• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pamiętnik Czasu Wojny

Ponieważ TA wojna jakoś mną mocno poruszyła i muszę dać ujście emocjom, dobrym i złym. Zacząłem tak komentować sobie tę wojnę na fb, i kilku osobom się to spodobało. Ale że komentarze robiły się za duże to chyba blog będzie lepszym narzędziem. Poza tym jak się komuś spodoba to będzie łatwiej propagować, a co. Ostrzegam, spostrzeżenia są moje, prywatne, często dużo emocji, ale to wojna. Na większości poruszanych tematów się nie znam. Mogę pisać głupoty, Nie bierzcie tego zbytnio na serio. To są emocje, zmieszane z okruchami wiedzy i analizy faktów, danych. Komu się podoba zaprasza. Komu nie, nie musi czytać. Raczej pisze dla znajomych niż szerszej publiki.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2025
  • Listopad 2024
  • Sierpień 2024
  • Czerwiec 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022

Najnowsze wpisy, strona 9


< 1 2 ... 8 9 10 11 12 ... 26 27 >

Dzień Dwieście Sześćdziesiąty

Paragraf 22

Yes they did it again... powiedzieć że Rassija to kraina absurdu to jak powiedzieć że Stalin był niesfronym urwisem. Pisałem że to kraj Monthy Python. Hau, hau, hau. Odszczekuje. Monthy Python to przy Rassiji oaza sensu i zdrowego rozsądku. Ostatnie wydarzenia i wycofka z Chersonia to kolejny klocek w tej piramidzie absurdów jakich nie uświadczysz nigdzie indziej, nawe zblazowani anglicy się nie zbliżają do tego na oległość parseka. Ale co się dzwić, oni jednak w normalnym w miarę kraju żyli. Nie to co Rassija. Najlepszy był dziś chyba szczerze skonfudnowany prezented reżimowej RU TV. Biedak doznał nagle olśnienia że jego zdradziecka ojczyzna złapała go w prawdziwy paragraf 22. No bo tak:

- Jeśli by nasz biedny prezenter poparł decyzję o wycofaniu wojsk z Chersonia to złamie dekrety chroniące integralność terytorialną i nienaruszalność kawałka gówna i dykty o dumnej nazwie "Federacja Rosyjska". 10 lat łagru. No, przecież było referendum, Wołodia włączył ich do Rassiji, dekret działa. Nie nada.

- No to w takim razie decycje GenSztabu by trzeba było chyba jakoś skrytykować...? Aha, wtedy 10 lat łagru za krytykę działań sił zbrojnych Federacji... 

No i bądż tu mądry, człowieku radziecki. Jak cię nie batem to nahajką. Wogóle ta cała akcja z wycofaniem to aburd goniący absurd poganiany absurdem. Choćby to że właśnie opuszczają nowo wcielone do federacji w referndum terytoria ich własnego niby teraz już kraju. No nic tak nie buduje autorytetu władzy i państwa jak takie decyzje. Stałe, perspektywiczne, długofalowe, dogłębnie przemyślane i przeanalizowane. Sukces w pytę. Wizja wiellka. 

No dobra, zdaża się, czasem coś nie wyjdzie. Nie od razu Kreml zbudowano. Ale o co mogło chodzić Shojgu & Co z tym ogłaszaniem wycofania się przed samym wycofaniem...? Przecież to zupełnie bez sensu. Po co informować o tym przeciwnika? Żeby łatwiej mu się atakowało? Żeby mógł próbować zniszczyć zkanalizowane na wąskich i nielicznych przeprawach przez szeroki Dniepr kolumny? Żeby zdemoralizować tylne straże które wiedzą że już za bardzo nie ma czego bronić i za co umierać? Ukraińcy są w takim szoku że wietrzą postęp, idą naprzód bardzo ostrożnie, bojąc się że to pułapka. A może właśnie i taka  w takim szaleństwie metoda? Nieprzebrane są meandry rosyjskiego umysłu. 

Orkowe zastępy wycofują się zostawiając za sobą morza ruin i zniszczeń. Wysadzona cała infrastruktura, mosty, tamy, sieć komórkowa rozkradziona, ogólnie wywożone wszystko co ma jakąś wartość. Dobra strona może być taka że chyba jednak nie mają tu zamiaru wracać zbyt prędko.

