• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Najnowsze wpisy, strona 7


< 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 26 27 >

Dzień Trzysta Trzydziesty

Na Froncie

W zasadzie na wschodzie bez zmian. Dalej ciężkie walki, aczkolwiek dość ciekawe że jednak głównie w kilku kluczowych miejscach, jak Bachmut cy Soledar. Dużo ciszej gdzie indziej, co oznacza że Mordor powoli musi się jednak liczyć z kosztami, zużyciem amunicji czy choćby ilościami dostępnych orków. Tych co lepszych, Uruk-hai nie ma aż tak dużo. A świeże mięsko armatnie to pozwala co najwyżej wykryć pozycje ukraińskie jak do nich strzelają i tyle.  Soledar padł po bardzo ciężkich walkach, masakra orków potworna, ale i druga strona też ponosi bardzo ciężkie straty, Znów doniesienia o nagraniach zbrodni wojennych z mordowaniem jeńców przez orków. Nic dziwnego że jak na skalę wojny żadna strona za dużo tych jeńców nie ma... wolą walczyć do końca. Ciekawe dane na temat taktyki wagnerowców. Po zbudowaniu sobie składu osobowego skazańcami ruszyli do szturmów na Bachmut i Soledar. Taktyka prosta: do szturmu rusza fala skazańców. Ukraińcy walą w nich jak do kaczek. Ale niestety też ujawniają swoje pozycje, co jest bacznie obserwowane przez starych wagnerowców. Wtedy na wykryte pozycje idzie ogień artylerii czy czołgów, bombardowania z powietrza. Ukraińcy giną lub muszą się wycofać, wagnerowcy zajmują kawałek terenu. I cała zabawa powtarza się od nowa. Taktyka skuteczna acz kosztowna. Kurewsko kosztowna. Pojawiły się informacje że PMC Wagner zrekrutowało sobie w gułagach prawie 40,000 ludzi. Do dziś zostało ich już mniej niż .... 20%... Ponad 30 tysięcy użyźnia Ukraiński czarnoziem. To tylko Wagnerowcy, z mobikami było częsciowo podobnie. Skazańcy dostali obietnice amnestii za odsłużenie 6 miesięcy kontraktu. Pierwsi właśnie dożyli końca. Całe 100 osób, z kawałkiem. Z 40 tysięcy...  No ale cóż, koszt społeczny straty skazańców jest w sumie zerowy. Pozbyli się szumowin, przewietrzyli gułagi, w sumie nawet może i na plus.  W ich perspektywie. No, takie Igrzyska Śmierci po rusku i w realu. 

Walnięcie Ch-22 w blok w Dniepro... cóż, znów nie trafili w co chcieli. Chociaż na Ukrainie trwa dyskusja czy aby przypadkiem sami jej sobie nie zestrzelili. Trudne, choć nie niemożliwe. Pech. Wojna. Katastora helikoptera z ukraińskim MSW na pokładzie - ciężko coś powiedzieć, mogło być wszystko, wypadek, błąd pilota, pogoda zimowa, mogł być zamach czy nawet zestrzelenie (najmniej prawdopodobne).         

Trzej Królowie z darami 

Z tymi darymi to jest róznie. Cały czas powoli pojawia się coraz ciekawszy i nowszy sprzęt. I cały czas w ilościach śladowych, za mało by wojnę wygrywać. Za mało nawet by tej wojny nie przegrać. Historia z Leopardami niemal równie kabaretowa jak z kiedyś z MIGami. No, Niemiaszki nie dają. Bo nie mają - OK, niech będzie. Ale że nie dają dawać innym... no nieładnie, nieładnie. Nieładnie coś tu pachnie. Do tego co dziennie inna wymówka, dziś paluszek, jutro główka. A damy jak inni dadzą, a w sumie to nie, damu jak dadzą amerykany Abramsy... a nie mamy...co, przemysł mówi że ma? Nie może być. Wy macie ale też nie dacie bo nam się odwiedziło. Nie można eskalować. Ale spoko, Panzerhaubice 2000 możemy dać. Co ciekawe to wg mnie to że tak naprawdę dużo mniej kontrowersyjna artyleria tak naprawdę jest lepsza i ważniejsza niż te czołgi, zwłaszcza Leopardy w starszych wersjach to jednak już cud techniki nie jest. Solidny sprzęt ale pancerz już słaby. 

