilekich na ich udział w walce nie widać ale może się zmienić. Nadzieje że Korea Południowa coś w tej sytuacji zrobi raczej płonne... dlaczego by mieli się angażować? Mogą dużo stracić a mało zyskuj,ą. Ukraińcy i tak muszą to wystrzelać, bez względu czy im Korea pomoże czy nie. Ewentualnie może jakieś deale np. w zamian za informacje wywiadowcze czy jeńców, to chyba max do ugrania. 

A Donald... no cóż, okaże się jakie ma plany. Sporo w otoczeniu ma ludzi dośc kremlosceptycznych, ale na ile się przebiją... licho wie.

1000 dni i nocy...już niedługo.    

 

 

 

13 listopada 2024   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Osiemset Dziewięćdziesąty Siódmy...

Jastrzębie zmian..?

No... w końcu się dzieje coś na tyle ciekawego żeby warto było wpisać parę słów. Najpierw pojawiły się na Ukrainie pierwsze falcony F16. Z jednej strony jak już wszyscy przewidują żadne wunderfaffe to nie będzie, zwłaszcza przy mocn skróćonym czasie szkolenia pilotów, którzy ledwo ledwo się nauczą latać, o skomplikowanych operacjach bojowych nawet nie ma co wspominać. Wg mojego ulubionego eksperta wyszkolenie pełnego dowódcy pary to 2-3 lata, a 2 par minimum 5 - jak ktoś jest wybitny i zda egazminy za pierwszym razem co się zdarza wyjątkowo. Myślę że jednak wojna mocno przyspiesz ten proces, ale mimo wszystko, okupią to krwią pilotów. Ciekawsze jest że eksperci wypatrzyli że w międzyczasie stare wersje F16 dla Ukrainy, wycofywane już nawet z krajów EU, zpstały w międzyczasie jednak trochę podrasowane i zmodernizowane. Co pownno mocno poprawić przeżywalność. Biorąć pod uwagę że se starego sprzętu exZSRR zostało już mało co, a te kilka szkut co jeszcze lata jest już pewnie zalatane na śmierć, nawet przyjmująć ruskie standardy, no to kilka F-ów jednak ratuje naszym sąsiadom d... tzn. głowę. Niestety raczej nie można liczyć na najnowsze wersje rakiet AMRAAM o większym zasięgu więc jednak ruscy panować będą w powietrzu. Ale ryzyko rośnie. Co ciekawe oprócz samolotów ukraińcy dostali też trochę nielotów. Czyli starych maszyn wycofanych z USAF, puste skorupy, bez flaków ale za to wyglądają z daleka (a nawet z bliska) w 100% jak normalne samoloty. Bo w sumie nimi są, tyle że nie latają. Na Arizońskiej pustyni leży tego sporo, więc parę szuk a może i więcej dość pewnie skutecznie będzie robić putlerowcom wodę z mózgów. O ile można jeszcze bardziej... Pewnie parę Iskanderów itp się na to nabierze.  Co do samego użycia to przy jednak wciąż dużej przewadze putlerowców raczej będą robić to co so tej pory robiły Su i Migi. Ganiać drony, przenosić storm shadowy, bomby kierowane (plus może jakieś nowe choć stare zabawki z USA), raczej mało kto liczy na starcia powietrze - powietrze. Może jak będzie ich więcej, plus jak piloci już jednak doświadczenie zdobędą jakieś. No i wciąż czekamy na obiecane francuskie Mirage (tu o tyle ciekawie że są zintegrowane z potencjalnie fajnym uzbrojeniem) i chyba wciąż żywy jest projekt Gripenów które wg mnie są absolutnie najlepszą opcją dla Ukrainy dzisiaj, plus też mają inegrację z ponoć najlepszym dziś pociskiem pow-pow Meteor. Co już by mocno się dało grykożercom we znaki. A no i też mają od Szwedów dostać Saaby AWACSy,  zresztą takie same jak my właśnie sobie kupiliśmy. Możę nie szczyt techniki ale solidna szwedzka robota. I zdolnośći których nie było więć cenna rzecz. Warta wielu F16. 