Za to martwić chyba może zmiana tonu z USA. Przed wyborami pełne wsparcie i obietnica że to Ukraina zdecyduje jakie warunki negocjajci chce przyjąć. Ostatnie wypowiedzi Bidena są mocno niepokojące. Negocjacje teraz? No jakoś nie wierze że Rassija dobrowolnie się wycofa z większośći terenu po rozpoczęciu negocjacji. Jeśli będą naciski żeby skończyć wojnę przy status quo zbliżonym do obecnego to nie będzie dobra wiadomość.  Oddanie Krymu, może nawet Ługańska i okolic pewnie można by jakoś przełknąc. Jakikolwiek korytarz lądowy z Krymu do Rassiji to wg mnie koniec samorządnej Ukrainy,  wcześniej czy później. Same wybory w USA też nie do końca korzystne raczej dla Ukrainy. Prezydenta pozycja raczej się nie umocniła, co może zmniejszać ochotę wsparcia. Dość wymowne są sugestie (ile w nich prawdy...?)  że być może Rassija celowo nie ogłaszała wycofania z Chersonia przed wyborami w USA żeby nie wzmocnić zbytnio demokratów. Jeśli jakaś władza jest lepszą opcją dla Rassiji to raczej jest tą gorszą dla nas. 

Z lepszych wieści to liczba ataków na infrastrukturę się chyba mocno zmniejszyła. Skończyły się  rakiety i irańskie drony? Z gorszych to bardzo skuteczna ostatnio się okazuje orkowa krążaca amunicja (drony kamikadze) Lancet. Zniszczyły ostatnio sporo cennego ukraińskiego sprzętu. Jest skuteczna i było jej osotanio użyte naprawdę sporo. Nie bardzo jest jak przed czymś takim się bronić. 

Żeby zakońćzyć jednak pozytywnym akcentem to orko rozpoczęły teraz kopanie okopów i budowanie umocnień już na podejsciach do Krymu i granicy państwa (tej starej, przed aneksjami oczywiście). Tajemicza śmerć w "wypadku" chersońskiego kolaboranta pewnie też da paru do myślenia. No cóż, wypadki chodza po ludziach... Sporo buntów o różnej skali wśród zmobilizowanych. Ale wciąż raczej margines. Sprzęt jaki dostaja coraz częsciej się kwalifikuje na "żółte tablice" dla klasyków. Na przykład ostatnio spora partia pięknych, niemal jak nówki UAZów 452 i 469. W tym samym czasie gdy ukraińcy dostają setki Hummvee z USA. Brawo bis.               

10 listopada 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Pięćdziesiąty Siódmy

"Na zachodzie bez zmian" (Znowu)

Obejrzałem najnowszą ekranizację klasyka. Owszem, niezły film wojenny. Zachwytów jednak do końca nie rozumiem. Wciąż chyba brytyjska ekranizacja wygrywa, mimo że stara i nie tak efektowna. Chyba jendak wierniejsza książce. Dla mnie ten film zbyt użno inspirowany (genialną) książką. Nie do końca oddaje jej treść i przekaz. Trcohę zbyt łopatologiczny, postaci trochę karykaturalne, zwłaszcza generałowie i politycy. Sceny bitewne bardzo widowiskowe ale też trochę przerysowane.  Trochę to razi mnie. 

Może po prostu za bardzo wzrósł mi poziom oczekiwań po obejrzeniu tych już pewnie setek godzin prawdziwej wojny, na żywo i w kolorze, prawie na żywo. Rzeczywistość przerasta często percepcje i wyobrażenia filmowców. Co jakiś czas pojawiają się naprawdę mocne rzeczy. Choćby szumne hasło "oczyszczanie okopów". Nie brzmi to grożnie, jak ktoś nie wie o co chodzi. Ale zobaczenia tego na żywo nie da się odzobaczyć. Drony filmują tę rzeż z kilku metrów. Patrzenie jak kolesie skradają się do pzoycji przeciwnika, strzelają do siebie z kilku metrów, obrzucają granatami kolesia schowanego w dziurze w ziemi kilka metrów dalej... ten rzuca granat, tamten łapie go w ręce i odrzuca zanim wybucnie. I tak kilka razy, w końcu któryś nie zdąży, oberwie, ranny wciąż jeszcze próbuje, w końcu nie daje rady, albo wybucha mu ten ostatni granat albo przeciwinik w końcu dopada go serią z kałacha.... Walka do końca. Z obu stron, trzeba przyznać. Wbrew tym wszystkim złudnym newseom o niskim morale, braku motywacji u orków. No nie, koleś wie że nie ma szans, ukry go otaczają, zarzucają jego okop gradem granatów, ostrzeliwują ze wszystkich stron z 5 metrów, czasem bliżej, ale nikt się nie poddaje. Walka do samego końca. W drugą stronę oczywiście tak samo. W tej wojnie biorąc pod uwagę jej skalę liczba jeńców jest bardzo mała, prawie zerowa. Nie wiem jakie są dokładnie statystyki ale wydaje mi się że są to ilości wręcz rekordowo niskie. Znów, po obu stronach. Pewnie z jednej strony nie pomaga świadomość zachowań orków, z drugiej strony propaganda jak widać dość skutecznie odstrasza przed  poddawaniem się "faszystom". 