Za to angole dają czołgi. Fajne, Challengery 2. Całe 14 sztuk.... No na pewno zrobią wielką różnice przy 10,000 ruskich... Niestety, potrzeby idą w setki, jak nie minimum tysiąc sztuk. Inaczej raczej nie jest to game changer. Jakiś 1% potrzeb... Trochę lepiej z innymi pojazdami, łacznie kilkaset sztuk bojowych wozów piechoty, w miarę spoko wersji, Bradleye, Mardery może trochę stare ale z BWP 2 sobie poradzą. Tutaj hicior z dzisiaj. Szwecja ma dać 50 swoich CV9040. Świetny sprzęt, być może najlepszy IFV na świecie na dziś. Bardzo nowoczesna maszyna.  Ogólnie widać że jest jakaś fala mobilizacji. Bałtyki coś tam znów uzbierały na zrzutce do czapeczki, niestety potencjał mają jaki mają. Jak by sąsiedzi zza Odry tak chętnie dawali jak oni to by można być dużo spokjnieszym o Ukrainę. Angole oprócz paru czołgów dają też trochę dział samobieżnych, to wg mnie tak naprawdę mniej medialny temat ale sprzęt w większej ilości trochę no i fajny, w zasadzie to samo co nasz Krab. Dla ukainy super ważne. Podobnie w szwedzkim pakiecie jest też sensowna liczba Archerów, tez top jeśli chodzi o artylerię.

Widać skandynawia mocno się Rassiją przejęła. Finowie - ci to nic nie mówią, za to działają.  Co chwile wypływają jakieś nowe sprzęty, myślę że teraz też coś dorzucą. W Szwecji poza całkiem pokażnym jak na wielkośc kraju pakietem uzbrojenia (Niemcy by musiały oddać chyba wszystkie swoje Leo żeby skalę zachować, tak dla uzmysłowienia sobie skali) to koleś z wywiadu dostał dożywocie za szpiegowanie dla Putinka. Noooo...jak na skandynawskie standardy to wyrok niespotykany. Naprawdę się przejęli wiikngowie sytuacją. Nawet Dania zdecydowała oddać WSZYSTKIE swoje Cezary. Znów, nie mają ich dużo, ale jednak oddają co do jednego. Amerykanów nie ma co nawet wymieniać, są Bradleye, mają być Stykery, nowe rakiety o więlszym zasięgu - znów bardzo potrzebne. Od nas... hmmmm .. tym razem trochę słabiej, S-60 to raczej coś do muzeum... ale cóź, na bezrybiu i rak ryba. Można z tego walić do orków więc się nada. 

Klub 100   

Z takich ciekawostek to wszystkich fascynuje długowieczność niektórych konstrukcji uzbrojenia. Ukraińcy walczą dziś czasem bronią która ma grubo ponad wiek. Wciąż w użyciu jeszcze carskie Maximy, Mosiny. Ba, słynna i lubiana, do dziś standardowo używana amerykańska 50-tka M2 Browninga ma już też ponad 100 lat (1919...).  I wciąż na topie. Z takich ciekawych długowiecznych konstrukcji teraz pojawia się jeszcze jedna. Otóz szwedzkie CV9040 jak sama nazwa wskazuja mają działko 40mm. Jest to działko Boforsa. I zasadniczo jest to w dużej mierze ten sam Bofors co nasza armia jako armatkę plot używała we wrześniu '39. W 2 WŚ używane przez wszystkie strony konflliku, produkowane przez wszystkich, chyba najmniej przez samego Boforsa, główne uzbrojenie plot większości alianckich okrętów, potem jeszcze długo po wojnie. Z czasem stracił przydatnośc jako plot, odrzutowce latały za szybko i za wysoko, weszły rakiety. Już powoli zaczął trafiać na larty historii i do muzeów, jezcze jakieś samobieżne zestawy przecuwlotnicze, jeszcze gdzieś tam z muzeum wyciągneli je w Kanadzie i zamontowali znów na okręcie, ale powoli zbliżał sie THE END. I WTEM... nagle się okazało że 40mm to idealny kaliber do używania hightechowej amunicji programowalnej. W mniejszych kalibrach ciężko zmieścic eletronikę i ładunek, większe są już za duże dla  BWPa, a 40mm Bofors jest idealny. I tak na pokładzie szwedzkich CV 9040 przeżywa sobie drugą młodość. Czekam na filmiki z działania, i mam nadzieje że ukraińcy dostaną trochę tej fajnej amunicji w pakiecie. Bofors jeszcze 100 lat nie ma ale jest na dobrej drodze. 

Make my day

Zaszczytny tytuł idzie do pewnego poległego wagnerowca. To typ z tych zeków gułagowych z ostatniej rekrutacji. Jeden z większości którzy polegli. Nasz bohater odsiadywał wyrok za pedofilię. Co prawda amnestii nie dożył ale jednak został Bohaterem Mordoru. Oddał za niego życie w bohaterskim boju. Jak uczcić godnie takiego bohatera? Pomysły... pomysły.... BINGO !!! Przy grobie naszego bohatera postawimy wartę honorową z pięknych, dorodnych chłopców z PutlerJugend. Na pewno nasz Bohater gdzieś z niebios (tudzież czeluści piekielnych) rozkoszuje się tym widokiem że hej ! 

 

19 stycznia 2023   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Trzysta Dwudziesty Drugi

Dzisiaj może chwila refleksji nad przyszłością. Wróźbitą Jackiem nie jestem więć bardziej będzie to w stylu jakie elementy mogą dawać nadzieje na (odległą) przyszłość a jakie wprost przeciwnie. 