Poza tym na froncie przez czas od ostatniego wpsiu raczej szło średnio. Raz szybciej raz wolniej armia czerwona, zawsze bardzo krwawo ale jednak powoli szła do przodu. Coraz częścoej zamiast tanków, BWPów czy nawet zwykłych starych transporterów korzystająć z chińskich wózków, motocykli czy nawet ostatnio modnie na hulajnogach elektrycznych. Główny powód, w sumie nawet dwa. Po pierwsze sprzętu zdatnego do użytku brakuje coraz bardziej, a po drugie ważne żeby czymkolwiek ale bardzo szybko pokonać pas ziemii niczyjej. Straty ogromne ale jednak efekt jest. Za to stan psuchiczny armii czerwonej chyba coraz gorszy. Rośnie coraz szybciej lista nagrań z orkami strzelającymi sobie samobója. Często ludzie którzy nie wyglądają na przypaki nie do uratowania. Więc atmosferka chyba im coraz bardziej siada. 

Kursk, make my day

Oczywiście główny news ostatnich 3 dni to dość zaskakująca ofensywa ukraińska w gubernii czy tam innej oblasti kurskiej. W te 3 dni postęp jak u orków w 3 miesiące. Z jednej strony spora panika, sporo jeńców, uciekinierzy z atakowanych obszarów. Owszem były jakieś drobne rajdy legionu rosyjskiego wcześniej ale teraz wygląda na całkiem sporą operację. Straty są po obu stronach, dość spore, w tym kilka czołgów jeszze na lawetach i Ka52 u orków na pewno. Ponoć jeszcze więcej ale dowodów jeszcze za bardzo nie widać. Ponoć orki zbierają jakieś rezerwy ale na razie nic wielkiego nie zrobili, co jak na 3 dzień zastanawia. Lotnictwo mocno sparaliżowane, drony dość sutecznie niszczą logisytkę i próby wzmocnienia, A w zasięgu niedługo kurska elektrownia atomowa.. No ciekawe jak to się dalej potoczy. Jak na razie orki wciąż kontynuują ofensywy tam gdzie im szło i yć monie zabierają wojsk, co by znaczyło że kursk nie jest zagrożeniem dla nich, ale być może znów nie doszacowali. 

Pytanie tylko o co chodzi i jaki cel ma w tym Ukraina. Teorii więcej niż OSINTowców. Po pierwsze może odciążyć front i orków odciągnąć od obecnych działań. Niby sens jest, ale jak na razie nie wycifano żadnych większych jednostek z frontu, tam gdzie szli idą dalej. Czy nie lepiej by było wykorzystać cenne ukraińskie zaosby raczej w obronie gdzie straty są z reguły mniejsze od ataku? A ofensywa na kurs to gambit jak cholera, ryzyko duże. Ale jeśli ukraińcy poprawnie ocenili słabość kremla na tym kierunku to faktycznie można mieć jakiś sukces przy na razie małym oporze. Chociaż wciąż nie wydaje się aby ryzyko było warte podjęcia takiej operacji. Jakieś inne pomysły? Sukces propagandowy - no tylko co z tego? Znów czy warto takie ryzykoi dla PR podjąć ? Raczej nie wg mnie. Ciekawy trop że to może być próba zajęcia częśći terenu pederacji wobec zbliżających się rozmów pokojowych. Tak żeby zablokować strategię negocjajci że bierzemy to co które wojska kontrolują co było pewnie planem na negocjacje Putlerka. No ale jeśli ukraińcy kontrolują choć pięż ziemii Rassiji to tak się nie uda. Jest czym negocjować i może wymienić kilka metrów ziemii kurskiej za większe tereny Ukrainy. Tak by mogło być gdyby faktycznie się udało Ukrainie jakoś te tereny opanować i obronić na dłuższy czas. Na razie wydaje się to karkołomne, ale czas pokaże. No i ostatni moim zdaniem ciekawy motyw: otóz w tym regionie niedaleko granicy szły ważne linie kolejowe zaopatrujące front. Ich przecięcie mocno by utrudniło logistykę w obecnych ofensywach. Co raczej mocno je wyhamuje. Na domiar złego (dla putlerowców) w ostatnich klku miesiącach ukraińcy rozwalili promy kolejowe na Krym którymi mogła iść logistyka od południa. Więc wygląda to na jakiś głębszy być może plan. Jak wyjdzie - patrzeć, analizować, obserwować,  Realnie pewnie wszystkiego po trochu było w tym łańcuchu decyzyjnym. Zadecyduje wykonanie po obu stronach. Czekamy na więcej. Na pewno na dziś inicjatywa nie jest już w 100% po stronie orków. Na Kursk wpieriod !!!