Do tego drony, te małe, rzucające malutkie granaty prosto w żołnierzy w okopach. Często nawet nie zauważaja granatu który pada prosto na nich, oczywiście póki nie wybuchnie. Jak zauważą - też próbują łapać, odrzucać, czasem zdążą czasem nie. Drony to niewidzialna śmierć. Nieźle musi strach przed nimi orać psychę. 

Z większych wydarzeń ostatne dni do szturmy putlerowców. "Orkiestra" Wagnera atakowała Bahmut, ukraińcy rzucili jakieś rezerwy, silny kontratak, duże straty po obu stronach ale wagnerowcy zostali odrzuceni. Ale największa bitwa toczy (toczyła?) się ostatnio w donieckiej Pawliwce. Ponoć jakiemuś orkowemu generałowi obiecali awans i najwyższe odznaczenia za udany atak. No i ruszyli.  Ruszyły bardzo duże siły. Powoli zaczynają się pojawiać pierwsze nagrania. Mocne. Pierwsze relacje na telegramie. Jeszcze mocniejsze. Atak został zatrzymany ale straty po obu stronach są podobno ogromne. Po raz pierwszy w tej wojnie doszło do sytuacji w której obie strony jednocześnie raportowały że sytuacja "jest ciężka". To daje pogląd co się tam mogło dziać. A działo się naprawdę dużo. Filmiki pokazują szturm całych kolumn pancernych, ostrzeliwanych przez ukraińców ze wszystkiego co mieli. Artyleria, pociski przeciwpancerne, granatniki. Jeden filmik ma kilkanaście sekund, w tym czasie obok nacierającego czołgu wybucha kilka pocisków, kolejny czołg już sie pali, nacierający czołg go mija, pocisk z granatnika mija atakujący czołg o metry i wybucha tuż za nim, sekundy pózniej kolejny pocisk przeciwpancerny wali w czołg z przodu, ale widocznie nie przebija pancerza, czołg jedzie chwilę dalej, za chwilę na pełnym gazie, skręca gwałtownie z widowiskowym poślizgiem w lasek i znika. Filmy się chowają. Atakowały dalekowschodznie brygady piechoty morskiej, 155 i 40-ta. Ponoć w 4 dni straciły pod Pawliwką ponad 300 ludzi. Więcej niż przez całą wojnę w Czeczeni. Na telegramie burza, żolnierze 155 brygady wysłali list z prośbami o ratunek do gubernatora Primorskiego Kraju. Oskarżają o bezsensowną rzeż generała Muradowa. Żądają niezależnej komisji. Na razie wygląda że gubernator jednak trzyma linię MinObrony. Wg niego straty są przesadzone (aczkoliwiek podane przez niego %, 1% zabitych i 7% rannych, w zasadzie potwierdzają wersje żołnierzy -  z 3500 brygady daje to dokładnie 300 ludzi....).   

Lifestory

Jest sobie na YouTube taki kanałek  Shawshank Redemption. Mały, niepozorny, mocno niszowy. Tak zupełnie przypadkiem trafiłem, koleś pokazywał tam zdobyczny ruski czołg. Jako że był to model typowo  rosyjski nawet mnie to zaciekawiło, bo nie ma o nich za dużo informacji w otwartych żródłach, więc dość unikalny materiał. Co prawda film był po ukraińsku ale coś tam można było zrozumieć, język jednak słowiański. Widać było że opowiadający ma sporą wiedzę o czołgach, pokazywał ciekawie, tłumaczył, analizował wady i zalety różnych systemów, porównywał do innych czołgów. Dobra robota pomyślałem, ciekawe czy coś jeszcze ciekawego nagrał. No i zaczęła się wirtualna podróż w czasie. Spojrzałem na jego listę wideo. Wszystko o czołgach. No, wojna, sporo tego teraz. Zobaczmy jak się to wszystko zaczyna. Lubię od początku. Myślałem że to jeden z wojennych kanałów, jak wiele innych. Ale nie tym razem. Pierwsze filmiki sprzed sześciu lat. Co pokazują..?? Hmmmm... nagrania z gier komputerowych, oczywiście czołgowych. Rózne symulatory. Ot, jakiś chłopak grał sobie w gry czołgowe. Widać wcześnie łyknął bakcyla. Mijają lata. 3 lata temy zaczunają się pojawiać filmiki z prawdziwymi czołgami. Ukraińskie czołgi, zajęcia na poligonach. Chłopaczek widać kontynuje zainteresowania. Filimiki początkowo bez kometarza, ot, uckochane czołgi w różnych sytuacjach, jeżdzą, strzelają, są serwisowane, naprawiane. 