Mój Wewnętrzny Optymista

Wojna trwa już rok. Jak na olanowaną na kilka dni operację specjalną niezły wynik. Nic nie zapowiada na teraz szybkiego upadku Ukrainy.

Gospodarka Ukrainy zgodnie z prognozami załamała się. Spadek o jakieś 30% wg ostatnich szacunków to katastrofa. Co w tym optymistycznego? No... że mogło być gorzej. Wstępnie scenariusze to był spadek o 40%. Co jeszcze ciekawsze dochody budżetu Ukrainy, zapewne licząc też pomoc międzynardową, wręcz wzrosły. Przy tam spadku PKB to wynik wręcz genialny. Na ten rok progozują nawt jakiś wzrost. Nie wiem tylko czy można do końca ufać tym danym. Ale bądżmy optymistami.. 

Co do Rassiji to niby spada im tylko o 3%, dane oficjalne. Nooo...jakoś nie klei mi się ta liczba. Może w 2022 faktycznie tylko tyle. Ale w 2023 widać że będzie już dużo gorzej. Kilka % strat z powodu samej mobilizacji (część w wojsku, część uciekła), cena ropy URAL, najważniejszego surowca szoruje po dnie, duuuużo poniżej tego co sobie zakładali. Mają co prawda dużo narzędzi do kontroli gospodarki i finansów, w tym kursu rubla, ale rzeczywistości się nie da oszukać. Jak się skończą rezerwy, wybuchnie jakaś panika może im się zawalić.  

Poza tym jeśli świat będzie wspierał Ukrainę, będzie wola i chęci to potencjał państw stojących za nią to wielokrotność potencjału Mordoru. Wystarczy skierowanie minimalnego % tego potencjału żeby zbilansować potencjał przeciwnika. Jeśli będzie wola... Z tą wolą jest róźnie, zależy od kraju, fakt. Ale jest też grupa krajów gdzie ta wola jest i będzie, tak na 100% a może i 200%. Oczywiście Ukraina, która może w tę wojnę rzucić praktycznie wszystko jeśli potrzebuje. To niestety bardzo mało w skali Mordoru, pewnie mniej niż 10%. Mało. Ale są jeszcze inni. Bałtyki. Z punktu widzenia mordorowego słonia to nic nie znaczące muchy. Ale jednak, potencjał ich razem to już kolejna taka Ukraina. A determinacja by nie wrócić w ruski mir pełna. Dalej Finlandia. Raczej też nie jest to kraj który przejdzie do porządku nad przegraną Ukrainy. Też dobrze znają sąsiadów. Ich potencjał to jakieś 20% Mordoru. Mamy już 40%, to już coś. Jak na razie Czesi i Słowacy też chętnie Mordorowi dziękują za praską wiosnę, znów kraje nie duże ale już relatywnie bogate co daje kolejne 25%. No i na koniec wielki elefant in the room, nasz Kaczystan. Jakieś 35% mordoru. Tylko te kraje, wszystkie jak na razie całkowicie zdeterminowane by Mordor nie wygrał tej wojny mają już potencjał gospodarczy na poziomie 100% Mordoru.  Bez pomocy Niemiec, Francji, UK, na nawet wuja Sama. Oczywiście poza Ukrainą nikt nie przeznaczy takiego % potencjału na tę wojnę jak Mordor, ale mimo wszystko to jest naprawdę duży potencjał, który jest dla Mordoru bardzo grożny. Bo jeszcze trzeba dodać choćby wyższy poziom rozwoju tych wszystkich krajów, otwarty dostęp to rynków światowych, technologii który to zadziała mnożnikowo. A jednak, na razie pomoc idzie z szeregu krajów, na przykład Kanady czy Australii gdzie każda ma gospodarkę większą niż Mordor. Wystarczy chcieć.

Dostawy uzbrojenia na Ukrainę zgodnie ze strategią gotowania żaby. Powoli ale coraz więcej, coraz lepszego i cięższgo sprzętu, bardziej NATOwskiego, nowocześniejszego. Najnowsze osiąnięcia to kreatywne połączenie przeciwlotniczych Buków z amerykańskimi rakietami. Może i trochę gorsze od oryginalnych, ale dostępne w dużych ilościach. Dostawy nowoczesnych BWPów. No, przynajmniej częściowo. Bradely to wciąż top, Marder już trochę słabiej, ale wciąż lepsze niż BWPy 1 czy 2. Z BWP 3 już trochę gorzej. Najnowszy hit to dostawy pierwszych nowoczesnych czołgów NATO w postaci Leopardów 2.  No, gdyby się udało większe sensowne ilości zebrać to byłoby to jakieś wzmocnienie. Sporo niezłych systemów przeciwlotniczych, z topowymi Patriot, NASAMS i IRIS-T włącznie.    