08 sierpnia 2024   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Osiemset Trzydziesty Ósmy

Wojny zaczynają się wtedy, kiedy chcesz, ale nie kończą się wtedy, kiedy o to prosisz.

Może jakby Putin nie był nieukiem to by znał tę odwieczną prawdę.  Może by to zrozumiał, może nawet by zauważył że powoli może się zbliżać punkt gdy będzie prosił. I chyba w tej chorej łepetynie, zresztą jak i u wielu współplemieńców, nie mieści się w zdolności percepcji fakt że to nie oni będą o tym całkowicie zdecydować. Takiego założenia nie było. Takiego scenariusza nie ma w najczarniejszej wersji wydarzeń. I niestety będzie to bardzo niebezpieczny moment gdy się zderzą z rzeczywstością. Że się nie da zabrać zabawek i pójść do domciu, jakby nigdy nic. To będzie szok dla "panów" czy może raczej bojarów Euroazjii. Szok na który nie są absolutnie przygotowani. A wtedy... no cóź, człowiek w szoku może zachowywać całkowicie nieracjonalnie. Spróbować pokazać że mając zdolność zniszczenia planety ma też automatycznie zdolność do narzucenia woli. Coś jak francuska doktryna deeskalacji przez eskalację. Robimy duze BUUUM, nie żeby zniszczyć przeciwnika czy wygrać wojnę ale żeby dać sygnał że już naprawdę kończymy zabawę. Na pewno takie scenariusze będą na stole. Czy się odważą..? Kto wie...

No tak, zakładamy że jednak będą chcieli skończyć. Dlaczego by mieli chcieć? Przecież wygrywają? Idą na zachód? Zajmują teren? Niszczą wroga? Powoli, ale skutecznie, systematycznie. No niby cały czas, metr po metrze coś tam zajmują. Tyle że by przy takich stratach że jakby to przełożyć na teren całej Ukrainy to kilka kolejnych armii by musieli sobie przemielić. Ludzi to wciąż mają oczywiście. Coraz mniej chętnych na użyźnianie ukraińskcih czarnoziemów, ale wciąż kosmiczne jak kartoflane warunki $$$ robią robotę. Chociaż widać coraz większe ilości afrorosjan. Najemników z Afryki dla których moskiweski żołd to fortuna, a świadomość tego jak skończą wciąż niska. W sumie nihil novi. Jak masz $$$ zawsze znajdziesz najemników z biednych regionów świata. Każde imperium w historii tak robiło.... Ale działa to w każdą stronę. Pomyślmy ilu żołnierzy w afryce by mogło sobie zrekrutować USA dajać żołd w $$$  i na przykład obywatelstwo tym co przeżyją WW3.  Oczywiście jakby byli przyciśnieci do muru, na przykład przez miliard chińczyków. 