Z czasem zaczynają się pojawiać filmiki gdzie autor zaczyna pokazywać rózne podzespoły czołgów, opisywać jak działają, komentować, oceniać rozwiązania. Dla wtajemniczonych, mocno techniczne, ale też ciekawe. Ilu widziało obraz celu w kamerze termowizyjnej czołgu T 80? Wraz z upływem czasu zaczyna rosnąć napięcie. Filmiki z 2021. Poligony, ćwiczenia... grudzień, styczeń 2022... poligon zimowy. Ostatnie filmiki ze stycznia... Groza, napięcie rośnie. Kolejne filmy z marca, tym razem czołgi już nie na poligonie ale w ukraińskich wioskach, miastach, polach. Dalej znów filmiki pokazujące różne systemy czołgów, uszkodzenia (awarie ale i uszkodzenia z walk), no i ostatnio coraz więcej filmików pokazujących zdobyczny sprzęt rosyjski. Filmiki z czołgami T 90 zrobiły niezłą furorę na forach, bo to być może jedyne dostępne szeroko nie tajne nagrania pokazujące najnowszy rosyjski sprzęt z bliska, z szerokim omówieniem.

Ot, taka ciekawa historia życia pasjonata, który znalazł się chyba we właściwym sobie punkcie czasoprzestrzeni. Mam nadzieje że będzie miał szanse nagrać jeszcze wiele takich filmików.    

         

 

 

07 listopada 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Ćwierćtysięczny

Delfiny dają dupy

Flota Cziernomorska łatwego życia nie ma. Zwłaszcza bycie jej okrętem flagowym to dość ryzykowne zajęcie. Można trochę oberwać po burcie. Atak z 29-ego pażdziernika ukraińskich dronów znów pisze historię wojen. Pierwszy w historii zmasowany i (w miarę) udany atak dronów, tym razem wodnych. Może nie było to Czarnomorskie Pearl Harbour. 2 czy 3 uszkodzone okręty (i to raczej w kategorii "być może") to nie jest jakaś totalna klęska czy, z drugiej strony, oszałamiający sukces. Mimo wszystko operacja udana, jakiś sukces jest, a jest to takia operacja pierwsza w historii. Kolejny dowód że przyszłość należy do dronów. Co niektórzy już, może z lekką przesadą porównują to do ataku Royal Navy na włoską flotę w bazie Taranto. Był to pierwszy w historii udany atak lotnictwa na flotę stacjonującą w świetnie bronionym porcie. Coś co wszyscy do tego dnia uważali za "mission impossible" z gatunku "panie, to nie może się udać". Udało się. Udało się tak bardzo że zainspirowało to japończyków do pomysłu ataku na Pearl Harbour. Teraz takie porównania po ataku na Sewastopol. Pierwszy w hitsorii udany taka dronów na flotę w dobrze bronionej i krytycznie ważnej bazie morskiej. Duża rzecz, mimo umiarkowanych zniszczeń. Bo jednak ta baza faktycznie była i jest broniona dobrze. Jak most krymski. Nawet też mają delfiny bojowe. Widać delfiny nie dają rady. Może mają odmienne poglądy polityczne? Albo zbyt nieświeże rybki im podają? W każdym razie widać wyraźnie że świat wojskowości idzie coraz wyraźniej w stronę dronów jako głównej siły uderzeniowej. Czołowe państwa zaczynają na wszelkie z tym związane technologie wydawać miliardy dolarów. Najwiecej oczywiście USA, ale sporo też UK, Francja, nawet Brazylia. My ostatnio wydajemy milardy na różne systemy klasycznego uzbrojenia. Czołgi, okręty, haubice samobieżne, wyrzutnie rakiet. Na drony idą jakieś ochłapy. Trochę słabo, mając taką szkołę życia za płotem. Holendrzy na Litwie testują ostatnio bojowe drony lądowe, które sobie już powoli wprowadzają.

Powoli zaczyna już się nam robić Terminator. Szczególnie mnie niepokoi jedna myśl. Obecnie drony w większości są jednak jeszcze zdalnie sterowane. Jest operator który naciska na spust. Człowiek. Może i bez sumienia, ale jednak. Jest z tym tylko jeden problem. Potrzebna jest łączność z dronem. A jak jest łączność to można ją zakłócić, przerwać, przechwycić. Są od tego systemy walki elektronicznej. Rozwiązaniem odpornym w pełni na to będą systemy autonomiczne, gdzie AI podejmie decyzje o odpaleniu , strzale, likwidacji, zabiciu. No... nadchodzi Terminator, dużymi krokami. Już co bardziej zaawansowane drony mają tą możliwość zaprogramowaną. Na razie wciąz zasadą jest deczyja operatora. Jak długo jeszcze zanim to nie zostanie zautomatyzowane? 