Coraz więcej wskazuje że z paroma rzeczami Mordor zaczyna mieć problemy zaopatrzeniowe. Jak na razie produkują mniej amunicji niż zużywają. Nie produkują dość rakiet, ostatnio mocno zmniejszyła się ilośc ataków głebokich, a nawet infrastrukturę ostatnio atakują głównie artylerią i przy granicach.  

Mam coraz większe przeświadczenie patrząc na dziwne ruchy kadrowe na szczytach władzy Mordoru że to ich powolny koniec. Ale nie wiem czy to do końca dobrze czy źle... Jak wielki Sauron kipnie w końcu w kalendarz to naprawdę nie widzę dla nich innej opcji przejęcia władzy jak wojna domowa. Jedyny scenariusz bez tego to jak któryś szybko przeprowadzi zamach stanu kasując konkurencję. Tak w ciągu 24hr. Jak nie da to te wszystkie frakcje, kohorty, regionalne armie, Rozgwardie, prywatne armie, kadyrowcy, wagnerowcy i wszyscy inni rzucą się sobie do gardeł. Wojna domowa Czerwonych z Białymi to będzie przy tym spacerek. Stalin wiedział co robi z tymi czystkami... nie dał szansy nikomu na osiągnięcie pozycji jaką teraz mają tam Kadyrowy, Szojgi, Gierasimowy czy Prigożiny.  Za dużo mocnych, ambitnych, z władzą i kontrolą nad armią.   

Mój Wewnętrzny Pesymista

Wojna trwa już rok. Śmierć, zagłada, zniszczenie. Dużo nieszczęścia, Ukraina w ruinie. 

Gospodarka Mordoru ma się mimo wszystkich sankcji, mobilizacji, ograniczeń i utrudnień nad wyraz dobrze. Początkowo ceny surowców tak wzrosły że mimo spadku eksportu dochody im monco wzrosły. Teraz już gorzej, ale wciąż im PKB spadnie może o jakieś 3%, może max 6% przy 30% dla Ukrainy. Mordor ekonomicznie jak na razie tej wojny zbytnio nie odczuwa. Mają zasoby, jeśli chodzi o surowce niemal nieograniczone. Pieniędzy im na razie też nie zabraknie. Ludzi też mają. Mogą sobie tak powoli przestawiać gospodarkę na tryb wojenny, mogą mobiliować zasoby ludzkie i materiałowe, mogą przekierować gospodarkę na produkcję wojenną o wiele bardziej niż do tej pory. Rassija nie upadnie raczej ekonomicznie jeszcze długo. Nawet jakby się waliło i paliło to przykład Iranu czy Korei North pokazuje że jak się społeczeństwo kontroluje to można dużo.  I bardzo długo. 

Ukraina niestety w pełni jest zdana na łaskę krajów ją wspierających, zwłaszcza USA. Bez tego już ich nie ma. Na razie wola jest, jak długo jej wystarczy...? Coraz więcej niepokojących informacji o coraz akywniej działających szemranych postaciach w różnych krajach, zwłaszcza w Europie (zwłaszcza Niemcy) starających się nastawić opinię publiczną przeciw Ukrainie albo w stylu "stop war, nie dolewajmy oliwy do ognia". Agenci wpływu w działaniu. Służby kremla są w tym dobre. Mają czas, wojna będzie długa. 

Dostawy uzbrojenia na Ukrainę wciąż są o wiele za małe żeby zbilansować potencjał Mordoru. Kilkadziesiąt sztuk tego, kilkadziesiąt tamtego. Starcza na batalion. Potrzeby są na kilkadziesiąt brygad. Wg Wolskiego dla ponad 200tys żołnierzy nie mają sprzętu. Do tego sprzęt jest w takiej różnorodności wersji, modeli odmian i roczników że Ukraina chyba ma największy burdel sprzętowy w historii wojen... W dodatku w 2 standardach, NATOwskim i radzieckim. Toatlny mix, koszmar logistyczny, szkoleniowy. Każdego trzeba szkolić na inny sprzęt, potrzeba innych części zamiennych, serwisowania, obsługi, a nawet amunicji. Bardzo nieefektywne, kosztowne, i niebezpieczne. Zabraknie małej częsci i wszystko stoi. Ostatni dobry przykład to plan dostawy Leo 2. W całej Europie jest ich jakieś koło 2000. Wiekszość krajów nie jest w stanie oddać swoich, produkcja starszych wersji nie jest już możliwa, brakuje części. Nowsze wersje - raczej nikt ich nie odda. Kilka różnych wersji, A4, A5, A6, A7, niekoniecznie ze sobą kompatybilne. A nwet każda z nich róźni w każdym kraju. W stanie różnym, od nówka sztuka nie bita Niemiec do kościoła jeździł po szrot do remontu. Jak z tego galimatiasu zebrać jakieś sensowne siły? A to tylko 1 model 1 sprzetu, i to dość niby popularny. Ogólnie w całej Europie zapasy czegokolwiek praktycznie nie istnieją już. Jedyna nadzieja w wuju Samie. Kolejna ważna rzecz której mocno brakuje to lotnictwo. Tu nawet nie widać światełka w tunelu. A potrzeba ogromna. Może nasze Migi w końcu tam trafią, ale za dużo tego nie ma. Sprzęt zachodni w sferze marzeń, a jakby coś miało wejść za kilkanaście miesięcy już by tzreba szkolić pilotów czy obsługi.   