OK, to wciąż idą, teren zajmują, z ludzmi ciężej ale wciąż problemu niet. Sprzęt? No tu powoli zaczynają się schody. AK i 3 magazynki każdy dostanie. I tak o niebo lepiej niż 1 karabin i garść nabojów na dwóch pod Stalingradem. Ale taka ekpia dziś za dużo nie zdziała. Ciężki sprzęt wciąż jest na froncie, w dużej liczbie. Ale coraz więcej staroci. Zamiast się poprawiać, tracić stary i wymieniać na nowy, jak robili aliancci w WW2, to u putlerowców sytuacja odwrotna. Tracą nowy sprzęt i zastępują go średnio coraz starszym. T62 to był ewenement, zapchaj dziura a staje się coraz częstszym widokiem. Pojawiają się zupełnie muzealne T54. Na szczęście dla mobików ponoć T34 już nie ma nawet w magazynach... Za to coraz więcej szturmów na motocyklach i tzw "wózkach golfowych" z Chin, przy których nawet BWP 1 to super ochrona. A zdjęcia z magazynów rezerw wojennych pokazują coraz większe pustki. Każda kolejna analiza wskazuje że się im szybciej zapasy z zimnej wojny skończą coraz szybciej. Obecnie dla większośći rodzajów sprzętu rezerwy wykończą do końca 2025, dla części typów dużo szybciej. Nowa produkcja to ułamek strat. Przy poprawie zaopatrzenia Ukrainy w amunicję, broń przeciwlotniczą czy przeciwpancerną będzie jeszcze gorzej. Ogólnie zaczyna być dramatycznie. Powoli ale równia pochyła w dół bez dużych perspektyw na odmianę. Jeśli tylko pomoc dalej będzie na Ukrainę płynąć. 

Oczywiście trwa w najlepsze dronowanie. Zresztą po obu stronach. Ukraina właśnie powołała nowy rodzaj wojsk, dronowych. Praktycznie większośc inwesycji idzie w drony. Ogromne plany, masowość. Tymczasem drony dalekigo zasięgu sieją zamieszanie na głębokich tyłach. Może nie można tego nazwać sianiem zniszczenia i zagłady, nie ta skala i nie ta skuteczność, ale efekty bardzo ciekawe przy stosunkowo łatwej technologii, i niskich relatywnie kosztach. A to jakaś rafineria zapłonie, a to "niewidzialny" myśliwiec Su 57 oberwie, a może nawet i dwa. Su 57 ogólnie śmieszna historia, pierwszy od WW2 odrzutowiec który oberwał zanim go wcielono do służby. Fakt że większośc dronów jednak zestrzelwują. A zdolności bojowe mają umiarkowane. Ale główna korzyść to ogromny wzrost komplikacji i kosztów dla wojsk pederacji. Samoloty trzeba przenosić na dalekie lotniska, dalej latają, więcej palą, szybciej zużywają resursy, męczą pilotów. Obrona przeciwlotnicza musi być zabrana z frontu na ogromny interior, a ile by jej nie mieli to za mało na wielkość kraju. W sumie zabawne że odwieczna ruska przewaga, niezmierzone odlgłości i teren, teraz w sytuacji wojny dronów okazuje sie też słabością.  Oj boli i będzie boleć. 

A to jeszcze nie koniec, F16 w drodze, powinny sie pojawić za kilka miesięcy. A tu z głupia frank frankowie wyskoczyli jeszcze z Mirage 2000. Też nie jest to szczyt techniki, ma swoje lata i ograniczenia możliwości, nawet w porównaniu do najniowszych konstrukcji orków, ale jak to mawiał wódz mongołow, lepiej mieć 10 starych Mirage niż nie mieć 10,000  F35...  Przy okazji wyszło że Szwedzi też dość mocno już byli zaangażowaniu w przekazanie Gripenów. No ale ostatecznie temat chyba jednak przygasł. Za to będą 2 samoloty wczesnego ostrzegania, też super sprawa, zresztą takie same jak właśnie sami sobie kupiliśmy. Plus mnóstwo innego spzętu of Wikingów, w tym bardzo potrzebne transportery gąsienicowe w całkiem fajnych ilościach. Całkiem spoko pakiecik. Do tego trochę kolejnych systemów OPL. Dodając czeską amunicję przyszłośc może nie jest różowa ale tez nie jest to czarna dziura. 

 

 

11 czerwca 2024   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Siedemset Dziewięćdziesiąty Pierwszy...