Na koniec z innej beczki. A może i nie. Gdzieś w dalekiej Persji zastrzelono dwóch reżimowych oficjeli. No cóż, nic dziwnego niby, czasy tam teraz burzliwe, zamieszki, bunty, protesty. Tyle tylko że przypadkiem(?) jeden z nich był mocno ponoć zaangażowany w program eksportu dronów do bratniej (od kiedy...?) Rassiji. Zaczyna się robić ciekawie, prawda? Mimo wszystko jednak o aż tak długie macki SBU bym nie podejrzewał, no jakoś nie. Ale znów, po zestrzeleniu i przechwyceniu pierwszych irańskich dronów natychmiast pojawiła się u naszych wschodnich braci delegacja wywiadu Izraela. Oczywiście, bardzo są chłopaki zainteresowane sprzętem z Iranu, i ponoć byli z wizyty i pozyskanych informacji zadowoleni. W podzięce niby sprzedali cenne informacje ukraińcom, ale się tak sobie zastanawiam czy w ramach swoistego "dziekujemy" tajnych służb nie mogli się odwdzięczyć czymś jeszcze? Ich macki już tam całkiem łatwo sięgają. Ale z kolei jest też inna wersja, że pan funkcjonariusz pohańbił cześć jakiejś irańskiej niewiasty, co nie spotkało się ze zrozumieniem jej krewnych. No, i gdzie tu może być prawda?  

W każdym razie dość moim zdaniem też znamienny był fakt że atak na flotę Cziernomorską spotkał się oczywiście z natychmiastowym odwetem putlerowców. Jak zwykle zmasowany atak rakietowy na infrastrkurę krytyczną. Aczkolwiek tym razem ciekawostka - były TYLKO rakiety, i żadnych irańskich dronów. Ostatnio były masowo używane, przez kilka tygodni dzień w dzień. Wczoraj nie. Dziwne. Wystrzelili wszystkie? Ponoć mieli ich miec prawie 2 tysiące, na pewno tyle nie zużyli. Chwilowa przerwa operacyjna w oczekiwaniu na nowe dostawy? Może jednak było ich mniej? A może siadła trochę współpraca? A może jednak były za mało skuteczne? Z drugiej strony na jakieś wystrzelonych około 50 pocisików ukraińcy ogłosili zestrzelenie ~90%. A  jednocześnie w dużej części kraju znów nie ma prądu i wody? Też się to nie klei do końca. 

I tak sobie mija kolejna okrągła "rocznica" tej wojny. 250 dni. Ile jeszcze? Wojna 6-dniowa to już nie będzie. Miejmy nadzieję ze nie kolejna stuletnia...

31 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Czterdziesty Trzeci

Linia Putina

Była sobie kiedyś linia Stalina. Pas umocnień na granicy zachodniej ZSRR. Potem linia Mołotowa. Teraz nastał wielki czas - lini Putina. Miał swoja Stalin, może mieć i Wołodia.Zawzięcie kopią okopy. Stawiają "smocze zęby', kto był na MRU wie o co kaman. Stawiają bunkry. Znaczy się szukują do obrony. Więc chyba nie jest najlepiej, prawda? Jednak naprawdę ciekawe jest położenie tych lini. Owszem, jest nitka chroniąca Ługańsk. Natomiast jest ona wbudowana w głębi obecnie okupowanych terenów, a więc wygląda na to że już zakładaja dalsze straty. Może też być to znak-sygnał co są gotowi oddać a co sobie zostawić w ra ach "kompromisu". Natomiast już od dawna żadna taka linia nie była dla żadnej armii przeszkodą nie do pokonania. Łatwo nie jest,, ale nie beznadziejnie. 

Kamikadze

 Orkowe lotnictwo kontynuuje usilne wysiłki. Do tej pory z efektami raczej umiarkowanymi, ale wiele wskazuje że ostatnio zaczęli pilnie trenować nową śmiertelnie groźną taktykę: samobójcze ataki kamikadze na budynki mieszkalne. W ciągu kilku dni 2 udane ćwiczenia, jeden Su 34 w blok mieszkalny, piloci jednak stchórzyli i się katapultowali, mięczaki. Ale jednak powoli się poprawiają i kolejne Su 30 w Irkucku wbiło się prawilnie w czyjś dom już z pilotem na pokładzie. A może mu nawet zgodnie ze starą japońską tradycją kabine zaspawali? W każdym razie dużo tych wypadków ostatnio. Wraz z trwaniem wojny będzie tego jeszcze więcej.  