Produkcja militarna Mordoru dopiero sie rozkręca. Sankcje nie powstrzymały produkcji, wciąż uzywają podzespołów objętych sankcjami. Kosztuje może więcej ale jest dostęp. Braki jakoś niwelują, są zamienniki, można coś kupić w Korei czy u Chińczyków. 

Wizja wojny domowej w mocarstwie atomowym...? Tego jeszcze nie było. Może jednak niech nam Wołodia żyje jak najdłużej w zdrowiu? Żeby spełnienie życzenia jego śmierci nie było naszym najgorszym przekleństwem.... 

 

11 stycznia 2023   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Trzysta Czternasty

Władca Pierścieni

Nasz mały kremlowski Sauronik widać mocno przejął się swoją rolą. Ostatnio nawet zaczął rozdawać pierścienie władcom sąsiednich krain W"N"P.  Co prawda ich coraz mniej, jednak wciąz 9 władców załapało się na pierścienie władzy, pewnie Sauronik ma taki co ma niby mieć nad nimi władzę? No, na razie chyba jednak idzie mu jednak słabo. Na przykład władca Armenii chyba nie jest do końca zadowolny z wyraźnych braków w bratniej orkowej pomocy i szuka nowych, bardziej słownych sojuszników do pomocy w niesnaskach z Azerskimi sąsiadami. Sauronik ponoć się tym bardzo zasmucił, ale chyba jednak za dużo zrobić nie może. Pierścień Kazachski też chyba trochę szwankuje, tutaj wygląda że lepszą jakością mogą sie wykazać wyroby "made in China". 

Zresztą znowu Sauronik chyba wkurzył jakieś nieziemskie moce bo  Europa zamiast zamarznąć bez ichniego gazu i ropy korzysta z największych styczniowych upałów w historii. Cena gazu spadła poniżej poziomu sprzed wojny. Ropa też tanieje, tak bardzo że nawet podniesienie VATu nie zmieniło cen na Orlenie. Strategia wielkoego Sauronika jak widać działa perfekcyjnie, geo-szachy 3D jego mać. 

Noworoczne fajerwerki

W tej dziedzinie niewątpliwie nagroda idzie do HIMARSowanka imprezy sylwestrowej w Makijewce. Ogólnie jak zawsze genialna, wręcz legendarna ruska organizacja i tym razem nie zawiodła. Gdzie najlepiej ulokować na nocleg kilkuset zmobilizowanych? W jakimś bunkrze..? W okopach...? Może chociaż gdzieś daleko na tyłach, poza zasięgiem brudnych ukraińskich łap? Nie no, co wy, ocipiali? Najlepiej ich przenocować w znajdującym się w zasięgu HIMARSów magazynie wypełnionym amunicją. Coś może pójść nie tak? Wszystko poszło jak z płatka. Salwa HIMARSów + magazyn amunicji stworzyły wprost nieziemski spektakl fajerwerków. Liczba ofiar szacowana różnie. No, jeśli kreml oficjalnie się przyznał do 63 zabitych, do tego by pewnie doszło 3-4x tyle rannych... to wg danych oficjanych, które rzadko kiedy nawet zbliżają się do mglistgeo cienia prawdy.  W wersji optymistycznej nawet kilkuset zabitych, choć to może nadmierny optymizm. W Saratowie, skąd pochodzły świeżo upieczone mobiki wielka smuta żałoba. Choć na razie wciąż w kolorach flagi narodowej i w oparach litery Z. 

Zła wiadomość jest taka że generał Szymczyk ma konkurenta do nagrody Darwina w osobie jakiegoś ruskiego komandira który tak genialną lokalizację wymyśił. . "gdyby nie ten słupek, gdyby nie poprzeczka byłaby rzecz wielka."     Widać taki los polaka, zawsze drugi.. Już się wydawało że się byliśmy w ogródku, już się z gąską witaliśmy.. i znowu nic. 

Z rzeczy mniejszego kalibru acz cieszących - ponowne ataki na bazę Engels. Straty materialne nie znane dokładnie. Natomiast zginęło przynajmniej 3 techników od Tu 160. I to w stopniach oficerskich, więc raczej bolesne. Takich fachowców za wiele nie ma. I raczej się nikt nie spodziewał że tacy ludzie, gdzieś daleko w głebiach rusmordoru, na ciepłych bezpiecznych posadkach też bedą ofiarami. 