Obróbka Skrawaniem

Długa przerwa. Ale w sumie dzień po dniu tak samo. Dzikie szturmy putlerowców, masowe straty, ludzie, sprzęt, niby odparte ale kolejnego dnia kolejny kawałek na mapie jest już szarą strefą a ukraińcy na "nowych z góry upatrzonych pozycjach". Krwawe wypychanie ale jednak powoli walec szedł. Mocno się przyczyniają do tego braki. W sumie wszystkiego: amunicji, broni, rakiet przeciwlotniczych, pocisków kierowanych, systemów walki elektronicznej, lotnictwa... czegoś jeszcze nie wymieniłem? Ludzi..? W sumie tych też brakuje, zmiany mobilizacyjne konieczne ale cholernie przeciągane przez wszystkich, popularności nie przysporzą władzy. Dziś konsulaty przestają obsługiwać poborowych. Ciekawe jak to się dalej potoczy, ale nie postawię obciętego paznokcia że to jakoś zmotywuje kogokolwiek do powrotu na Ukrainę. Raczej wręcz przeciwnie. A Rassija twierdzi że co miesiąc ponad 30tys ludzi szkoli. Słabo bo słabo ale mięsa armatniego to cała fura na mięsne szturmy.  Ale nie tylko to im wychodzi. Coraz lepiej i szybciej i dalej działa ruski "kill chain", niszcząc super cenne systemy choćby przeciwlotnicze i samoloty daleko na tyłach. Czarna seria ostatnio, i mocno niepokoi wszystkich. Ponoć też mocno poprawili walkę elektroniczną. No i ataki rakietowe na infrastrukturę niestety mocno udane przez brak rakiet OPL. Dobrze że choć zima się skończyła. Coraz więcej dowodów niestety też na wsparcie z Chin. Niepokoi sojusz sił Mordoru na pewno. No i znów się pojawia pytanie czy będzie drugi front. To by był już niezły bigos dla Ukrainy jeśli ich na to stać. Ale może nie.  

To te gorsze wieśći. Jakieś lepsze?

No przede wszystkim idą prezenty od wujcia Sama. 60 mld $ to już spora kasa. Można sporo braków uzupełnić. Chociaż z produkcją krucho. Mimo wszystko na kolejny rok wojny powinno starczyć. Nie żeby wygrać, ale żeby nie przegrać. Za kilka miesięcy powinny się pojawić w końcu F16. Znów żaden game changer ale uzupełnia straty po Migach i Su. Nie tylko USA, też inni się dorzucają, dziś spory pakiet od UK, coś tam daje Szwecja, Holandia. Dobry pomysł żeby $ wydane na broń dla Ukrainy były liczone do celu 2% PKB na NATO.  Poza tym mimo wszystkich braków Ukraińcy wciąż zadają potężne straty, na oko minimum 3x większe niż ponoszą. Ale to wciąż za mało żeby wygrać wojnę. Raczej daje status quo. Mimo wszystko przy takich stratach wydaje się że niewyczerpane putlerowskie zapasy mobilizacyjne zostaną przemielone szybciej niż się wydawało. Miało być 2-3 lata. Wygląda że jak donrze pójdzie to niektóre klasy się skończą może i za rok, patrząc jak szybko tysiące pojazdów znikają ze zdjęć satelitarnych. Spora frustracja też dzięki powodziom które zamieniły kilka sporych miast w ruskie Wenecje, tylko gondolierzy trochę pijani i raczej kradzione telewizory wożą. A Ukraińskie z kolei drony też coraz dalej sięgają. Efekty niewielkie całościowo, ale jednak jakieś szkody są, a inwestycje żeby się zabezpieczyć całkiem spore potrzebne, aktywa z frontu na zaplecze trzeba przenieść i czujnym być. A wszystko kosztuje. Zdaje się blokady granicy też już na razie poszły w odstawkę. I chyba wciąż nieźle idzie eksport morski. Czyli jak jakaś drama się nie wydarzy to kolejny roczek przed nami. Trzeba już jakąś fetę na 1000 dzień szykować... Aha no na koniec spadł ostatnio bombowiec strategiczy Tu22M. Jak i co nie wiadomo, w sumie spadł to spadł, po ch drążyć.. ale ciekawość zżera. Jak zestrzelony, być może przez ex-nasze S-200C... to fajnie. Ale jak się posypał ze zużycia po cała flota już zajeżdzona (czy tam strasznie zalatana) to być może jeszcze lepiej. W każdym razie czekamy na więcej.     

23 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  
< 1 2 3 ... 26 27 >
Mjot23 | Blogi