W tematyce lotniczej: dosłownie parę minut temu Belligcat opublikował dane zespołów rosyjskich programistów programujących spadające na Ukrainę pociski kierowane. Imię, nazwisko, stopień, zdjęcie... Gdzieś wypłynęły zdjęcia i cała elita pięknie na widelcu. No... jak Ukraińcy znajdą ich adresy to będą spać jak niemowlęta: budzić co godzinę w nocy i rano mając pełno w gaciach... Nie ma co, rosyjskie służby działają równie skutecznie od czasów pierwszej rekomendacji inwazji. Swoją drogą wciąż mnie zachwyca jak łatwo najbardziej utajnione osoby można dziś wytropić dzięki ich elektronicznym śladom. Niesamowite. I robią to nie żadne wywiady, żadne CIA, ale grupa dziennikarzy śledczych. Strach się bać. 

Ataki na infrastrukturę ukaińską  trwają. Pewne efekty są. na razie około 30% sieci energetycznych w runinie. Mimo wszystko złamać naród będzie ciężko. Zdaje się nowy głównodowodzący z powodzeniem stosował takie metody w Syrii. Zresztą nic nowego, już Sun Tzu twierdził że aby wygrać wojnę nie trzeba zniszczyć przeciwnika, wystarczy złamać jego wolę walki.  Chodziło o spowodowanie masowcyh fal uchodźców z wielkich miast, pozbawionych energii, wody i żywnośći. Masowa migracja miała pozbawić powstańców wspracie ludności, przy okazji powodując falę problemów dla Europy. Teraz próbują powtórki. Faktycznie, gdyby się udało możemy się spodziewać kilku kolejnych milionów emigrantów. Czy wytrzymamy? W razie czego, bo na razie tego efektu jeszcze nie ma. Jednak na Ukrainie jest tej infrastruktury dużo. Za dużo żeby łatwo zniszczyć, zwłaszcza jak zaczyna brakować pocisków. Irańskie drony kamikadze dalej latają, dzięki taniości i masowości mimo masowego zestrzeliwania wciąż są skuteczne w atakach saturacyjnych, jest ich tyle że nie sposób zestrzelić wszystkiego. Ponoć irańskie rakiety są w drodze. Mossad też drapie się w głowę czym putlerowcy za to zapłacili. Idzie zima. Bez gazu, prądu, wody? Słaba wizja.  Z lepszych wieści bardzo skuteczne okazały się nowe niemieckie zestawy rakietowe IRIS-T.  Ledwo weszły do akcji i już są sukcesy. Główny problem to niestety ilość, te kilka obiecanych baterii to kropla w morzu potrzeb. Przydałyby się setki .Poza tym pytanie ile jest do nich rakiet i na ile to starczy, strzelanie w każdego irańskiego drona może się mało opłacać. Zbyt cenne te rakiety... jakieś 430,000$ za sztukę. Póki USA sypie w Ukrainę $$$ z helikopterów, całymi milardami, pewnie dostawy będą wystarczające aby walczyć. Kolejne światełko to fakt że jednak, jakby to nie było cyniczne to Ukraina jest świetnym salonem wystawowym dla każdego producenta uzbrojenia. Jesteś tu i się sprawdzasz - będziesz sprzedawał. Tak więc biznes zbrojeniowy jest chętny wysyłać wszystko co się da. Przy okazji też testując, dostając najlepszy możliwy feedback. Ograniczenia głównie polityczne, tudzież lęk przed wpadnięciem technologii w ręce ruskich.  

 "Make my day" ale czy na pewno...?

Nagranie SBU. Siedzi sobie biedny młody jeniec i dzwoni do matki w Rassiji.  Ta nie pyta o syna, nie pyta czy żyje, jak się ma. Mamusia się dopytuje gdzie i w jakim stanie jest iPhone synka... bo dziadek roczną emeryturę wydał, zadłużył się, spłaca teraz ratami niemal głodując to marzenie wnuczusia. No więc chuj czy synuś zyje,  gdzie jest iphone...? Bo dziadziuś codziennie się dopytuje, żyć nie daj. Przesłuchujący z SBU są w szoku. Pani tak na serio? Pyta o jebanego iphone a nie o zdrowie syna? Ale bo dziadziuś...  Jednostkowy przypadek patologii..? A rodzinka dumna z Łady za odszkodowanie po zabitym synu? Co to za ludzie... co to za kraj. Kraj rad. Rad każdy kto od niego daleko. I śmieszno i straszno.   