Ogólnie dobra pogoda chyba pomaga HIMARSom, sporo mniejszych udanych ataków ostatnio, zdaje się bez chmur satelity sobie lepej radzą z szukaniem celów. W każdym razie rok zaczyna się ciekawie. Jednak również armia putina ma swoje powody do radości. Na przykład z dumą ogłosili że ich drony i pociski manewrujące skutecznie niszczą liczne ukraińskie pocisiki przeciwlotnicze. 

 

03 stycznia 2023   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Trzysta Czwarty

Liczby, wielkie liczby , jeszcze większe liczby

Ostatnio kilka ważnych okrągłych sumek sie pojawiło.

Zacznijmy od (już ponad) trzystu dni wojny. Trzysta dni. Miały być 3 dni operacji specjalnej... realitycznie pewnie Wołodia zakładał że po trzech tygodniach będzie pozamiatane, a za 3 miesiące Ukraina wróci na łono mateczko Rassiji formalnie. Po 300 dniach sytuacja stabilna choć nie beznadziejna. Bacmmut zostaje powoli Verdun XXI wieku. Drobne ruchy w innych miejscach. Irańskie drony wciąż uderzają, alee jakby troche mniej. Jakieś plotki że współpraca bigosowo-hamburgerowo-macowa spłodziła całkiem skuteczeny system smarzący układy naprowadzania orkowych rakiet.  Kolejny dowód na to że nie warto denerwować starszych braci w wierze nawiązująć podejrzaną współpracę z Iranem. No, ale końca niesety nie widać. Gospodarka Rassiji powoli przestawia się na tory wojenne, z naciskiem na powoli i z mozołem. Mimo wszystko wszystko co potrzebują są w stanie kupić tu czy tam. Może  drogo, może za mało, może dużym wysiłkiem ale da się. Zdolności produkcyjne mają większe niż cała Europa. Z drugiej strony dość znamienne są kadry z ostatniej wizyty Putina w kompleksie zbrojeniowym gdzie widać że całe fabryki pracują na znakomitych niemieckich obrabiarkach. Żle i dobrze. Dobrze bo teoretyhcznie można ich od tych obrabiarek odciąć. Źle bo jednak jakoś nadal je dostają. 

Druga ważna liczna: 100 000. Ostatnie ukraińskie szacunki strat bezpowrotnych putlerowców. Czy można im wierzyć? Część analityków uważa że tak, część że są zawyżone. Próbuję jakieś punkty odniesienia znaleść. Takie z podobnego konfliktu, jednak na tyle starego że są jakieś sensowne opracowania. Może pierwsza wojna w Czeczeni? Straty w sprzęcie ciężkim były jakieś 10x mniejsze. Straty w ludziach nie są niestety dobrze znane. Są dane oficjalne, ponad 5 tys zabityhch, i nieoficjalne, jakieś 15 tyś. Tak nawiasem mówiąc to porównajmy to sobie z amerykanami w Wietnamie, gdzie każdy jeden zabity czy zaginiony żołnierz jest policzony, jeden do jendego, wymienony z imienia i nazwiska, wyrytego zresztą nawet na pomniku tej wojny. I to było ponad 50 lat temu. No ale kto by się tam w Rassiji  mięskiem armatnim przejmował. Liczymy to w tonach, nie? W każdym razie w duzym przybliżeniu można chyba jednak uznać że stosunek strat ludzi do sprzętu w Armii Orkowej nie jest radykalnie różny. 30 lat nie dało tu jakieś rewolucji, sprzęt w dużej mierze ten sam, ta sama logika działania, szkoła wojskowa, strategia. Przyjmując to w wersji minimum wychodzi jakies 50-60+ tys zabitych (przyjmując dane oficjalne) do nawet grubo ponad 150 tys (dane nieoficjane). Czyli te 100 tys mieśći się gdzieś w środku. Nie jest to niemożliwe. Oczywiśćie dotyczy to wszelkich strat, też Lugandy i Donbabwe, skazańców. Wagnerowców i innych ras nie zaśmiecających oficjalnych statystyk armii czerwonej.   Nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu stracili już 60 tysięcy wg mnie.To taki naprawdę najniższy dolny szacuenk. To jest tyle ile USA w Wietnamie. Przez 10 lat. Niestety, na razie nie widać aby rassijanie tak protestować chcieli przeciw tej wojnie jak robili to amerykanie przeciw Wietnamowi. Mimo 10x więlszych strat. Może jednak też trzeba trochę czasu żeby społeczeństwo przetrawiło co się dzieje? Cóż, pewmie się okażę... za kika lat.