24 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  

Dzień Dwieście Trzydziesty Ósmy

Wojna Dronów

Drony były ważne od samego początku tej wojny. Zresztą nic nowego, znane i wykorzystywane od lat. Jednak nigdy jeszcze nie brały udziału w tak wielkiej wojnie i na taką skalę. Pewnie najważniejsze są obecnie masowe ataki na ukraińską infrastrukturę i miasta. Środki są różne, drony, rakiety. Cel - w sumie ciężko powiedzieć. Być może putlerowcy sobie zdali sprawę że już przegrali tę wojnę i chcą tylko zostawić po sobie zgliszcza i ruiny, skoro i tak ich tu nie będzie. Być może mają jeszcze nadzieję że zmuszą w końcu Ukrainców do kapitulacji. Na razie efekt odwrotny od zamierzonego. Ale idzie zima, kampania trwa. Ataki są prowadzone nie tylko dronami, również pociskami manewrującymi czy balistycznymi. Tyle że wygląda na to że rakiet za dużo już putlerowcom nie zostało, więc sporo ataków dronami. Jako że tak zaawansowany produkt techniiki jak w sumie relatywnie prosty dron przerasta zdolności Rassiji drony dostarczył.... nie, skądże, nie Iran. Przecież powiedzieli że to nie oni, prawda? Nie wierzycie im? Ciekawe co o kłamaniu mówi Koran... No chyba by do nie złamali? Prawda...?   Co do tych "nie"-irańskich dronów to w są proste, tanie, powolne, głośne, średnio celne, relatywnie łatwe do zestrzelenia - jak się ma coś, cokolwiek przeciwlotniczego. Więc w czym problem? Głównie w tym że ich "wcale nie ajatollachy" wysłały od ch... i jeszcze trochę. Nawet dziś ktoś podał liczbę ponad 1700 sztuk. Ogromna liczba. Łatwo zestrzelić ale trzeba mieć czym. Potrzebne są do tego tysiące rakiet, bardzo drogich, ćzęsto setki razych droższych od samego badziewiastego drona. Duży problem. Ponoć mimo to zestrzeliwuje się ich nawet ponad 70%. Ale jak długo jeszcze? Na ile starczy rakiet? Kogo będzie na to stać? Duży problem dla Ukrainy i świata. Udało im się jakieś zestrzelić jakieś nawet z Kałacha, ale to jednak raczej fuks niż metoda.  A jeszcze wciąż są rakiety. To znaczy w sumie ich już prawie nie ma. Ale znów będą. Od... "nie-Iranu". Tak.. wielka Rassija musi kupować pociski rakietowe od Ira... znaczy nie-Iranu. Znów rakiety będą przestarzałe, gorsze niż to co ruscy sami mieli. Ale znów będzie och dużo. Kolejny problem. Natomiast bardzo ciekawe jest co też takiego nie-Iran za te drony i rakiety dostał. Bardzo chętnie i w bardzo dużej liczbie je dostarczyli. Nie za darmo. No i teraz pytanie za co tak naprawdę. Raczej nie za ropę czy gaz. Tego nie-Iran ma dość. $$$ ? Też chyba nie do końca. Ani Rassija by mogła nie chieć się pozbywać dewiz, ani drugiej stronie nie koniecznie zależy na tym. Czyżby atom? W jakiejś postaci? Niekoniecznie od razu broń, może jakieś technologie, może uran, może jakaś pomoc naukowa, R&D poza zasięgiem wstętnych łapsk Izraela...?  Chyba nie bez powodu Izrael dość alergicznie zareagował na tę "nie-Irańską" bratnią pomoc. Do tej pory raczej neutralny w konflikcie teraz powoli zmienia retorykę. Nie sądzę że ze względów moralnych. Może trochę liczą na dostęp do irańskich technologii przechwyconych po użytych środkach. Już jest kilka zdobytych dronów, dogłebnie analizowanych przez wywiady całego świata. Broń irańska to też ateakcyjna waluta dla MOSADu. Ale pewnie większość już mają. Natomiast to co naprawdę "nie - Iran" za tę bratnią pomoc dostał to już może ich jednak wybitnie zdenerwować. Zresztą nie tylko ich. Kolejny genialny ruch wielkiego stratega, zadrzeć z Izraelem. Czy to się może dobrze skończyć?  

Na innym poziomie ostatnio pojawiło się kilka fajnych filmików pokazujących "walki" dronów. Spotykają się dwa drony i zaczynają na siebie polować. Atakują siebie fizycznie, albo wciągają w pułapki gdzie przeciwnika zestrzeliwują zestawy przeciwlotnicze. Wszystko się nagrywa. Widowiskowe. Bardzo to przypomina ewolucję lotnictwa w czasie I WŚ. Najpierw latały sobie po prostu samoloty bez uzbrojenia, tylko obserwacyjne. Naprowadzały artylerię wyszukiwały cele. Dokładnie jak większość dronów teraz. Początkowo wrodzy piloci spotykając się w powietrzu się pozdrawiali z uśmiechem. Ot, pionierzy. Szybko jednak sielanka się skończyła. Kolesie zaczęli zabierać ze sobą pistolety i karabiny i strzelać, albo zrzucać granaty. Wkrótce zaczęto uzbrajać same samoloty w broń maszynową i tworzyć bomby. Z czasem się rozwinęły samoloty do róznych zadań, myśliwskie do polowania na inne samoloty, bombowe, obserwacyjne. Zacęto tworzyć nowy sprzęt ale i nowe umiejętności, jak walka powietrzna. Pewnie to samo czeka drony, chyba są już nawet próby tworzenia dronów "myśliwskich". Na Ukrainie mocno wzrosło wykorzystanie tanich , uzbrojonych improwizowanych dronów, niszczą mnóstwo sprzętu (i ludzi), są w miarę tanie i skuteczne. Ich zestrzeliwanue jest dość trudne , są małe, trudno wykryć, namierzyć, a nawet jeśli to zestrzelenie rakietą kosztuje wiele więcej niż sam dron. Myślę że niedługo zacznie się produkcja właśnie takich już specjalistycznych myśliwskich dronów. Ciekawy trend. Przy okazji oczekiwany czas życia pilota wynosił wtedy na froncie kilka tygodni. Dokładnie tyle ile teraz dona. Hostoria kołem się toczy...