Kolejna liczba to 45 mld $ pomocy wszelakiej, obiecanej przez USA Żelieńskiemu w czasie owocnej wizyty w kraju of freedom. Dużo całkiem ciekawych zabawek, szczególnie ważna amunicja. Co ciekawe głównie kalibry rosyjskie, więc się wszyscy głowią skąd to wezmą. Nie ma wielu krajów gdzie się to produkuje a jeszcze mniej chętnych do sprzedania sługom szatana z Białego Domu. Pewnie zarobią głównie Czechy, Bułgaria, może trochę my i Pakistan.Jak widać także w skali hurtowej wybuchowe prezenty się sprawdzają. Kolejny ciekawy element tej pomocy to bomby JDAM, czyli zestawy zmeniające zwykłe stare dobore bomby lotnicze w amunicję precyzyjną. Ot, taki układ naprowadzania doczepiany do bombki. W miarę proste, tanie i bardzo skuteczne. Tyle że trzeba do zrzucać z samolotów.No i te samoloty muszą być z tą amunicją kompatybilne Rosyjskie (ukraińskie) z natury rzeczy nie są. Jeszcze nie są. No, ale skoro udało się z HARMami to pewnie uda się i z JDAM. Jeśli już nie istnieją nawet jakieś, choćby prototypowe, rozwiązania w jakimś państwie NATO które wciąż używa rosyjskich samolotów...? Hmmm Hmmm.  Zdaje się że nasze MIGi i SUczki już tylko czekają na pierwsze koreańsie FA 50 żeby się wzbić nad stepy szerokie. No i oczywiście big hit to bateria Patriotów. U nas oczywiście wielka gówno burza że Niemcy nie dali a amerykańcy dają. Naprawdę kogoś to dziwi że duży może więcej? Że co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie? Swocih im też nie oddaliśmy. No tak, tak jest, takie są fakty. Jak jesteś USA to możesz dużo. Ale mniejsza o zagrywki polityczne. Fakt, Patrioty to fajna zabawka. Na pewno najbardziej zaawansowana broń jaka do tej pory została przekazana. Bardzo się przyda. Ale też bez przesadnej ekscytacji. To jednak bateria. Może ochroni Kijów, i tyle. Trzeba by tego dużo więcej.  Ogólnie co do dostaw uzbrojenia to widzę strategię gotowania putlerowskiej żaby. Wszyscy się trochę boją eskalacji nuklearnej, nawet jeśli ryzyko małe ale nie zerowe, zwłaszcza gdy Kreml coraz bardziej nieprzewdiwyalny, zesrany i spanikowany. Jakby nagle dać cała nowoczesną broń świata Ukrainie to by mogli spanikować. A tak pomału, powolutku trafiają coraz ciekawsze zabaweczki, stopniowo, Kreml się trochę populta, poprotestuje, postraszy, potem oswaja i można zaczynać od nowa. No, przynajmniej tak sobie życzę w te święta żeby tak było. Na razie wciąż 2 główne typy uzbrojenia któego brakuje do wygrania tej wojny to lotnictwo (myśle że nasze Migi mogą być na dobrej drodze) i systemy rakietowe o dużym zasięgu. Mikołaj już w tym roku nie zdąży, ale w przyszłym, kto wie....

 

 

 

 

24 grudnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Dziewięćdziesiąty Czwarty...

Deszczowy Król

Gdzieś, kiedyś, w dawnych dawnych czasach, w dalekich dalekich krainach, gdzieś w początkach tworzenia się ludzkich zorganizowanych społeczeństw jedną z form sprawowania władzy był tzw. "deszczowy król". W skrócie chodziło o to że władca był odpowiedzialny za sukces swojego ludu. Jego życie było bezpośrednio powiązane z tym jak się ludziom wiodło. Jeśli czasy były dobre, deszcze obfite, plony dorodne, ludzie i inwentarz zdrowe - znaczy się władca cieszył się sympatią niebios, łaska pańska była z nim, więc sobie rzadził beztrosko, jego było wino kobiety i śpiew. Jeśli jednak sprawy zaczynały przybierać zły obrót, nastawała susza, bydło padało i mleka nie dawało - oho, znaczy się że władca stracił łaskę bogów, znaczy się zaczyna zagrażać swemu ludowi. Logicznym ruchem było więc jego ukatrupienie i zastąpienie kimś komu los bardziej sprzyja. Szczęście i nieszczęście ludu powiązane było bezpośredno z zyciem lub śmiercią władcy. Pełna odpowiedzialność i pay for performance only. 

Popatrzmy teraz na wielkiego Wołodię... Obiecał swemu ruskiemu ludowi szczęście, potęgę, dobrobyt. Szacunek świata, lęk wrogów, odzyskanie utraconych ziem dawnego imperium. Taki był deal, taka była umowa społeczna dla której naród gotów był przymknąć oko na te zegarki za całożyciową pensję przeciętnego obywatela. No.. to chyba Wołodia jednak nie dowozi. Nie wyszło. Władza absolutna ma jedną wadę, absolutna jest też odpowiedzialność za błędy. Za klęskę odpowiada władca. Owszem, Wołodia mocno lawiruje, zrzuca winę na wszystkich wkoło, pazernych oligarchów, nieudacznych generałów, NATO, SRATO i innych kosmitów. Ale jak dugo można? Kiedy nawet potulnemu ruskiemu ludowi opadną łuski z oczu? Może już powoli zaczynają...? Mrzonki i mokre sny?  Cóz... "deszczowym królem" Wołodię mianował ostatnio niejaki, ogarnięty żałobą smutny pan Dugin.