Straty, Straty, Straty

 Wczoraj Su 34 walnęło w Rassiji w jakiś blok mieszkalny, efektowne BUUUM, skasowany bardzo cenny samolot, kilkanaście ofiar na ziemii. Wypadek, zdaża się. Aczkolwiek warto zauważyć że zdarza się to coraz częściej, ostatnio rozbił się MIG 31 na Krymie. ktoś ostatnio przeanalizował straty lotnictwa z Oryxa, wyszło że na dzień dzisiejszy ponad 20% straconych samolotów putlerowcy utracili w wypadkach. Już coś tam kiedyś pisałem, trend raczej będzie wzrostowy. Zmęczenie ludzi, zmęczenie sprzętu. 

Jednak sytuacja w awiacji nie jest jeszcze jakaś tragiczna (niestety). Dla podstawowych typów straty sięgają 10-20% stanu posiadania. Czyli są bardzo ciężkie, ale w tym tempie to zajmie pinad 5 lat żeby się wykrwawiło do końca. Nawiasem mówiąc to podawane liczby zestrzeleń przez Ukrainę to wciąż czysta fantazja. Mimo wszystko każdy zestrzelony samolot to duży sukces i ciężka strata, kosztowna, trudna do odnowienia. Plus sankcje. Jeśli ginie pilot to jeszcze gorzej, bo wyszkolenie takiego to też lata. Lata latania. Nawet przy tym poiomie strat są już chyba zmuszeni do sięgania po starsze modele samolotów, jak MIG 29. 

Ale samoloty samoltami. Podobne do lotnictwa straty są w artylerii. Tutaj różnica jest taka że jest dużo sprzętu w jednostkach liniowych, i te ponoszą też ciężkie straty. Ale kilka razy więcej jest w rezerwach. Często 3-5x więcej niż w lini. Więc straty w jednostkach bojowych mogą być sobie na poziomie 20%, ale jak się doliczy co mają w rezrwie to wychodzi, przynajmniej na papierze, 3-5%. Oczywiście stan tych rezerw jest różny, cześćej zły niż dobry. Ale nawet jak z  sztuk będą sklecać jedną to wciąż jeszcze sporo tego złomu pozostało. 

Natomiast wczoraj Oryx zaszalał, dodał backlog start z całego roku, w dużym bloku i prawie 300 sztuk sprzętu straconego doszło w 1 dzień. No i się okazuje że w kategorii sprzętu z 1 lini (czołgi, BWPy itp) straty putlerowców są gigantyczne. Na dzień dzisiejszy stracili już zdaje się 40-50% wszystkich czołgów jakie mieli w lini. Praktycznie to jest zniszczenie  w dużej mierze ich wojsk pancernych. Oczywiście, i tu są rezerwy, ale już głównie starego, mało nowoczesnego sprzętu. Też w mocno średnim stanie, i jednak taki czołg jest dość skomplikowany, jeden brakujący element i nie działą. Dość znamienne jest że właśnie mają remontować i przywrócic do służby 800 całkowicie przestarzałych T 62. Mieli ponoć całe tysiące nowszych maszyn w rezerwie, T-72, T-80. Gdzie one są że trzeba sięgać po T-62? Niezły armagedon się musiał wydarzyć. Zreszą, co tu mówić, stracone >1400 czołgów (i to tylko te udokumentowane foto) to więcej niż ma.... cała Europa Zachodnia. Razem. Wszystkie kraje.  Skala wręcz niewyobrażalna. Zaprawdę , przejebane jak w ruskim czołgu. Kto stworzył to motto wiedział o czym mówił. Czego jak czego ale tego że ruskim może zbraknąć czołgów to chyba się największym optymistom nie śniło.    

19 października 2022   Dodaj komentarz
wojna   ukraina   rosja  
< 1 2 ... 8 9 10 11 12 ... 26 27 >
Mjot23 | Blogi