 Ale nic nie jest jednowymiarowe. Bo się zaraz zastanawiam. Umarł król, niech żyje król. No właśnie. Kto będzie tym nowym, przynoszącym szczęście władcą? W normalnym kraju ludzie by coś wybrali. Może lepiej, może gorzej, ich wybór. Tutaj wyboru nie będzie. Nie znamy wewnętrznych gierek, układów sił, ambicji. Ale to co ja widzę to jakoś mocno pesymistycznie mnie nastawia. Wszyscy czekają aż Putler pogibnie. Ja sobie zadaje pytanie co za kanalia zajmie jego miejsce.  Bo jak tak sobie swoim głupim tępym wzrokiem patrzę na tę ruską menażerię to niestety widzę tylko jedną mendę gorszą od drugiej. Porządni ludzie raczej nie liczą się obecnie w kolejce do schedy. A system stworzyli sobie taki że premiuje tylko najgorsze skurwysyństwo. Im ktoś większa kanalia tym będzie miał większą szansę na władzę. Jak widzę takiego Ławrowa na przykład (może bardziej słyszę) to się człowiekowi nóż w kieszeni otwiera. Ale on w tej ekpie to chyba i tak jest jeszcze wersja light. Naprawdę, z przerażeniem patrzę jak rośnie tam pozycja w państwie takiej kreatury jak Prigożyn. A facet ma w dodatku prywatną i całkiem sprawną armię do dyspozycji. Tak w razie czego. Bo też coraz bardziej zaczynam się przekonywać do myśli że nie będzie to pokojowe przejęcie władzy. W najlepszym przypadku widzę tam jakiś spory pucz. W najgorszym razie skończy się to wojną domową. Zresztą tak jak przewiduje to choćby sam Girkin (tyle że on nie widzi prawdziwyc przyczyn, tkwiących głęboko w ichnim systemie a nie działanaich zewnętrznych).  Wojna domowa, w państwie gdzie jest broń atomowa. Nie brzmi to dobrze. Może więc nie życzmy sobie przedwczesnej śmierci deszczowego króla? Bo ponoć najgorsze przekleństwo to spełnienie się niektórych nie do końca przmyślanych życzeń. 

Bo chodzi o to żeby walczyli, a nie wygrali

Taka parafraza kultowego teksy z Kleru... chyba coraz bardziej mam takie wrażenie że tak faktycznie jest. Tym którzy wspomagają Ukrainę zależy na tym by jak najdłużej walczyła, a niekoniecznie na tym by wygrała tę wojnę. A już na pewno nie szybko wygrała. Tak jest niestety zyskowniej. Póki trwa wojna można na niej zarabiać. Finansowo, politycznie, wizerunkowo. Osłabiać przeciwnika, wykrwawiać go. Ale niekoniecznie dobijać. W sumie trochę hipokryzja, dla nas pewnie też jest to jako dla państwa korzystne w pewien sposób. Szybka porażka Rassiji by oznaczała też szybki start jej odbudowy. Więc to kolejny argument że wojna będzie jeszcze trwała długo. W zasadzie każdy wie czego potrzebują żeby tę wojnę wygrać, i to w miarę szybko. I są to rzeczy dostępne. Nie ma woli żeby to zrobić. OK, niby trochę strachu przed atomem, ale czy to ma jakieś podstawy? Zresztą może Ukraina woli zaryzykować, byle mieć takie możliwości?

Jakie możliwości? Głównie obecnie lotnictwo, nawet małe ale w standardzie NATO żeby pozbawić putlerowców opcji do bezkarnych ataków z dużej odległości na zaplecze. Oraz coś do uderzeń na dalekie zaplecze Rassiji. Oni nam elektrownie to my im elektownie. Przestaliby cwaniakować. Nawet małe środki mogą być bardzo skutecznie odstraszająco. Dobrze to widać po atakach na lotniska bombowców strategicznych. Szkody prawie żadne w skali wojny ale samo ryzyko zmusiło do relokacji samolotów na bardzo dalekie lotniska i ograniczyło zdolności uderzeń. Dodatkowy bonus - okazało się że wśród ofiar jest załoga jednego z samolotów. No... jak sobie odpalali te pociski manewrujące gdzieś znad Białorusi, Rassiji czy znad morza, w bezpiecznych kokpitach samolotów, raczej panowie majorowie lotnictwa strategicznego nie wyobrażali sobie że zostaną ofiarami tej wojny. No... może w jakiejś katastrofie, wypadku, zdarza się, i bez wojny. Ale że ich jednak sięgną ukraińcy? Cóż... zonk. 

 

 

14 grudnia 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  
< 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 26 27 >
Mjot23 | Blogi